Czerwona ziemia
płonęła fioletowym ogniem. Bakugany domeny Pyrusa uciekały w popłochu, nawet nie
odwracając się.
Nagle na niebie
rozbłysło purpurowe światło, z którego wyleciały dziesiątki czarnych strzał.
– Tytan się
zbliża! – ryknął bakugan, wyglądający kapka w kapkę jak Drago, ale miał inny
kolor tęczówek.
W oddali rozległ
się dudniący, ochrypły śmiech. W fioletowych płomieniach pojawiły się czerwone
oczy, wycelowane prosto we mnie.
– Więc ty jesteś
moją kolejną wnuczką, hm? Ciekaw jestem, jak długo ty wytrwasz. – Zaśmiał się.
– Jeszcze się
zdziwisz, Tytanie. – syknęłam.
Odpowiedziało mi
milczenie.
– JESS! Matko,
ocknij się! A i nie idź w stronę światła, dotarło?! Światło jest be! –pomieszane
głosy Akane i Dana rozlegały się gdzieś
w oddali. – Widzisz anioły? Ładne są?
Sama nie wiem,
śmiać się czy płakać?
Otworzyłam oczy
i zaraz je zamknęłam, bo biel ścian wydawała mi się zbyt jasna po tak długim
czasie przebywaniu w ciemności. Akane właśnie zaczęła się drzeć na Kuso, jakie
to idiotyczne pytania zadaje.
– Muszę was
zawieść, ale nie planuję jeszcze umrzeć. – oświadczyłam głośno, trąc powieki.
Zamarli na
chwilę i powoli odwrócili głowy w moją stronę. Poczekałam cierpliwie, aż
wiadomość, że żyje do nich dotrze i po chwili tonęłam w ramionach Akane.
– Umrzesz
jeszcze raz, a cię zabiję! – zagroziła, po czy mnie puściła.
– Jess, co tu
się działo? – spytał Dan, pokazując na dziury po kulach energii, plamy wywaru
oraz rozwalone kule.
– Taka rodzinna
sprzeczka. – Wyszczerzyłam się niewinnie. – Sprzątnę później.
Akane uniosła
brwi. Ona doskonale zna moje ”później” , które równa się od dwóch godzin do nigdy.
Dan gwizdnął
cicho, po czym wraz z Akane dźwignęli mnie na nogi. Wdrapałam się na plecy
dziewczyny i mogliśmy ruszać.
– Ooo wreszcie
się zrzuciło się parę kilo? – mruknęła Aki z zjadliwym uśmieszkiem, łapiąc mnie
pod uda.
– Za to tobie się przytyło. – odcięłam się. -
Wydarzyło się coś ciekawego, gdy byłam nieprzytomna? – spytałam szatyna,
dźgając Akane palcem w policzek.
– Okazało się,
że Keith zrobił kopię zapasową Bakuprzestrzeni! – powiedział uradowany Dan. –
Dalej będziemy mogli toczyć walki i testować zestaw bojowy Drago!
– Co? Zestaw
bojowy Drago? O czym ja nie wiem?
– Sorry,
zapomniałem, że wtedy nie było cię z nami. W skrócie, kiedy Keith do nas
dołączył, to uznał, że dobrze by było, gdyby Drago miał właśnie zestaw.
Stworzył go za pomocą analizy DNA Drago i odpowiednich testów. – wyjaśnił Dan. –
Fajny jest ten sprzęt, nie, Drago? – zwrócił się do partnera.
– W rzeczy
samej. Na pewno pomoże nam w walce z Zenoheldem. – potwierdził bakugan.
– Też coś
takiego chciałam, ale Fermin stwierdził, że nie ma czasu. – poskarżyła się Akane.
– Niech żre gruz, Cygan jeden.
Parsknęłam
śmiechem.
– Akane, nie
możesz tak mówić. Keith wiele nam pomógł i... – zaczął Dan.
– Morda, Kuso!
Nie obchodzi mnie, że jest jakiś tam super inteligenty i umie coś tam zrobić!
Jest wredny, ewidentnie niebezpieczny oraz...
Przestałam
kompletnie słuchać, co mówią i skupiłam się na mojej krótkiej wizji.
– Fludim,
mówiłeś, że Tytan był groźny, prawda? – szepnęłam.
– Zgadza się. –
potwierdził bakugan. – Okrutny, przerażający i sadystyczny. Był taki. Potem
nagle zniknął z naszego świata. Słyszałem, że umarł – zamilkł. – Czemu pytasz?
– Powiedział coś
w stylu: „Więc ty jesteś moją kolejną wnuczką, hm? Ciekaw jestem, jak długo ty
wytrwasz.” – zacytowałam. – O co mu mogło chodzić?
– Niestety nie
potrafię ci na to odpowiedzieć. – odparł Fludim. – Ciągle nie rozumiem, jakim
cudem zakochał się w człowieku.
– Jest jedna
osoba, która może nam odpowiedzieć. – Uniosłam nieco głowę i uśmiechnęłam się
drwiąco. – Reiko!
– Co Reiko? –
spytała Akane, odwracając głowę.
– He?
– Mówiłaś coś o Reiko.
– Mówiłaś coś o Reiko.
– Ups... – No tak
musieli się przestać kłócić w kluczowym momencie. – Chodziło mi o to, że
trzeba jej wyjaśnić, iż w ludzi nie ciska się kulami energii.
– Z miłą chęcią
pomogę. – wymamrotała Akane z nutą nienawiści.
W chwili, gdy
Aki to powiedziała, Reiko powinna zacząć pisać testament (ciul, że pewnie
drugi). Znacie to przysłowie, że wściekłej kobiety boi się nawet diabeł? Więc
Akane jest dokładnie taką kobietą. Nawet fakt, że raz zmarłeś jej nie
powstrzyma i skończysz z raną ciętą, kulą lub siniakiem i podbitym okiem.
Zależy od poziomu nienawiści.
– Wciągniemy ją
do odkurzacza. – szepnęłam. Dziewczyna skinęła głową.
– Czemu tak
właściwie ty i Reiko tak się nie lubicie? W końcu jesteście rodziną. – zauważył
Dan.
– Nie moja wina,
że robi jakieś wielkie tajemnice, nic nie mówi i wchodzi mi do głowy bez
pytania! – warknęłam.
– Ty też to
zrobiłaś. – mruknął Fludim, za co zabiłam go wzrokiem.
– Wiesz
dlaczego?
– Nie mam
pojęcia. – burknęłam. – Nie rozumiem jej. – Zagryzłam wargę.
Dan zaprzestał
pytań, więc odetchnęłam z ulgą. Nie chcę na razie myśleć o tym duchu, bo mi
ciśnienie skacze.
****
What's wrong with
me?
Why do I feel
like this?
I'm going crazy
now!
No more gas in
the red
Can't even get it
started
Nothing heard,
nothing said
Can't even speak
about it
All my life on my
head
Don't want to
think about it
Feels like I'm
going insane
Yeah!
Śpiewałam wraz z
Rihanną do słuchawki prysznicowej. Piosenka dudniła na całą łazienkę i pewnie
pokój, ale Akane wybyła robić kakao, więc nikomu to nikomu nie przeszkadzało.
Odgarnęłam mokre włosy z twarzy i schyliłam się po szampon waniliowy.
It's a thief in
the night
To come and grab
you
It can creep up inside
you
And consume you
A disease of the
mind
It can control you
It's too close for comfort
Przypomniało mi
się, jak kiedyś tańczyłam z zespołem do tego utworu. Stare dobre czasy...Pfu!
Gadam jak jakaś 90 – letnia babcia!
– Ne, Fludim,
pamiętasz może coś jeszcze o tym Tytanie? – spytałam, masując skórę głowy
palcami.
– Nie. Ogólnie
informacje o nim są bardzo skąpe, bo praktycznie nikogo nie dopuszczał do
siebie.
– Zupełnie jakby
się bał, że gdy go bliżej poznają, to stanie się słaby. – stwierdziłam,
wchodząc pod bieżącą wodę.
Zamknęłam oczy.
Znów te czerwone
oczy wpatrzone we mnie z nutą ciekawości.
– Och,
interesujące. Jak dotąd jesteś jedyną, która może ze mną porozmawiać. –
powiedział głębokim głosem.
– Jesteś w mojej
głowie jak Reiko? – spytałam.
– Nie powróciłem do świata żywych. Nie jestem
tak głupi jak ona. Jednak – Przekręcił głowę, bo oczy zmieniły punkt położenia.
– jestem z tobą związany. Wiesz czemu?
– Zgaduję, że
przez domenę.
– Ohoho, nie
jesteś taka głupia.
Przewróciłam
oczy. Czy wszyscy moi przodkowie mają coś nie tak z głową?
– To musi być dla
ciebie irytujące, prawda? Świadomość, że twoje spokojne życie nagle wykonało
gwałtowny zwrot oraz to, iż twoi bliscy cierpią. Ty cierpisz. Dam ci radę.
Zniszcz wszystko, co ośmieli się zakłócić twój spokój. Zabij Zenohelda i jego
synka. Przecież możesz, prawda? Może...
– Skończyłeś już mówić, Tytanie? – rozległ się chłodny głos Reiko.
– Skończyłeś już mówić, Tytanie? – rozległ się chłodny głos Reiko.
Czerwone oczu
skierowały się do góry prosto na kobietę. Bakugan roześmiał się.
– Kogo ja tu
widzę? Moją najsłabszą wnuczkę, Reiko!
– Też mi ciebie
miło widzieć. – Złapała mnie za ramię. – Idziemy, Jessie.
– A od kiedy to
jesteś moją matką? – warknęłam, wyrywając się jej.
– Idziemy! –
powtórzyła dobitniej i wszystko zawirowało.
Znów stałam pod prysznicem. Reiko patrzyła na mnie zirytowana. No tak, bo mimo że wbiła mi w
czasie kąpieli, rządzi się i na mnie drze, to wszystko jest moją winą! Tak,
cholernie logiczne!
– Zdajesz sobie sprawę, jak ryzykowałaś? – spytała, kręcąc głową.
– Zdajesz sobie sprawę, jak ryzykowałaś? – spytała, kręcąc głową.
A teraz lecimy z
wypominaniem mi, że mam skłonności samobójcze? Tylko na to czekałam.
– Przykro mi
bardzo, ale nie ostrzegałaś mnie przed nim. – wytknęłam jej, owijając się
ręcznikiem. – Poza tym skąd miałam wiedzieć, że on też jest ze mną połączony?
– Nie jest!
Kłamał!
– To chyba u nas rodzinne.
– To chyba u nas rodzinne.
Zacisnęła usta w
wąską linią i powoli wypuściła powietrze przez nos, po czym kontynuowała.
– Tytan za życia
był bakugan Darkusa, jak już wiesz. Jednak miał jedną specyficzną umiejętność.
Umiał wpędzić w szaleństwo.
– Heee? –
Przekrzywiłam głowę. – O czymś takim jeszcze nie słyszałam.
Reiko rozłożyła
bezradnie ręce.
– Jakby to
ująć...Wykorzystywał twoje największe słabości, lęki, pożądania by cię
zniszczyć.
– To ci dopiero
super moc! Połowa ludzkości to umie!
– Ale u
bakuganów jest to rzadsze! – warknęła, trąc skronie. – Jak ty mało rozumiesz.
– To łaskawie wyjaśnij wszystko i będzie spokój! –
Trzasnęłam pięścią w ścianę. – Robisz mi wyrzuty, boisz się Keitha, włazisz do
głowy, nie chcesz nic powiedzieć, ale masz zamiar wyjść na ofiarę, tak? Gówno!
Nie ufam ci, nienawidzę cię i najchętniej wysłałbym cię do diabła, ale jesteś
pieprzonym duchem i nie mogę! – wydarłam się, po czym nabrałam powietrza.
– Masz ciekawy
sposób okazywania przerażenia. – powiedziała takim tonem, jakby stwierdzała, że
mam brązowe włosy. – Przez agresję.
Niech mnie ktoś
trzyma, bo ją utopię pod tym prysznicem!
– Zjeżdżaj! –
warknęłam i szarpnęłam za klamkę.
– Jutro przyjdź
do kuchni. Wywar będzie gotowy. – rzuciła, po czym zniknęła.
Padłam na łóżko,
przykładając do twarzy ręce pachnące wanilią. Mokre kosmyki włosów rozsypały
się na poduszce, ale miałam to gdzieś.
Release me from
this curse I'm in
I'm trying to
remain tame
But I'm
struggling
You can't go, go,
go
I think I'm gonna
oh, oh, oh
– Jess? –
zaniepokoił się Fludim.
Wbiłam paznokcie
w skórę, czując buzującą wściekłość. Za kogo ona się uważa? Skąd mam niby
wiedzieć, co zrobić, gdy ona siedzi cicho i myśli, że sama na wszystko wpadnę?
Wybuchnęłam
śmiechem. Zachowuję się jak gówniara w podstawówce. Wszędzie szukam winy, ale w
sobie już nie. Podniosłam się do siadu. Pieprzyć Reiko. Byle uleczyć kostkę,
powstrzymać Zenohelda i znaleźć ostatni fragment. Potem będzie już koniec.
Prawda?
Piosenka Disturbia - Rihanna.
Ja: Jess, psychika ci trochę siada
Jessie: Każdemu by siadła z taką opiekunką *morduje Reiko wzrokiem, po czym wraca do szukania materiałów na niemiecki*
Ja: *znalazła sobie nowego bisha* Mihawk *.*
Shadow: Keith poszedł w odstawkę :D
Dan: Z czego się cieszysz? Jeszcze chwila i my pójdziemy
Shadow: Ja tak trochę jestem już martwy xD
Dan: -.-
Ja: *mamrocze pod nosem* Byle dożyć piątku. Byle do piątku.
Jessie: Jaki piątek? Ferie!
Akane: Wakacje najlepiej *ogarnia, że już ma 17 lat* Ooo mogę chlać ^^
Jane: To od 18
Akane: Phi, jedna cyfra nie robi mi różnicy
Ja: *stwierdza, że przydałoby się wziąć prysznic* No to...
Odmeldowujemy się ^^
Jessie łap! *rzuca odkurzaczem* Przyda ci się!
OdpowiedzUsuńI już lubię tego Tytana. Tylko w jaki sposób się on zmienił po tym zniknięciu? Co więcej jak on zmajstrował dziecko z człowiekiem? Pominę fakt, że mi się totalnie nie zgadzają pochodzenia Reiko i Jessie.
Strasznie gmatwasz Angel, wiesz? Nie ładnie tak!
Tak! *aura dumy*
UsuńJessie: Spokojnie. Irs po 60 wszystko będzie jasne jak słońce *łapie odkurzacz* dzięki! *idzie zapolować na Reiko*
Wiesz, Irs jak tak wszystko zrobiłam specjalnie. A rozwiązanie będzie hmm..nie wiem O.O
Jessie: Zjebane
No dzięki
Wiesz do 60 troszkę jeszcze zostało, a do tego czasu zrobisz nam papkę z mózgu.
UsuńI ruskie arty w tym zapewne dopomogą.
Ap ropo artów, to gdzie nam uciekły?
7 rozdziałów to nie jest tak dużo ^^
UsuńJessie: Nie dodałyśmy, bo Angel musiała iść już spać, bo szkoła ^^
Ja chcę wakacje!!!
Jak na mnie i tak sporo XD
UsuńSzczególnie, że leżę przy długości i tempie pisania XD
I byle do ferii!
Dokładnie, byle do ferii!
UsuńJessie: Trochę poczekamy.
Tsaaa...*idzie się załamać do kąta z pająkami*
Spectra: Tylko znów nie sprowadź żadnej Anitki, bo mnie szlag trafi
"Taka rodzinna sprzeczka."
OdpowiedzUsuńJinx: Łapy precz od Kici! Słyszysz Reiko?
Shadow: Spectra zrobił kopię BakuPrzestrzeni? Kiedy? o.O
"Czerwona ziemia płonęła fioletowym ogniem. Bakugany domeny Pyrusa uciekały w popłochu, nawet nie odwracając się.
Nagle na niebie rozbłysło purpurowe światło, z którego wyleciały dziesiątki czarnych strzał.
- Tytan się zbliża! – ryknął bakugan, wyglądający kapka w kapkę jak Drago, ale miał inny kolor tęczówek.
W oddali rozległ się dudniący, ochrypły śmiech. W fioletowych płomieniach pojawiły się czerwone oczy, wycelowane prosto we mnie.
- Więc ty jesteś moją kolejną wnuczką, hm? Ciekaw jestem, jak długo ty wytrwasz. – Zaśmiał się.
- Jeszcze się zdziwisz, Tytanie. – syknęłam."
Dan: Nie powiem, ten Tytan mnie zaintrygował. Z zachowania jest podobny do Legroid'a. xD Sądzę że ci dwaj by się dogadali. xD
Legroid: No chyba nie.
Dan: Czemu? Macie ze sobą dużo wspólnego XD
Legroid: Kuso. Ja, a on to jak niebo a ziemia.
Dan: Ale dogadalibyście się.
Legroid:*wybywa bo uważa że szkoda tracić czas na rozmowę z Danem*
Jinx: Halo, halo, Tytanie. Bardzo mi się nie podoba to jak traktujesz swoją krewną/następczynie nie wiem jak to określić, no w każdym razie chodzi o Jessie. Ty i Reiko jesteście siebie warci. >.> Tak się nad biedną dzieciną znęcać, no już dobrze skarbie nie płacz *przyciąga do siebie Jessie i tuli ją*. Wstydziłabyś się Reiko. Miałaś ją chronić T^T. A ty zamiast to robić to doprowadzasz ją na skraj załamania psychicznego. Już ja się z tobą za to policzę. Zobaczysz. <.<
Julie: Ja też lubię "Disturbie" Rihanny ^^.
Dan: Hah, a ja pamiętam że to przy tej piosence zaczęło się to moje i Elz brat-siostra. xD
Julie: Hah, to ja też pamiętam. Strasznie się wtedy kłóciliście.
"- Tytan za życia był bakugan Darkusa jak już wiesz. Jednak miał jedną specyficzną umiejętność. Umiał wpędzić w szaleństwo."
Jinx: Był politykiem? o.o
Shadow: xD
"- Zdajesz sobie sprawę, jak ryzykowałaś? – spytała, kręcąc głową."
Shadow: A nie mogłaś jej wcześniej ostrzec? O.o
"- Skończyłeś już mówić, Tytanie? – rozległ się chłodny głos Reiko."
Shadow: Aż strach się bać. xD
Lync: Iiiiiiii Reiko wkroczyła do akcji! Tum, dum, dum.
Shadow: Wypieprzaj gówniarzu, ja teraz komentuje.
Lync: Hy <.<
"- To łaskawie wyjaśnij wszystko i będzie spokój! – Trzasnęłam pięścią w ścianę. – Robisz mi wyrzuty, boisz się Keitha, włazisz do głowy, nie chcesz nic powiedzieć, ale masz zamiar wyjść na ofiarę, tak? Gówno! Nie ufam ci, nienawidzę cię i najchętniej wysłałbym cię do diabła, ale jesteś pieprzonym duchem i nie mogę! – wydarłam się, po czym nabrałam powietrza."
Jinx: Tak trzymać mała! Wygarnij jej wszystko <.<
Shadow: Ciekawe czy istnieje jakiś przedmiot który mógłby zatrzymać Reiko... o.o
"- Kogo ja tu widzę? Moją najsłabszą wnuczkę, Reiko!"
Shadow: Ale jej kurwa pojechał O.O Chciałbym zobaczyć jej minę w tamtym momencie.
"- Och, interesujące. Jak dotąd jesteś jedyną, która może ze mną porozmawiać. – powiedział głębokim głosem."
Shadow: Ciekawe czemu.
"- Ale u bakuganów jest to rzadsze! – warknęła, trąc skronie. – Jak ty mało rozumiesz."
Shadow: Wiesz może jakbyś jej tak wszystko wyjaśniła to oszczędziłabyś i jej i sobie niepotrzebnego stresu.
"- Masz ciekawy sposób okazywania przerażenia. – powiedziała takim tonem, jakby stwierdzała, że mam brązowe włosy. – Przez agresję."
Jinx: To nie jest odpowiedź. W tym momencie próbujesz wmówić Jessie że to w niej tkwi problem, bo liczysz że nie wróci do tematu. Według KK jest to przestępstwo bo podchodzi to pod psychiczne znęcanie się. W ten sposób wychodzą te twoje pieprzone dobre intencje <.< Ja ci nie dam przyszłej mojego kumpla krzywdzić *ciągnie gdzieś Jess* Dzisiaj śpisz z nami i żadnych "ale".
UsuńShadow: Czekaj, ale ty w tym momencie też popełniasz przestępstwo. Bo ciągniesz gdzieś dziewczynę w brew jej woli, a przynajmniej bez zapytania jej o cokolwiek.
Jinx: Ja się nie trzymam prawa skarbie. *wydyma wagi w udawanym smutku*
Lync: Mogę wiedzieć o co wam chodzi? Czemu gadacie o prawie? o.O
Shadow: To przez Dana i Elz. Chcemy ich przygotować na pisanie wypracowań z wos'u. Dlatego wciskamy temat prawa gdzie tylko się da.
Lync: O.O
Dan:*wali głową o biurko* Ktoś mi powie co ja robię na tym profilu? Nikt? Aha to fajnie.
Lync: Oj nie przesadzajcie, są ferie.
Dan:*odwraca się w stronę Lync'a* Koleś, większość naszej klasy zadaje sobie to pytanie na każdej lekcji wosu. A teraz będzie jeszcze lepiej po zmianie planu. Żeby kończyć w poniedziałek wosem to już kurna trzeba być.
Elz: Nie narzekaj. W piątek w zamian za to będziesz mógł sobie pospać na pp.
Dan:...No w sumie.
Jinx: Dobra wy idźcie rozsiewać te depresyjną aurę gdzieś indziej.
Elz:*zadowolona z nowego pierścionka wychodzi wraz z Danem*
Shadow: No dzieci idźcie się bawić gdzieś indziej.
Elz i Dan: -,-
Shadow: Jak tak teraz sobie pomyślę to sytuacja Jessie z Reiko przypomina mi nieco film "Klątwa Jessabelle" o.O
Dan: Shadow co ty oglądasz? O.O
Shadow: Nic...
Dan: Nie wcale. Taka rodzinna rozmowa Jessie-Tytan-Reiko...Słodko.
Shadow: Trzeba zająć czymś Reiko żeby Jessie mogła w spokoju poszukać ostatniego fragmentu.
Dan: Może faktycznie ten odkurzacz zadziała o.O
Shadow: Albo można ją polać wodą. A nie to na czarownice *zerka w stronę Elajzy*
Elz:*śmieje się* Oj Shadow, przecież to nie zadziała.
Shadow: Czemu?
Elz:*mówi nadal się śmiejąc* Bo duch nie ma ciała, hello!
Shadow: Dan czy ona zjadła czekoladę?
Dan: Nie wiem. Chyba nie.
Shadow: No chyba jednak tak.
Dan:...Dobra sister idziemy*wyprowadza Elz*
Elz:*nadal się śmieje* Ej słuuuuchaj coś ci powiem brother...
Dan: Dobra, powiesz mi za chwile.
Elz: Nie ja muszę teraz.
Dan: To mów.
Elz:*szepcze coś Danowi na ucho*
Dan: Dobra idź.
Elz: *wbiega do łazienki*
Shadow: Serio ona to ci chciała powiedzieć?
Dan: Nie wiesz to się nie interesuj.
*15 minut później Shadow wchodzi do salonu który cały jest w papierze toaletowym*
UsuńShadow: Co do...ELZ TO TWOJA ROBOTA!
*Elz i Dan wychylają się z kuchni i patrzą na Shadow'a śmiejąc się jednocześnie*
Shadow: To po to polazłaś do łazienki!
Elz: A myślałeś że po co?
Shadow:...Ja się za to zemszczę! Nie mam zamiary spać w papierze toaletowym ;-;
Jinx:*siedzi na stole w kuchni z laptopem na kolanach od czasu wydawając polecenia Lync'owi który nie wiedzieć czemu jest...ubrany ja egipski niewolnik...What?* Ej chodźcie teraz będzie mój ulubiony fragment jak Reiko znika.*[stryka palcami i wskazuje na swoje usta* Popcorn.
Lync:*wkłada kilka ziaren popcornu do jej ust*
Jinx: Pić.
Lync:*podaje szklankę coli z rurką*
Jinx:*pije po czym wypluwa* Co ty mnie popitą poisz?
Lync: Wybacz mi o Najpotężniejsza z Najpotężniejszych*daje jej wódkę*
Jinx: No i tak ma być.
Shadow, Dan i Elz:*patrzą na to i nie wiedzą co mają powiedzieć*
Shadow: Yyyyy...
Dan:...o co...
Elz:...chodzi?
Jinx: Nieważne. Gorąco mi, wachluj.
Lync:*zaczyna wachlować ją wachlarzem*
Spectra:*przeteleportował się prosto do kuchni*
Jinx: Popatrz Kocie, mamy osobistego sługę. Będzie nam wiernie służył do...do...do końca swoich dni.*demonstruje mu Lync'a*
Spectra: Cudnie, a teraz skończ się bawić Jinx i chodź ze mną.
Lync: Że jakkkkkkkk? Jeszcze jemu mam służyć? On ma od tego Gus'a.
Jinx: Morda.*mówi po czym zwraca się do Spectry* No dobra.*oboje znikają*
Lync: Uf, na reszcie.*wachluje się wachlarzem i pociąga łyk wódki z butelki*
Shadow: Lync co to miało być?
Lync: Pij i nie drąż tematu.*podaje mu butelkę*
Shadow:*unosi ręce w obronnym geście* Okej.*pociąga łyk z butelki*
Dan: Akane umie wybudzić to jest prawda niezaprzeczalna xD "Światło jest be" powiadasz? Oj Runo może się obrazić. XD
Shadow: Hah, chyba na ciebie. Taki numer z Elz wywinęliście że Runo nie pozostawi na tobie suchej nitki jak cię dorwie xD Jesteś skończony. XD
UsuńDan: Ej zaraz będzie północ. O.O
Shadow: Eeee dobre. Część komentarza...*patrzy na godzinę w laptopie* wczoraj (XD), a część dzisiaj.
Lync: A co Kuso? Boisz się że karoca ci się w dynie zamieni? xD
Dan: <.<
Shadow: Podsumowując: Rozdział boski, dzieje się oj dzieje *-*, ale ja i tak zajebie Reiko jak ją dorwę, możesz jej to przekazać >.> Za to co zrobiła Jessie T^T
Dan: Przesyłamy biliony weny i dobrej nocki życzymy :**
Lync: I pozdrawiamy ^^
Shadow: Wiemy że komentarz trochę krótszy niż zazwyczaj, ale wiesz północ i te sprawy.
Dan i Lync: O.O
Shadow: Fuuuuu. Zboczeńce xD
UsuńDan: No co? Tak to zabrzmiało. >>
Shadow: Oj Danny, Danny
*wali ją że jest 12* Jestem głodna *^*
UsuńLync: Rączki urwało?
Jesteś trupem, ale i tak mogę cię mordować 24 na dobę, więc stul pysk, ok?
Lync:....
O ile milej ^^
"Shadow: Spectra zrobił kopię BakuPrzestrzeni? Kiedy? o.O"
Jessie: Tego nie wie nikt. Tylko Angel
Ale ja nie wiem. Powiedział, że zrobił i tyle.
Jessie: *wzdycha* Zginę.
Akane: *warga jej drży*
Jessie: Znaczy się, potem i tak zmartwychwstanę niczym Jezus
Akane; I tak ma być :3
Reiko:....
Jane: Wiesz co? Ty już wygrałaś konkurs na największą sukę na tym blogu.
Reiko: -_-
Jane: Mówię jak jest
"- Kogo ja tu widzę? Moją najsłabszą wnuczkę, Reiko!"
Shadow: Ale jej kurwa pojechał O.O Chciałbym zobaczyć jej minę w tamtym momencie"
Jessie: Nie powiem, że była zachwycona *patrzy na Jinx* Mi tam pasi, ale lubię się rozwalać na łóżku :3 i ja nie płaczę, przestałam, definitywny koniec tak? ;-;
Akane: I wracamy do punktu wyjścia
Jessie: Cicho!
Akane: Nie.
Jessie: Idź wyzywać światło
Akane: Idę po kakao, a ty...*ogarnia nagle jedną rzecz* Wytrzeźwiałam!
Jessie: Szczerze w to wątpię.
Shadow: A mnie świnie nie zabrałyście ;-;
Jenny: Bo z tobą jest wstyd pokazać. Zwłaszcza z Piekle.
Shadow: Ej no bo się pogniewam
Jenny: A gniewaj się, wisi mi to i powiewa
Shadow: T.T
Jessie: O, Spectra wreszcie zacząłeś się normalnie do Jinx zwracać? -.-
Akane: Ja też chcę niewolnika
Jessie: Zgarniemy sobie Hydrona i będziemy go torturować, jak nie będzie chciał nam służyć.
Akane: *wyciąga swój paralizator* Zgoda! ^^
Leaus: To moja wyobraźnia, czy waszej dwójce jeszcze bardziej odbija po północy?
Jessie: Nope, po prostu melo było
Akane: Piekielne *obydwie wybuchają śmiechem*
*zakochała się w nowej postaci i teraz ma na jego punkcie świra* Jaki krótki? W cholerkę długi ^^ Też chcę takie pisać ;-;
Pozdrawiamy :***
A i nie idź w stronę światła, dotarło?! Światło jest be!
OdpowiedzUsuńJa: *leży na ziemi i od kilku minut nie może przestać się śmiać a w tle leci opening z 1 sezonu Noragami*
Widzisz anioły? Ładne są?
Ja: *kolejny atak*
Kel: Kto jej dał te mandarynki?
Ja: Sama se wzięłam xP i wcaaale nie mam późnego zapłonu i wcaaaaale nie daję koma kilka dni po opublikwoania rozdziału, wcaaaaleeeeee. To mi psychika siadła już 1 września 2016 roku ;-;
Kel: I teraz po oglądaniu Noragami
Ja: Yatuś mój mistrzunio nornalnie xD Tytan mi sie kojarzy tylko z Kronosem. Za dużo Percy'ego Jacksona xd bogowie sie w ludziach zakochali to czemu Bakugan by nie miał się zakochac
Kel: Bo to B-a-k-u-g-a-n?
4-letni przzybrany brat Ness: *lata po domu z bakuganem Vetnusa* Ogień siuuuu!
Kel: Czy jemu to kiedykolwiek sie znudzi?
Ja; Zjadł za dużo ptasiego mleczka *patrzy na wpól puste pudełko* Hm to my czekamy na next! *leci ogarnąć lekcje na jutro*
Akane: *jest z siebie okropnie dumna xD*
UsuńJessie: Mandarynki są bardzo dobre ^^ *kończy robić ściągi na fizykę*
E tam późny zapłon zawsze spoko xD Moja psychika się obecnie ledwo trzyma, ale już 2 semestr już za niedługo ferie, święta, majówka, wakacje...
Jessie: Ej a może ja sobie wynajmę Yato za 5 yenów by zarąbał Reiko i Tytana? ^^
Dan: Wiesz, Kel. Jak to mówią, dla chcącego nic trudnego xD
Jessie: Nawet dziecko z człowiekiem xD
*próbuje napisać podsumowanie*