Spectra dziwnie wesoły niósł Drago w na ramieniu.
Bakugan siedział cicho, wpatrując się tępo w przestrzeń. Fludim uważnie go
obserwował, a ja głowiłam się, jak im go odebrać. Opanowanie mocy bez żadnych
wskazówek równa się z cudem, więc nie mogłam na nią liczyć. Gus eskortował mnie, mocno trzymając mój nadgarstek. Już miałam od tego siniaki, ale kiedy
próbowałam się wyrwać, ten tylko warknął jak jakiś pies i ścisnął mocniej.
Dotarliśmy do hangarów, bo te dwa pajace są za tępe na wymyślenie innego miejsca. Możemy sobie już wywiesić tabliczkę ,,Tu mieszkają Spectra, Gus i Jessie’’. Sytuacja niemal tragiczna, a mi się na ironię zbiera. Ogarnij się kobieto, bo będzie jeszcze gorzej, o ile jest to możliwe!
Dotarliśmy do hangarów, bo te dwa pajace są za tępe na wymyślenie innego miejsca. Możemy sobie już wywiesić tabliczkę ,,Tu mieszkają Spectra, Gus i Jessie’’. Sytuacja niemal tragiczna, a mi się na ironię zbiera. Ogarnij się kobieto, bo będzie jeszcze gorzej, o ile jest to możliwe!
– Jesteś gotowy? – spytał Spectra Heliosa.
– Oczywiście. – Bakugan skinął
głową.
Poczułam dreszcze na karku. Zawsze tak miałam, gdy
ktoś mnie obserwował. Rozejrzałam się wkoło, ale nikogo nie
zobaczyłam. Dziwne...
Spectra usiadł na jednej ze skrzyń. Gus warował przy nim niczym wierny pies. Przezwisko ,,piesek Spectry’’ idealnie go odzwierciedlało. Był taki uległy, wierny i zapatrzony w Phantoma. Nie miał własnego zdania i wkurzał mnie tym.
Nagle pojawił się tunel, z którego wyszedł Ruch Oporu oraz Runo i Julie. Gdy mnie zobaczyli, na ich twarzach pojawił się szok. Runo zaczęła mi się uważnie przyglądać. Pewnie próbowała sobie przypomnieć, kim jestem. Szkoda, że nigdy się nie spotkałam z Młodymi Wojownikami.
Spectra wstał i uśmiechnął się kpiąco.
Spectra usiadł na jednej ze skrzyń. Gus warował przy nim niczym wierny pies. Przezwisko ,,piesek Spectry’’ idealnie go odzwierciedlało. Był taki uległy, wierny i zapatrzony w Phantoma. Nie miał własnego zdania i wkurzał mnie tym.
Nagle pojawił się tunel, z którego wyszedł Ruch Oporu oraz Runo i Julie. Gdy mnie zobaczyli, na ich twarzach pojawił się szok. Runo zaczęła mi się uważnie przyglądać. Pewnie próbowała sobie przypomnieć, kim jestem. Szkoda, że nigdy się nie spotkałam z Młodymi Wojownikami.
Spectra wstał i uśmiechnął się kpiąco.
– Więc mnie znaleźliście. – stwierdził.
– Kim ona jest? – krzyknęła Mira wskazując na mnie.
Teraz mam szansę.
– Po... – zaczęłam, gdy blondyn przejechał palcem po
szyi.
Dosłownie mnie zamurowało. On mi wyraźnie groził.
– Nikt ważny. – odparł za mnie Gus.
– To Ziemianka. – nie dawała za wygraną Mira.
– To nie jest wasz interes. Przyszliście tu po
Dragonoida. – chłodny ton Spectry ożywił Dana.
– Stawaj do walki, Spectra! – krzyknął, ładując
gantlet.
– Idiota. – mruknął blondyn.
– A czym będziesz walczył? – wtrącił się Gus
– Starożytnym bakuganem, Apollonirem. – odparł Dan, pokazując nam bakugana domeny Pyrus.
Słyszałam o nim. Jeden z sześciorga strażników
domeny. To oni testowali wojowników.
– Chcesz pokonać mistrza okazem muzealnym? – zaśmiał
się Gus.
– Jeśli to miał być żart, to ci nie wyszedł. –
mruknęłam.
Spectra popatrzył się groźnie na mnie. Chyba miałam
się nie odzywać. Kij z tym, nic mi nie zrobi. Mam nadzieję..
– Gantlet, wystrzał mocy! – wreszcie rozpoczęli walkę.
– Helios, sprawdzimy czy ten starożytny jest wart
walki z Drago. – powiedział Phantom.
– Zniszczę go. – odparł bakugan.
Bitwa się rozpoczęła. Apolonir pokonał tego czarnego
jaszczura. Yatta!
– Teraz rozpoczyna się prawdziwa walka!- krzyknął Spectra, wyrzucając Drago.
Co oni mu zrobili?! Łuski na jego grzebiecie stały się czarne, a mętne oczy patrzyły tępo na świat. Wojownicy patrzyli się na niego
oniemiali.
– Drago. – wyszeptał Dan.
Żal mi go. Ten pajac w masce zniszczył jego
przyjaciela. Zacisnęłam pięści. Nie wybaczę im tego. Nie wybaczę!
– Jessie! – próbował mnie uspokoić Fludim.
– Co?! Najwyżej rozwalę mu ten głupi łeb! – warknęłam, wpatrując się z nienawiścią w Spectrę.
Ten, widząc mój wzrok, uśmiechnął się złośliwie i
wyciągnął jakąś kartę. Gorąco zaczęło obejmować moje ciało. Jeszcze chwila, a
przestanę nad sobą panować.
– Możesz coś zrobić Wojownikom. – szepnął Fludim.
Jego słowa nieco mnie otrzeźwiły.
– Już jestem spokojna. – odparłam, biorąc głęboki
wdech.
Walka przeniosła się na zewnątrz, bo nasz domek
został pozbawiony dachu i większości ścian. Dragonoid zaatakował
Apolonira, miotając dookoła ogonem. Nie zwracał uwagi na rozpaczliwe wrzaski
Dana. Idiota w masce przyglądał się temu wszystkiemu z uśmiechem. Zaczął się złowieszczo (już
kaczka ma mroczniejszy śmiech) śmiać.
– Bakugany są niczym zwierzęta. – stwierdził.
– Zamknij się! – wrzasnął Fludim.
Uprzedził mnie. Spectra spojrzał na nas zaskoczony.
– Odwołaj te słowa. – warknęłam, podchodząc do niego.
– Grozisz mi? – spytał rozbawiony.
Nie wytrzymałam i wymierzyłam mu lewego sierpowego.
Odsunął się lekko zaskoczony i podstawił
mi nogę. Zaliczyłam glebę. Super...
– Nie wtrącaj się. – powiedział chłodno, a następnie
użył jakiejś karty o niewymawialnej nazwie z x.
Drago, jak poprzednio Heliosa, owinęły fioletowe
wstęgi, które po chwili wniknęły w jego ciało. Poziom mocy wzrósł mu o 200
punktów. Dan użył jakiejś super mocy. Po chwili Dragonoid przegrał. Rozpoczęli
następną rundę.
– Może tak wstaniesz? – spytał Fludim.
Podniosłam się do siadu.
– Aqous X! – wrzasnął Phantom, a Drago zmienił domenę.
Spectra robił tak co chwilę, aż w końcu Drago wykorzystał wszystkie sześć żywiołów. Żyły przy
krysztale nabrzmiały tak, że było je widać. Bakugan coraz ciężej oddychał, a z
oczu leciały mu łzy.
– Nie... – wymamrotał Fludim.
– Przestań! Nie widzisz?! Krzywdzisz Drago! –
krzyknął rozpaczliwie Dan.
– Neo legenda X! – w odpowiedzi blondyn użył
kolejnej zakazanej karty.
Z tego co zrozumiałam, ta karta umożliwia użycie
wszystkich sześciu domen.
– To zbyt duże obciążenie. Drago może umrzeć. –
stwierdził Fludim.
– Co powinniśmy zrobić? – jęknęłam, chwytając się za
głowę.
– Nic nie możemy zrobić. – odparł smutno.
Mira z przerażeniem wpatrywała się w brata, który się
szaleńczo śmiał. Nagle poczułam ukłucie w sercu. Auuu. Gdzieś już słyszałam ten
śmiech. Kolejne ukłucie. Tylko gdzie?
– Jessie? – zaniepokoił się mój bakugan, kiedy
przyłożyłam ręce do klatki piersiowej.
– Jest dobrze. – odparłam.
Ból zniknął tak szybko, jak się pojawił. Zdziwiona
wyprostowałam się. Co to było?
Dan użył super mocy ,,Duma smoka’’. Chyba przegapiłam jakąś ważną rozmowę między nimi. Apollonir zamienił się w trójząb. Dan ruszył do ataku na Dragonoida z tym czymś?! Powaliło go czy oszalał z rozpaczy?!
Wbiegł po ogonie, skoczył i rzucił trójząb prosto w kryształ. Po ciele bakugana zaczęły skakać różnokolorowe iskry. Żyły zaczęły się wracać do swoich zwykłych rozmiarów, a w oczach znów pojawił się znajomy zielony kolor. Drago wrócił do formy kulistej i upadł koło Kuso, który po rzucie zaliczył potężną glebę.
Dan użył super mocy ,,Duma smoka’’. Chyba przegapiłam jakąś ważną rozmowę między nimi. Apollonir zamienił się w trójząb. Dan ruszył do ataku na Dragonoida z tym czymś?! Powaliło go czy oszalał z rozpaczy?!
Wbiegł po ogonie, skoczył i rzucił trójząb prosto w kryształ. Po ciele bakugana zaczęły skakać różnokolorowe iskry. Żyły zaczęły się wracać do swoich zwykłych rozmiarów, a w oczach znów pojawił się znajomy zielony kolor. Drago wrócił do formy kulistej i upadł koło Kuso, który po rzucie zaliczył potężną glebę.
– To niesamowite! – krzyknęła uradowana Julie
– Co robimy? Straciliśmy Drago. – spytał Gus.
– Co z tego? Mam niezbędne dane. Idziemy. –
zarządził Spectra. – Z tobą policzę się później. – szepnął mi do ucha.
No to się wkopałam. Gus pociągnął mnie za rękę.
– I my mamy wam zaufać po tym pokazie bezduszności?!
– wrzasnął wściekły Fludim.
Nigdy go takiego nie widziałam. Zazwyczaj był
spokojny i uspokajał mnie.
– Hydronowi, nie nam. – odparł Phantom.
Zaczął coś wpisywać w gantlecie. Po chwili powtórzył
czynność.
– Gus spróbuj nas teleportować.
Chłopak lekko zdziwiony bez słowa spełnił rozkaz.
Nic się jednak nie stało. Ciągle staliśmy w tym samym miejscu.
– Ci idioci coś zmajstrowali. – warknął Spectra.
Czyli utknęliśmy na Ziemi. Zerknęłam w dół i uśmiechnęłam się pod
nosem. Gus puścił mój nadgarstek, a dwójka pajaców dyskutowała nieco z boku o możliwościach powrotu. Taka okazja może się już nie trafić. Mam nadzieję, że wojownicy dalej tu
są. Nabrałam powietrza.
– Pomocy, wojownicy!– wrzasnęłam ile sił w płucach.
– Pomocy, wojownicy!– wrzasnęłam ile sił w płucach.
Pajace przez kilka sekund stali otępiali. Popędziłam
do przodu, jakby goniła mnie sfora psów. Oddaliliśmy się spory kawałek, więc nie
wiem czy mnie usłyszeli. Usłyszałam za sobą tupot stóp.
– Zatrzymaj się, do cholery! – wydarł się Spectra.
– W marzeniach! – odkrzyknęłam, przyśpieszając.
Jeszcze tylko kawałek...
– Uważaj! – krzyknął Fludim.
Poczułam coś metalowego na głowie i pogrążyłam się w
ciemności.
****
– Auu. – z trudem otworzyłam oczy.
Leżałam na ziemi przykryta płaszczem Spectry. Gdzie
jesteśmy? Wstałam i rozejrzałam się. To mi wygląda na jakiś opuszczony hotel.
Pajace rozmawiali między sobą szeptem.
– Jak się czujesz? – spytał Fludim, siadając mi na
ramieniu.
– Bywało lepiej. Dostałam od nich w łeb, prawda?
– Konkretniej od Gusa.
Spectra musi popracować nad kondycją, skoro mnie nie dogonił.
Spectra musi popracować nad kondycją, skoro mnie nie dogonił.
– Obudziłaś się. – zauważył blondyn i zabrał swój płaszcz.
– Taa. – mruknęłam.
– Zbieraj się. Nie mamy za dużo czasu. – pociągnął mnie
na zewnątrz.
Było rano. Tak mocno dostałam, że
przespałam pół doby?! Doszliśmy w okolice wysokiej wieży stojącej w centrum miasta i otoczonej parkiem. Właśnie strażnik nocny otwierał główne wejście, po czym odszedł, ziewając. Phantom złapał moje ramię w mocny uścisk, przyciągając bliżej siebie.
– Teraz bądź cicho. – nakazał i zasłonił mi usta dłonią, kryjąc się za pobliskim drzewem.
Najchętniej bym go ugryzła, ale nie chciałam powtórki z wczoraj. Pod wieżą pojawili się Wojownicy. Chyba na kogoś czekali.
– Gdzie jest ta Alice? – marudził Dan.
– Nie możemy czekać. Otwieram portal. – rzekł Apolonir.
Na te słowa Spectra się uśmiechnął. Drgnęłam zaniepokojona, uświadamiając sobie, że na pewno planuje coś niemiłego i już chciałam wprowadzić plan z ugryzieniem w życie, gdy zsunął dłoń na moją szyję. Ścisnął ją delikatnie. Idiotką nie byłam i wyczytałam groźbę, więc zaprzestałam jakichkolwiek akcji. Dlaczego musiałam przebywać z takich psycholem, powie mi ktoś? Ktokolwiek?!
– Już jestem! – usłyszeliśmy okrzyk i na schody wbiegła ruda dziewczyna.
– No wreszcie. – powitał ją Dan – Co tak długo?
– Przepraszam. Wzięłam ze sobą Lynca, ale gdzieś
zniknął. – powiedziała Alice, rozglądając się.
– Co?! Wzięłaś ze sobą Vexosa?! Czy ty oszalałaś!? –
krzyknął Kuso.
– Spokojnie Dan. – wtrąciła się Runo.
W chwili gdy Apolonir otworzył portal, Phantom
chwycił mnie silnie w pasie i bez słowa wskoczył na drzewa, a potem skoczył tuż
przed wojowników. Gus rzucił jakąś kulkę, która stworzyła elektryczne
więzienie dla wojowników. Pięknie, cudownie, lepiej być nie mogło.
– Spectra! – krzyknął Dan, próbując przedostać się
przez elektryczną barierę.
Jedyne, co osiągnął, to kopnięcie prądu.
– Ja cię znam. – powiedziała zaskoczona Alice, podchodząc bliżej bariery. - Jesteś Jessica, prawda? – dodała.
W odpowiedzi tylko skinęłam głową, bo czułam, jak wzrok Phantoma wwierca mi sie w czaszkę.
– Dlaczego jesteś z nimi? – spytała, ale tuż przed
Gusa znikąd wyskoczył Lync – Oszukałeś mnie! – krzyknęła wściekle do niego, tracąc mną
zainteresowanie.
– To nie moja wina, że jesteś taka naiwna. –
zachichotał Lync.
Jak mnie ten dzieciak denerwuje!
Nagle zobaczyłam coś, przez co prawie wyrwałam się Spectrze. Mira stała poza więzieniem! Zapomnieli o niej czy...O nie! Dziewczyna podeszła do blondyna.
Nagle zobaczyłam coś, przez co prawie wyrwałam się Spectrze. Mira stała poza więzieniem! Zapomnieli o niej czy...O nie! Dziewczyna podeszła do blondyna.
– Dlaczego? – spytał Dan. – Czemu zmieniasz front?!
– Moje miejsce jest przy moim bracie. – oświadczyła, unosząc
głowę.
Ten dzień robi się coraz lepszy, nie powiem...
– Opanuj się, dziewczyno! – krzyknął Fludim.
Mira popatrzyła na nas zaskoczona.
– Nie jesteście z Vexosami?
– Oszalałaś? Czy wyglądamy, jakbyśmy byli? – spytałam
z przekąsem.
– Idziemy. – rozkazał Spectra
Gus i Lync wskoczyli do portalu. Ruda (Mira) ciągle
się wahała.
– Mira! – krzyknął Dan.
Dziewczyna zacisnęła pięści. Toczyła walkę sama ze
sobą.
– Nie mamy czasu! – wrzasnął Phantom.
Mira kiwnęła głową i wskoczyła do portalu. Spectra rzucił ostatnie zwycięskie spojrzenie Wojownikom, upewnił się, że mu się nie wyrwę i poszedł w ślady siostry.
– Głupia dziewczyno. – warknął Fludim, kiedy
wylądowaliśmy w pałacu.
– Ja... – zaczęła Mira, ale przerwał jej brat.
– Jessica, opanuj swojego bakugana. – rozkazał, odstawiając
mnie na ziemię.
– Zamknij się, potworze. – mruknęłam i pokierowałam
się na korytarz.
Kiedy znalazłam się w pokoju, od razu padłam na
łóżko. Fludim biegał zdenerwowany po pościeli. Może i Drago był uratowany, ale
Ruch Oporu stracił czterech członków. Nie mieli szans. Chyba, że uwolnię Shuna i
resztę. Tylko gdzie oni są? Ruszyłam korytarzami wpółprzytomna. Nie wiem, co
się ze mną dzieję. Czuję się jak we mgle. Nagle wpadłam na kogoś.
– Przepraszam. – mruknęłam i ruszyłam w dalszą
drogę.
Chciałam iść do tych kazamatów, gdzie trzymano Drago.
Może byli w którymś z tych pomieszczeń. Poczułam, jak ktoś mnie zatrzymuje.
– Gdzie się wybierasz? – to był Hydron.
– Sama nie wiem. – odparłam.
– Coś się stało? Nie wyglądasz najlepiej.
– Wy się staliście. – warknęłam.
Poczułam się znacznie lepiej. Teraz wyraźnie
widziałam, że poszłam w złą stronę.
– Oddaj nam moc, a wrócisz do domu. – powiedział z
uśmiechem księciunio.
– Pomarz sobie. – wyminęłam go i popędziłam w kierunku
kazamatów.
Dotarłam, ale gdy zeszłam na dół, natknęłam się na
masywne drzwi. Cholera! Zrezygnowana powlokłam się na górę. Co mam robić?
Zauważyłam Mirę.
Zauważyłam Mirę.
– Pogadać z nią? – szepnęłam do Fludima
– Nie. Nie chcę oglądać tej zdrajczyni. – warknął bakugan.
Zrobił to za głośno, bo Mira uniosła lekko głowę i
wyraźnie posmutniała.
– Aleś ty delikatny. To jej brat. – wytknęłam mu, idąc w jej kierunku. – Czemu do nich dołączyłaś? – spytałam bez ogródek.
– Muszę wyciągnąć stąd mojego brata. – odparła. – A ty?
– Porwali mnie. – wzruszyłam ramionami.
– Jesteś z Ziemi?
– Tak. – słabo się uśmiechnęłam.
– Muszę już iść. Do zobaczenia eee...
– Jessie.
– Jessie. – powtórzyła i gdzieś pobiegła.
Nie wierzę, że jest siostrą tego kretyna. Jest
stanowczo za miła.
Z braku lepszych zajęć ruszyłam do biblioteki.
Z braku lepszych zajęć ruszyłam do biblioteki.
– Chyba coś pomyliłaś. – stwierdził Fludim, gdy
weszliśmy do jakiegoś zakurzonego
pokoju.
– Eee tam. – machnęłam ręką, rozglądając się.
Moją uwagę przyciągnęła duża szafa. Otworzyłam ją. W środku znajdowały się jedwabne suknie, wielkie kapelusze i różne eleganckie futra. To chyba był pokój matki Hydrona. Na ziemi leżało jakieś zdjęcie. Podniosłam je. Przedstawiało dziewczynkę z blond lokami. Była ubrana w niebieską sukienkę, a we włosy miała wpiętą błękitną kokardę. Znów poczułam ukłucie w sercu. Tym razem mocniejsze. Z każdą chwilą się nasilało.
Moją uwagę przyciągnęła duża szafa. Otworzyłam ją. W środku znajdowały się jedwabne suknie, wielkie kapelusze i różne eleganckie futra. To chyba był pokój matki Hydrona. Na ziemi leżało jakieś zdjęcie. Podniosłam je. Przedstawiało dziewczynkę z blond lokami. Była ubrana w niebieską sukienkę, a we włosy miała wpiętą błękitną kokardę. Znów poczułam ukłucie w sercu. Tym razem mocniejsze. Z każdą chwilą się nasilało.
Muszę stąd wyjść...
– Czemu wychodzimy? – spytał Fludim.
– Źle się poczułam. – odparłam, szukając biblioteki.
Czemu tak zareagowałam na to zdjęcie? Przecież jej
nawet nie znałam. Dzieje się tu coś dziwnego...
Przeczytane!
OdpowiedzUsuńLenox:*zabija spojrzeniem Spectre* Wstydził byś się młody człowieku tak traktować żywe istoty.
Sky:Właśnie powinieneś teraz dostać o de mnie z pazura i dostaniesz*rusze do ataku*
Lilka:*zdziela Gusa po głowie* I co fajnie ci tak?! A Spectra popracuj nad kondycją bo coś słabo ci idzie to bieganie...A w ogóle to brawo Jes prawie im uciekłaś :)
Ja:Miraaaaaaa ha haha *szloch* dlaczego?! Why?!
Lilka:Ale odwalasz ja nie chcę być przy tym jak Zielony coś odwali bo dopiero będzie ryk.
Ja:*foh*
Lilka:No i Dan odzyskał Drago! Tylko jeszcze Shuna i Aca trzeba wyciągnąć i Mire i wiać i dalej stawiać opór:)
Gus:*chwyta się za głowę* Co ja Ci zrobiłem co?!
UsuńJessie: Też jestem z siebie dumna ^^
Spectra: Nie mam słabej kondycji. Mi się po prostu nie chciało jej gonić :)
Jessie: Jesteś słaby :D
Spectra: Przymknij się albo *przejeżdża palcem po szyi*
Jessie: *stuka palcem w czoło* Tu się puknij
Lilka:Nie podobało ci się?...No to dlaczego walnąłeś w głowę Jessie?....*foch na Gusa* Tak, Spectra wmawiaj sobie dalej tylko nie strasz bo ci nie wychodzi...*wraca spojrzeniem na Gusa i znów strzela focha*
UsuńSky:Ja jeszcze nie skończyłam*drapie Spectre po kostkach*
Jack:........U_U
Spectra:*patrzy się z politowaniem na Sky* Mam cię kopnąć?
UsuńJessie: Spróbujesz! *próbuje wyciągnąć but spod łóżka*
Gus: Co tu się tak właściwie stało?
Jessie: Jesteście debilami, to się stało
Sky: Tylko spróbuj a zadzwonię do organizacji od praw zwierząt i skończysz w kuwecie na śmietnisku*wraca do ataku*
UsuńJa:*zakłada okulary kilt i bierze notatnik do ręki a następnie stawia krzesło sadza na nim Gusa i podchodzi do planszy machając bez sensu długopisem* To idzie tak. Lilka z zasady lubi osoby o zielonych patrzałach a twoje oczy są jakie?....Zielone!...W skrócie zawiodła się na tobie twoim dotychczasowym postępowaniem....Teraz już rozumujesz.
Jack:On po tej gadce się odmużdżył...
Gus: Żelki? Zielone?
UsuńSpectra: Zniszczyłaś mi sługę ;-; *przywołuje Heliosa* Helios zajmij się panią*wskazuje na Sky*
Jessie: Czy wy zawsze musicie się bić? Nie żeby mi to przeszkadzało
Ja:Nie nędzę się powiązać -_-
UsuńLilka:"sługa"?! To twój przyjaciel a nie sługa!
Sky:Nie ma mowy.Chodź tu ty skubańcu!*próbuje podrapać Heliosa*
Jack:*znudzony życiem * Tak się dzieję kiedy kocica która chodzi swoimi Ścieszkami nagle ma możliwość wypowiedzenia własnych myśli...
Lilka: A lenox tak nie odwala.
Ja:Bo się uczłowieczył trochę.
Lilka:A~
Jenny: Dla Phantoma to jedno i to samo
UsuńHelios: Myślisz, że mi coś zrobisz tymi pazurami?
Lilka:*kręci głową* polecam mu pogadankę z terapeutą.
UsuńSky:Tak...*wykorzystuje chwilę nie uwali i drapie Heliosa*A masz.
Jack:.....
Helios: *macha ogonem w Sky*
UsuńJessie: Znasz jakiegoś?
Ja:W jakiej formie jest Helios bo okularów nie wzięłam?
UsuńLilka:A no nie bardzo no chyba ze Kruk się liczy. Jeśli namówisz Fantoma na sesje z panią psycholog PHD no to proszę bardzo może mu mózg przewietrzy.
Jessica: Jeśli jakiś posiada
UsuńSpectra: Ja to wszystko słyszę
Ja: W normalnej
Lilka:no tak on nie posiada czegoś takjego.
UsuńJa:Za normalną uważasz kulistą czy w całej jego okazałości? Bo wiesz ja nie kontacze dziś U_U
Ja: *patrzy na Shizukę* Ja wiem, że uwięziony brat to koszmar, ale czy mogłabyś na litość nie przypalić mi domu?
OdpowiedzUsuńShizuka: *mruczy do siebie szkicując w notesie* Cetus, Syrius, Grus...
Ja: A jej co?
Shin: Zawsze wymienia gwiazdy i gwiazdozbiory, kiedy próbuje się uspokoić.
Kaosu: Nie prościej dowalić Vexosom?
Shizuka: *gwałtownie zamyka notes* Stojanov, gdzie masz kartę teleportacji?!
Raksha: Słabiutko z twoją kondycją Fantom. Nawet Kim byś nie dogonił.
Jessie: Ej ogarnęłam, że samą siebie zjechałam ;-;
UsuńSpectra: Dobre tempo
Jessie: -.- to ty nie masz kondycji :D
Spectra: A ty wolno biegasz
Jessie: Tak blisko
Gus: A jednak tak daleko
Shadow: Kochani~ sis Shuna przybywa ^^
Lync: *chowa się pod stół*
Shin: Nie tylko siostra, ale i brat.
UsuńKaosu: Raksha wybierz się z nimi. :) Bo oni chyba cię nie poznali.^^
Raksha: Może jeszcze Stojanov pojadą?
Ja: Bez mordobicia. Już wystarczy naparzanki z Vexosami.
Shizuka: Dopóki nas nie wkurzą. A to krótka droga.
Shin: Na drzewo. ^^
Jessie: Przyjdzie wszyscy ^^ może uda mi się zwiać :D
UsuńSpectra: Nie licz na to *wpycha Jenny do sejfu a potem dokładnie go zamyka*
Jessie: Luksusowy apartament nie ma co!
Kaosu: Panie wypuść ją, bo ja za nas nie ręczę.
UsuńRaksha: Ręka noga mózg na ścianie.
Kaosu: Jak można to powiedzieć z tak poważnym wyrazem twarzy?
Ao: *wystawia głowę z kieszeni bluzy Rakshy* P'kyu?
Jessica: *słyszy Ao* Wypuść mnie poczwaro *wali rękami w żelazne drzwi*
UsuńFludim: Uważaj bo cię usłyszy
Spectra: Mylene pilnuj sejfu :D
Gus: *staje lrzed Spectra z mieczem* Nie tkniecie mistrza -.-
Raksha: *wyciąga katanę i wachlarz bojowy* Nie chcę walczyć ale nie pozostawiasz mi wyboru... Gus.
UsuńAo: *biegnie z prędkością światła pod sejf* P'kyuuu!
Kaosu: On chyba polubił to rodzeństwo...
Rufo: Moi drodzy co tu się dzieje?
Jessie: *kopie w drzwi* Bo się uruchomie!!!
UsuńSpectra: Próbuj śmiało to bardzo wytrzymały sejf *wytwarza miecz*
Fludim: *do Rufo* zamknęli mi partnerkę :(
Jessie: Nie smutaj! Ja za chwilę wyjdę. Tylko jeszcze nie wiem jak!
Rufo: *kręci z politowaniem głową* Niby tacy dorośli, ale wciąż zachowują się jak dzieci. Trochę powagi, takie zachowanie jak zamykanie ludzi w sejfie już nie przystoi w waszym wieku.
UsuńAo: *bawi się pokrętłem do sejfu* P'kyuu! ^^
Jessie: Tu jest Shadow. On jest jak 3 dzieci
UsuńMylene: *chwyta Ao i unosi do góry* Co to jest?!
Jessie: Wiewióreczka. Chyba sobie palca wybiłam *próbuje sobie nastawić palec*
Ao: P'kyu?
UsuńRufo: Nie znam delikwenta, ale twój opis jest wystarczający.
Raksha: *stoi spięta*
Kaosu: Uh-oh, Mylene wiewiórkę radzę puścić...
Mylene: A to czemu? *przygląda się wiewiórce*
UsuńJessie: Wygląda jak wampir*odpycha się nogami a sejf leci do tyłu* Nie do końca o to chodziło..Kaosu masz jakiś nóż?
Kaosu: Nawet dwa. ^^ Nooo może cię ugryźć albo nasz smok wiatru wejdzie do akcji.
UsuńRaksha: *stoi jak stała* PROSZĘ, postawić Ao na ziemi...
Mylene: Może mieć wściekliznę *rzuca Ao na ziemię*
UsuńJessie: To weź mi go jakoś podaj ^^
Fludim: Dawanie ci ostrych przedmiotów nie jest rozsądne
Jessie: Poradzę sobie
Ao: *niezrażony biegnie znów w stonę sejf* P'kyu!
UsuńKaosu: *podbiega do sejfu omijając Vexosów* Hmm, może zawołamy Hiromi? Ona zna się na sejfach i ich otwieraniu.
Raksha: *morduje wzrokiem Mylene*
Jessie: Czekaj Ao:kopie w drzwiczki* ja cię za chwilę wyściskam
UsuńSpectra: Helios!
Helios: *ogień z paszczy wprost w Kaosu
Jessie: Chcesz nas usmażyć idioto?!
Spectra: Sejf jest ognioodporny :)
Jessie: Dobrze wiedzieć
Kaosu: *chwyta Ao* Choć młody fajrant! *znika z pola rażenia*
UsuńAo: P'kyuuu.
Kaosu: *pojawia się kawałek dalej* Tak się bawisz? Raijuu, prądem go! *bestia się pojawia, a Kaosu wysuwa szpony (broń)*
Shin: *westchnienie* Nasze spotkania zawsze się tak kończą. A były dopiero dwa.
Hiromi: *pojawia się z Arisu przy sejfie* Czyli mam to otworzyć, tak? No to do roboty. *zaczyna męczyć się z zamkiem*
Arisu: *znudzona opiera się o naginatę*
Jessie: Mam dość długie paznokcie, pomóc ci?
UsuńFludim: Jakoś niezbyt mnie to dziwi..
Jessie: Ohayo Hiromi, Arisu :D
Spectra: To wszystko wina Jessici
Jessie: co ci poradzę, że jestem lubiana?
Spectra: Chyba ułomna
Hiromi: *nie przerywając pracy* Salve. (cześć po włosku) Poradzę sobie. Gorsze sejfy się otwierało.
UsuńArisu: Privet. (cześć po rosyjsku)
Kaosu: Wmawiaj sobie co chcesz Fantom. Lubimy Jess i tyle. A z resztą obowiązuje solidarność blogowa. ^^
Jessie: Dzięki, Kaosu ^^ a ty Spectra zdychaj!
UsuńMylene: *wzdryga się od wzroku Rakshy* Przecież to tylko głupie zwierzę
Raksha: To. Moja. Rodzina. A tobie radzę pohamować rozlatany język.
UsuńKaosu: Nie ma problemu. ^^ Romi, jak ci idzie?
Hiromi: Zbliżamy się do końca.
Shadow: Mylene ona jest od tego powalonego rodzeństwa. Uważaj *wyciąga młot i zamachuje się na Hiromi* nic z tego laluniu ^^
UsuńArisu: *błyskawicznie przystawia naginatę do szyi Shadowa* Wara od mojej kuzynki.
UsuńHiromi: Przyszywanej, ale kto by się przejmował.
Arisu: Kończ to zaczęłaś Kit.
Shadow: To jest ostre *odskakuje od Arisu*
UsuńJessie: Brawo Sherlocku
Hiromi: Jest! Nareszcie puścił. *otwiera drzwi od sejfu* Praktyka czyni mistrza. ^^
UsuńArisu: *niedbale* Jeśli nie zadbasz o broń ona nie zadba o ciebie.
Shadow: Spectruś, ładnie proszę o kunaie
UsuńSpectra: A skąd ci je baranie wytrzasnę?
Jessie: Jupi ^^ *wyskakuje* Hiromi jesteś mistrzem :D to gdzie ten słodziak?
Hiromi: *teatralny ukłon* Molte grazie. :)
UsuńAo: *wskakuje na Jess* P'kyuuuu! :3
Arisu: *znudzona* Nie mam ochoty z tobą walczyć Prove.
Jessie: *głaszcze zwierzątko za uszkami*
UsuńShadow: Haa! Patrzcie! Boi się mnie :D
Ao: *zadowolony* P'kyuu. :3
UsuńArisu: *zmruża oczy* Zaraz ci naprawię twój przekrzywiony obraz rzeczywistości, Prove.
Hiromi: Lepiej jej nie prowokuj, bo poleżysz w trumnie razem z towarzyszem Leninem. :D
Kaosu: Yuna... Jak ci idzie pisanie? ^^
Ja: Cztery strony A4... A to dopiero początek...
Ja: A co ciekawego piszesz? ^^
UsuńJessie: *siada na łóżku Phantoma jakby nigdy nic* Jakie wygodne *.*
Spectra: Złaź.
Jessie: *unosi brwi do góry* Niech się zastanowię..Nie?
Shadow: *opiera ręcę na biodrach* Przyznaj się. To żaden wstyd.
Ja: Próbuje uporządkować przeszłość Stojanov. A trochę z tym roboty. Szczególnie, że ta dwójka ma swoje korzenie właśnie w Bakuganach.
UsuńArisu: Ty naprawdę chcesz wylądować na cerkwi.
Spectra&Jessie: *drą się na siebie z tyłu*
UsuńJa: To trochę tego jest O.O
Shadow: *macha lekceważąco ręką*
Ja: Nom. A zgadnij kim oni są w samym anime.
UsuńArisu: *głaszcze głowę Hydry*
Ja: *wytęża szare komórki*
UsuńJessie: Czy mi się wydaje czy atmosfera zgęstniała?
Shadow: *lekki ruch ręką*
Ja: Nie mam pomysłu
Ja: Mała podpowiedź: kto jest rudy w bakuganach?
UsuńArisu: *czyta Mistrza i Małgorzatę* Nie mam ochoty się z tobą droczyć niedoróbko wampira.
Ja: Spectra i Mira?!
UsuńJessie: Prove chyba zostałeś zignorowany
Shadow: To idę po inna ofiarę :D
Ja: Nope. Ta druga ruda.
UsuńKaosu: Powodzenia w jej znalezieniu pseudo wampie! :D
Ja: Alice?
UsuńFludim: Chyba jej coś szare komórki zjadło
Ja: Zgadłaś. Chociaż widzisz jak bardzo zmieniłam jej charakter.
UsuńKaosu: Przydałoby się teraz coś w rodzaju: DUN, DUN, DUUUNNN.
Arisu: *wciąż czyta*
Ja: *patrzy się na Arisu to na Alice* Gdybyś nie powiedziała,że ruda to bym na to nie wpadła. A Aaron to inna wersja Maskarada?
UsuńJa: Mhm. Widzisz, muszę jakoś naskrobać akcje w opactwie i jeszcze zostaje mi uporządkowanie sprawy z pierwszym oraz drugim sezonem bakuganów. Trzeba jakoś objaśnić jakim cudem Arisu przez te dwa lata była ... no jak Alice jaką znamy z animy. Plus sprawa nazwiska. I jeszcze dołączyć do tego beyblade.
UsuńShizuka: Nie narzekaj tyle. Sama to wymyśliłaś to teraz masz zajęcie.
Kaosu: Dasz radę. Wierzymy w ciebie.^^
Jessie: Jakoś to wykerujesz.
UsuńJa:Miałam początkowo zamiar zastąpić Alice Jessie ale potem uznałam to za głupie i Jessica jest kompletnie kimś innym
Ja: Dzięki za wsparcie Jess.:) Każdy pisarz ma taki moment, że woli zastąpić postać z animy swoją własną. Więc tu nie ma nic dziwnego. ;) No iiii co poradzę, że mam słabość do crossoverów. ;D
UsuńJa: *piszę rozdział* Mam nadzieję,że go dzisiaj skończę...
UsuńJessie: Crossovery są spoko ^^
Ja: Powodzenia! :) Wierzymy w ciebie! :D
UsuńShizuka: Z mózgiem Yuny coś jest chyba nie w porządku. Próbowała nas crossoverować z Bleachem, Assassination classroom, Naruto, trochę nawet z Death Notem, Inuyashą, że nie wspomnę o Akatsuki no Yona...
Ja: Moja wina, że jak coś obejrzę to od razu muszę wymyślać?
Shizuka: Tak.
Ja: Bratnia duszo *.* ja jak coś obejrzę to często wymyślam ciąg dlaszy anime lub jakąś postać
UsuńJa: *.* Nie jestem sama na tym świecie! Można powiedzieć, że z czegoś takiego powstali Stojanov. ^^
UsuńShizuka: Dobrały się...
Kaosu: Też się cieszymy.^^
Jenny: Beka była jak wymyśliła postać w One Piece a potem się dziwiła czemu jej w anime nie ma
UsuńJa: No ciii
Shizuka: *wzrusza ramionami* Jak Yuna miała fazę na Ligę Młodych to była zaskoczona, że w openingu nie było jej postaci.
UsuńJa: Cicho sza
Ja: Umysł otaku
UsuńJessie: Nie jest do końca normalny
Shizuka: Otaku + creepypasta = Slender grający w kosza
UsuńJa: Akurat Kuroko no Basket jeszcze nie oglądałam. To się na WF-ie zrodziło.
Ja: *odjeżdża od biurka* Konieec!
UsuńKaosu: Brawo! :D
UsuńJa: Ale tu zimnoo
UsuńJessie: Bo Spectra zepsuł kaloryfer!
Spectra: Jaaa? Chyba ty!
Kaosu: *daje kocyk* Widzimy się na drugim blogu. :-)
UsuńJa: Dziękuje serdecznie ^^
UsuńKaosu: Drobnocha. ^^
UsuńPrzepraszamy, że tak długo nie ma rozdziału ale mimo weny rozchorowałam się (fart życia) postaram się go wstawić w najbliższym czasie. Gomenne :(
OdpowiedzUsuń