wtorek, 14 czerwca 2016

Rozdział 19: To się nie mogło dobrze skończyć.

 Rusz się ty głupi liściu. – warknęłam.
   Stałam w ogrodzie i próbowałam mocą podnieść listek. Ani drgnął. No serio?! A ostatnio udało mi się przesunąć nieco szafkę z książkami. Gdzie tu logika?!
 Mam jakieś zaklęcie powiedzieć, czy co? – jęknęłam i gdy machnęłam od niechcenia ręką, liść uniósł się do góry, po czym zawirował. Pokręciłam palcem. Kolejny obrót. Zacisnęłam dłoń. Zwinął się.
 Wow. – wyrwało się komuś. Zerknęłam do tyłu. Dan.
 Nie wiedziałem, że tak umiesz. – zmierzył listek uważnym wzrokiem.
   Poczułam ból w ramionach, więc opuściłam ręce.
 Też nie wiedziałam. – przyznałam. – Manipulacja rzeczami. Na tym tak zależy Vexosom?
 To przydatna umiejętność. – uznał szatyn.
   W myślach zgodziłam się z nim. Ale po co ona Vexosom? Oprócz tego jeszcze nadludzka siła. Nieźle mnie matka natura obdarzyła, nie powiem.
 Widziałeś Fludima? – spytałam.
 Nie. – Dan pokręcił głową. – Pokłóciliście się?
– Trochę.
 O co?
 Nieważne. – westchnęłam. – Ubzdurał coś sobie i tyle.
   Zapadła niezręczna cisza. Czubkiem buta grzebałam w ziemi, a szatyn nad czymś dumał.
 Mam genialny pomysł! – wrzasnął nagle.
 Jaki?
– Urządźmy sobie nooooc – zawiesił głos. – horrorów!
– Dobry pomysł! – ucieszyłam się.
   Zadowoleni popędziliśmy do zamku, poinformować o naszym planie innych.
W środku czekała na nas mała niespodzianka.
 Shun! – nie zważając, że ninja raczej nie lubi takich czułości, rzuciłam się na niego.
 Cześć, Jess. – delikatnie mnie uściskał i odsunął od siebie.
– I co się dzieje w Nowej Vestroi? – spytała Mira.
 Ten nowy kontroler jest dobrze chroniony przez barierę. – odparł Kazami. – Nie udało mi się go pozbyć.
 Nie można go przeciążyć? – odezwał się Marucho.
– Nie.
 To jakim mamy plan? – spytał Ace z nogami na stoliku, za co Klaus zgromił go wzrokiem.
 Na razie odpocznijmy i zbierzmy jak najwięcej informacji. – uznała Mira. – Priorytetem jest ochrona domen.
 Ciekawi mnie, jak szybko Vexosi nas wywęszą. – mruknął Dan. – Właśnie! – strzelił sobie ręką w czoło. – Dzisiaj urządzamy sobie noc horrorów!
– Co to są te horrory? – zdziwił się Baron. – Mistrzu Danie?
 To takie straszne filmy. – wytłumaczyłam.
– Co w tym fajnego? – Ace uniósł brew.
 Dowiesz się, jak z nami obejrzysz.
 Niezbyt mnie to kusi.
– Pękasz, stary? – prowokował go Dan.
   Zaczęli się sprzeczać. Mira plasnęła się ręką w czoło. Marucho i Shun westchnęli, a Baron próbował ich uspokoić, co mu oczywiście nie wyszło.
 Klaus masz jakieś horrory? – zwróciłam się do chłopaka.
 Oczywiście. Chcesz obejrzeć?
– A daleko to stąd? Bo po wczorajszym dalej bolą mnie nogi. – uśmiechnęłam się.
– Nie martw się. Bliziutko.
   Czemu mam dziwne wrażenie, że to jego „bliziutko” to jakiś kilometr?

****

   Mylene nieźle zirytowana po raz setny przeglądała radary. Żaden nie wykrył statku Spectry. Gdzie on się ukrył?! Przelecieli milion wymiarów i ani śladu byłego Vexosa!
 Zamknij się. – warknęła do Shadowa, który śpiewał i tańczył przed panelem kontrolnym.
 Psujesz zabawę. – jęknął Prove. – Spectruś ci uciekł, co? – wywalił jęzor.
   Dziewczyna policzyła w myślach do dziesięciu i nieco ochłonęła. Jednak gdy Shadow roześmiał się, nie wytrzymała i rzuciła w niego gantletem.
 Auu! – Vexos złapał się za nos. – Jędza z ciebie, Mylene!
 Chcę złapać Spectrę. – powiedziała zimnym tonem. – Nie waż mi się przeszkadzać. –szybkim krokiem wyszła z pomieszczenia.
   Shadow popukał się w czoło. Od dawna sądził, że dziewczyna ma świra na punkcie Spectry. W końcu on był liderem, a nie Mylene. A ona teraz chce się za to zemścić. Bez sensu. Z nosa pociekła mu krew.
 No co za baba! – jęknął i poszedł w kierunku łazienki.

****

   Gus sprawdzał uważnie radar. Żadnych Vexosów w pobliżu. Westchnął z ulgą i  wrócił do kuchni by dokończyć gotować.
   Spectra siedział w pokoju kontrolnym i cały czas patrzył się na jeden punkt przed sobą. Gus martwił się o niego. Normalnie blondyn by się tak nie zachowywał. Powinien siedzieć w laboratorium albo trenować z Heliosem. To było niepokojące. Martwił się ucieczką jednej dziewczyny? Przecież prędzej czy później wpadnie w ich ręce!
   Poczuł ukłucie zazdrości. Mistrz przez cały pobyt Jessicy praktycznie go ignorował. Ciągle tylko latał za nią. A teraz co? Też ma go gdzieś! Nie podobało mu się to. W końcu byli przyjaciółmi, nie? Chociaż...Natychmiast wyrzucił ta myśl z głowy. Nie jest żadnym sługą!
– Gus, jak najskuteczniej kogoś zniszczyć psychicznie? – spytał nagle Spectra.
 Yy...  Grav zastanowił się przez chwilę. – chyba pozbawienie tej osoby wszystkiego na czym jej zależy. – powiedział.
   Uśmiech, który pojawił się na twarz blondyna nieco go przeraził. Był ostry, arogancki i psychopatyczny.
 Tak, to dobry pomysł. Pozbawić wszystkiego. – szepnął. – Czas zacząć działać. – wstał i ruszył do laboratorium.
   Gus jednocześnie poczuł ulgę i niepokój. Jego mistrz zmienił się.

****

   Jednak to serio było blisko! Pokój z video był oczywiście ogromny jak na bogatego dziedzica przystało. Obecnie stałam na drabinie i starając się zachować równowagę, przeglądałam płyty.
 Jessica!
   Zrobiłam krok w tył i to był błąd. Drabina zachybotała, ja straciłam równowagę i zleciałam. Obiłam sobie boleśnie plecy, gdy uderzyłam o szczebel. Ace, bo to on wrzasnął, biegał pode mną, próbując znaleźć miejsce, w którę spadnę.
   Poczułam, jak coś owija się wokół moich ramion i nóg. Powstrzymało upadek i spokojnie zniosło mnie na posadzkę. Gdy stanęłam na nogach, rozejrzałam się. Pusto.
 To też część twojej mocy? – spytał Grit, opuszczając ręce.
 Najwyraźniej. Teraz ty włazisz na drabinę! – zarządziłam.
 Czemu niby?!
 Bo przez ciebie z niej spadłam i...  urwałam, kiedy chłopak gwałtownie pociągnął mnie do przodu.
   Regał z płytami nie runął, ale milion z nich poleciało na ziemię, tworząc górę.
 No nie! – złapałam się za głowę. – Jak ja teraz znajdę film?!
– Wybierz inny. – westchnął Ace.
 Nie! Ten był straszny.
   Mój upór kiedyś wpędzi mnie do grobu. Zrobiłam małe wejście w górce i wczołgałam się w nie. Góra ku mojemu zdumieniu nie zapadła się.
 Ace chodź tu! Starczy dla ciebie miejsca. – krzyknęłam. – Bo powiem Mirze, że ją kochasz!
Grit mamrocząc coś, że jestem idiotką wlazł do tunelu.
 A teraz szukamy. Tytuł to ,,Zdołasz uciec?”. – oświadczyłam, po czym na czworaka poszłam dalej.
 Hej, co robicie? – zawołał Baron. – Eee Ace? Mistrzyni Jessico? – spojrzał na górkę zdziwiony.
– Jesteśmy górnikami i szukamy skarbów! – krzyknęłam z głębi korytarza.
 Skarby?! – ucieszył się. – Idę do was.
 Tylko ostrożnie, nie chcę by te płyty zwaliły mi się na głowę. – mruknął Ace.
   Lentoy był już połową ciała w środku, gdy kichnął potężnie.
 Lawina! – zapiszczałam kompletnie bez sensu i osłoniłam się rękami. – Wykrakałeś!
 Kretynie! Auu moja głowa! – zawył szarooki.
 Przepraszam. – jęknął Baron. – Niechcący.
   Byliśmy uwięzieni pod stosem płyt. Jakimś cudem wyrwałam rękę i odrzucałam okładki na bok.
 Może za rok się odgrzebiemy.
 Baron, zgnij tu, wiesz?! – syknął Ace.
 Ej, to było wredne! – oburzył się najmłodszy z naszej trójki.
 Trudno. MAM SINIAKI NA KAŻDYM KAWAŁKU CIAŁA! – wydarł się Swemco.
 Możesz tak nie krzyczeć? – Klaus szybkim ruchem uwolnił mnie spod płyt.
 A co mam robić? Skakać z radości? – spytał chłopak z przekąsem.
   Kiedy Klaus uwolnił nas (Ace niechętnie, ale jednak), Baron zaczął uciekać przed wściekłym szarookim, ja wzięłam kilka płyt i zadowolona poszłam zorganizować miejsce na nockę.
– Myślisz, że ten ekran nam starczy? – spytał Dan.
   Podniosłam głowę znad głośników i spojrzałam na niego z politowaniem. Wiecie dlaczego? Bo to były dwa ekrany kinowe połączone w jeden!
 Nie, wiesz, może pojedźmy do sklepu po większy. – mruknęłam. – Szkoda, że to jest ogromne!
 Ja się tylko pytam, wyluzuj. – wyszczerzył się i dołożył poduszkę do legowiska.
   Stanęłam na kanapie i oceniłam pracę szatyna. Trzy miękkie koce, które miały pod sobą dwa materace, kilkanaście poduszek i stolik na przekąski.
 Idealnie! – klasnęłam  w dłonie. – To będzie świetna nocka.
 Oj, będzie, będzie. – przyznał Dan z dziwnym błyskiem w oku.
Kilka godzin później
 Jaka morda! – razem z Danem i Marucho zaczęłam się śmiać z komentarza Ace. – No co?
   Moją odpowiedź zagłuszyły wrzask Miry. Jakaś zjawa na ekranie wyszczerzyła swoje ostre ząbki, a w jej pustych oczodołach pojawiły się czerwone punkciki. Baron schował twarz w poduszkę.
 Całkiem fajne są te horrory. – szepnęła do mnie ruda, gdy się uspokoiła.
 Wiem. – oparłam głowę o kanapę.
 Zróbmy konkurs! – zaproponował Dan w czasie zmieniania płyty.
 Jaki? – spytał Marucho.
 Kto najdłużej nie wrzaśnie! – krzyknął szatyn.
– Dobra. – powiedział Ace.- Już wygrałem.
 Jasneee, a kto chował głowę w koc, gdy tamtej dziewczynie odrąbano łeb?
 Ty?
 Ja? Chyba śnisz!
 I tak dobrze wiemy, że ja wygram. – odezwał się niespodziewanie Shun.
– Jak użyjesz swojego ninjowego poker face, to masz racje. – stwierdził Dan. – To niesprawiedliwe!
 Czyli twierdzisz, że przegrasz? – prowokowałam go.
–  Ja? Nigdy w życiu! – wepchnął sobie do ust popcorn. – Oglądamy!
   Zaśmiałam się cicho i sięgnęłam po fantę.
 Shun, chcesz trochę? – spytałam ze złośliwym uśmiechem.
   Kazami spiorunował mnie wzrokiem i odwrócił wzrok na ekran.
Ten film był jak dla mnie mistrzowski. Dobrze wyważona akcja, niepokojąca muzyczka i ogólny klimat.
 AAAAAAA! – wrzasnęła  Mira, gdy na z głośników dobiegł złowieszczy chichot.
Niedługo po niej odpadł Baron, a później Marucho. Została mocarna czwórka! Ja, Ace, Dan i Shun!
 Starcie tytanów. – szepnęła Mira.
   Uśmiechnęłam się z wyższością i sięgnęłam po miskę z popcornem.
   Nagle telewizor się wyłączył.
 Ej, który idiota usiadł na pilocie? – spytał Ace.
   W tych ciemnościach nie było widać własnej ręki, ale i tak rzuciliśmy się na poszukiwania pilota.
– Jess? – chyba Mira leżała pode mną. – Uspokójcie się! Niech ktoś włączy światło! – zarządziła.
– Nie działa. – powiedział Baron.
 Korki poszły. – stwierdziłam
   Zegar wybił pierwszą w nocy.
 Boję się. – jęknął Baron.
 Oj, nie przesadzaj. – mruknął Dan. – Pewnie Vexosi zaatakowali elektrownię.
   Nagle usłyszeliśmy wyraźne stuknięcie w okolicach telewizora.
 Co to? – szepnęła lekko przestraszona Mira.
 Pewnie miska z popcornem. – powiedziałam ze spokojem.
 Komórka! – Dan klepnął się w czoło, bo było słychać plaśnięcie. – Poświecę nam komórką! – poklepał legowisko wokół siebie. – Mam! Rozładowany...
 Toś nam pomógł. – mruknął Ace.
 Chodźmy naprawić korki albo po jakieś świeczki. – uznał Shun.
Klamka od drzwi zatrzeszczała. Runo przysunęła się do mnie. Na korytarzu rozległ się wrzask.
 Jak w tym horrorze o duchu chłopca. – jęknął Marucho.
 T-to pewnie wiatr. – Dan powoli tracił pewność siebie.
 Jasne i co jeszcze?! – warknął Ace.
– Ciii. – syknął Shun.
   Kroki. Wyraźne kroki zmierzające w naszym kierunku. Mira przytuliła się do poduszki, a Baron do mnie.
   Uderzenie i jęk.
– DUUUCH! – wrzasnął Dan i pociągnął Runo. – Raaatuj się kto możeeeeeeee!
– Kuso, debilu uspokój się! – jęknęłam.
– Pha, przegrałeś! – powiedział Ace.
 Kogo to teraz obchodzi?! – warknął szatyn.  Na korytarzu jest duch!
 A może to służba? – zasugerował Shun.
– O pierwszej w nocy?!
 Wszystko jest możliwe.
   Ich dalszą dyskusję przerwał śmiech. Rechot właściwie. Dołączały do niego szepty i kolejne śmiechy. Dreszcze przebiegły mi po plecach.
– Uciekamy! – zarządził Dan.
   Mira, Marucho, Ace i Baron natychmiast go posłuchali. Tylko ja i Shun pozostaliśmy niewzruszeni.
– Ja idę spać. – mruknęłam i zakryłam się kocem. – Jak zobaczę ducha, to wam powiem! – krzyknęłam za uciekającymi.
– O ile cię wcześniej nie zabije! – zawołał Ace na pożegnanie.
 Idź za nimi. – szepnęłam do Shuna. – Jeszcze się pozabijają w tych ciemnościach.
 Na pewno chcesz zostać sama?
 Spoko nie boję się duchów. – uśmiechnęłam się.
   Kazami wybiegł z pokoju, a ja padłam na poduszki. Nie boję się. Zamknęłam oczy. Przeraźlwy jęk przy moim uchu. Zerwałam się i rozejrzałam. Pusto. Warknęłam pod nosem.
 Jessicoooo. – zawył ktoś.
 Kto tu jest?! – wzięłam miskę do obrony i stanęłam na równe nogi. – Pokaż się.
   Usłyszałam taki dźwięk, jakby ktoś ciągnął coś długiego po ziemi. Przygotowałam się do ciosu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ja: I w takim momencie powinnam przerwać xD
Jessie: ANGEL! Wracaj do akcji!
Ja: Już, już. Chciałam wkurzyć czytelników xD ciekawe czy mi się uda ^^
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 Fludim?! – wrzasnęłam, widząc mojego bakugana.
 Cześć, Jessie. – powiedział zmieszany.
   W jego nóżkę był zaplątany metka od płaszcza. Stąd dźwięk ciągnięcia.
 To ty tak jęknąłeś? – spytałam.
 Tak. Uderzyłem w ścianę.
 Matko, wiesz, że przestraszyłeś piątkę ludzi? – uwolniłam go od płaszcza i pocałowałam delikatnie. – A śmiechy?
 Wylądowałem na jakimś głośniku. Musiałem nacisnąć guzik, bo włączyły się te nieprzyjemne dźwięku.
   Czyli wyszło, że moim przyjaciele uciekli przed....bakuganem. Heh, nie moge się doczekać ich min jak im o tym powiem.
– Czekaj! A krzyk? – zorientowałam się.
 Jakaś służąca zobaczyła mnie i tak wrzasnęła, że chyba ogłuchłem na jedno ucho – mruknął Fludim, siadając na moim ramieniu. – Potem usiadłem na takim małym głośniku i z niego zaczął wydobywać się śmiech.
– To wszystko wyjaśnione! Pewnie ten debil, Dan chciał nas przestraszyć tymi śmiechami, a sam przed nimi zwiał. – zaśmiałam się.
– Idziemy ich szukać?
 Oczywiście.
   Raźnie ruszyłam do przodu, potknęłam się i sturlałam przez połowę schodów. To było wejście godne mojej osoby....Wstałam i po omacku poszłam szukać tych pajaców.
– Dan! Shun! Mira! Ace! – wywrzaskiwałam ich imiona, mając gdzieś, że pobudzę cały zamek.
   Usłyszałam chrobot zza drzwiami. Pociągnęłam za klamkę i zdążyłam zauważyć patelnię, lecącą na spotkanie z moją twarzą. Nie zdołałam jej uniknąć i po chwili z nosa pociekła mi krew.
– A masz ty potworze...Jessica?! – Mira ze zdziwioną miną patrzyła na mnie.
 Nie, krwawa Mary. – powiedziałam z ironią.
 Przepraszam. – Opuściła patelnię i lekko się zasmuciła.
 Nieważne. – machnęłam ręką. – Tym waszym ,,duchem” – w tym momencie przewróciłam oczami. – był Fludim. – wskazałam na bakugana.
 Co?! – wytrzeszczyli oczy.
   Pokrótce wyjaśniłam im sytuację. Dan oberwał od Miry, a ja dostałam woreczek z lodem, po który pofatygował się Ace. Kiedy wreszcie położyliśmy się na naszym legowisku, ja i Mira zaczęły się głośno śmiać. Po chwili dołączyli do nas chłopcy.
 Z czego my się śmiejemy? – wydusiłam
 Chyba z samych siebie. – odparła Mira.
 Nigdy więcej nocy horrorów, bo się jeszcze pozabijamy  stwierdziliśmy zgodnie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ja: Bardziej komediowy rozdział, który kompletnie nie popchnął akcji do przodu, ale trudno xD
Jessie: I spóźniony.
Ja: No bez przesady. 2 dni.
Jessie: A wczoraj tak panikowałaś.
Ja: Bo mi taczki zabrali, złodzieje jedni -.-
Shadow: Byyłem tu! Byyłem tu!
Ja: I tak zdechniesz na koniec xD
Shadow: Ranisz me serce.
Ja: Szkoda, że go nie masz.
Spectra: Wychodzę tu na psychola.
Wszyscy: Bo nim jesteś.
Spectra: -_-
Jessie: Brutalne acz prawdziwe.
Spectra: Jakbym ja powiedział coś prawdziwego o tobie, to byś ryczała -.-
Jessie: Hah, wmawiaj sobie maszkaronie.
Ja: Dobra, kończymy to, wysuszę włosy i wojujemy z nagłówkami.
Baron: O nie ;-;
Ja: Mówiłeś coś? -.-
Baron: Samolot *.*
Ja: Tak myślałam. My się odmeldowujemy ^^ 

 Ja: Moja śliczna Akane *.*
Jessie: A ja? ;-;
Ja&Akane: Ty jesteś najpiękniejsza ^^
Jessie: ^^








56 komentarzy:

  1. Megi: Jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz!
    Ja. Wujek mówił że może w listopadzie albo za rok w czerwcu zrobimy kolejny wypad.
    Megi: Jupi! ^^
    Kelly: Aż tak jej się spodobało to latanie?
    Megi: Taaak.
    Ja: Niewyspana jestem
    Kelly: Spałaś do 10!
    Ja: Za krótko. A rozdział bardzo fajny a przede wszystkim śmieszny ;D Bym cie zamordowała gdybyś przerwała xD Fludim nieźle wszystkich nastraszył.
    Megi: Patelnie atakuja! A Mylen kocha się w Spectrze.
    Kelly: A nam z rana zaczyna odwalać.
    Ja: Spać.
    Megi: Czekamy na nastepny!
    Ja: Myslicie ze Zuza wie że jest nowy rozdzial?
    Kelly: Poinformuj ja informatorze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jessie: *patrzy na kartkę od pielęgniarki* Angel...pani tego nie przyjmie.
      Ja: *zasępiona* Nom. To bardziej przypomina harmonijkę xD
      Spectra: To po ludzku skserujesz.
      Ja: Dobry pomysł *.*
      Spectra: *kręci głową z politowaniem*
      Jessie: Megi o tym samym pomyślałam :D Tu jest ewidentny romans^^
      Shadow: Między tobą a Spectra.
      Jessie: Nieśmieszne -.-
      Ja: A tak mnie korciło by przerwać xD
      Jessie: To byś już była martwa.

      Usuń
    2. Ja: TAAAAAAAK!!!!!!! *skacze ze szczęścia*
      Kelly: Wyjaśniając, Vanessa dostała dwie 6 z geografii i dlatego wychodzi jej 5 na kobiec i dlatego jest verry happy.
      Ja: *zaciesz* ^^
      Megi: Czy myslimy tak samo to to musi byc prawda xD Cichaj Shadow. Na razie jest Spectra x Mylen. Nigdy nie ogarne jak sie pisze jej imie.
      Kelly: A Vanesse cos naszło i zrobiła plan wydarzeń na najbliższe 12 rozdziałów. I nawet nie daje mi tego przeczytać ;-;
      Ja: *ściska zielony zeszyt i nadal sie szczerzy* Uwielbiam moja pania od geo ^^

      Usuń
    3. Ja: Ja też taak chcę ;-; Ja walczę o 5 na odp xD
      Jessie: To się źle skończy.
      Jessie: Angel potrafi napisać rozdziały do 2 serii, więc znam ten ból...

      Usuń
    4. Ja: *chowa zeszyt i je domowego hotdoga* Wystarczyli zrobic cwiczenia na 6 i prezentacje. No Tia z geo mam 5 ale z matmy zamiast 3 postawila mi 2. Jakim cudem ja sie pytam!? Wyklocalam sie a ta mi mowi ze nie ma szans. Co za szmata. Glownie z jej powodu ciesze sie ze odchodze z tej szkoly.
      Kelly: Łaczmy sie w bolu. Strach sie bac co ona wymyslila...
      Ja: Buhahaha! Nie powiem xD

      Usuń
    5. Ja: *przeszczęśliwa* Ten program jest idealny ^^ U mnie się okazało, że mam 4 z fizy chociaż liczyłam na 5.
      Jessie: Fizy nie było od...2 miesięcy?
      Ja: Z moim niechodzeniem to tak.
      Jessie: A może ja ci zepsuje ten laptop, Angel?
      Ja: Nawet nie tykaj moich notatek!

      Usuń
    6. Ja: Ja wole robić notatki w zeszycie... Bo moj laptop uwielbia wylaczac sie bez powodu. Program? Jaki?
      Kelly: Eh jestes byt ciekawska.
      Ja: Wkurzylam sie na moja nauczcielke od fizy bo mi zaniza stopien ;-; I to ostro... *zatrzymuje dlugopis nad kartka w zeszycie* ......I co teraz?
      Kelly: Nosz kurde! Na 44 rozdział masz pomysł a na ten nie?!
      Ja: Ehm ^^"
      Kelly: Łoj.

      Usuń
    7. Ja: Canva ^^
      Jessie: Wiecie Angel i robienie szablonów...
      Ja: Nawet mi wychodzą!
      Jessie: No doobra.
      Ja: Tylko ja pisze rozdział w ten sam dzień co publikuje?

      Usuń
    8. Ja: Aha. Oks :)
      Kelly: Vanessa zaczyna pisac tydzien przed ale czesto jest tak ze konczy 3/4 rozdzialu w ten sam dzien co publikuje.
      Ja: Nie moja wina ze zawsze jak zaczynam pisac przypomina mi sie cos co mialam wszesniej zrobic! *bawi sie dlugopisem i wgapia w kartke*

      Usuń
    9. Jessie: *wystawia miskę na zewnątrz* Spectra~
      Spectra: Czego?
      Jessie: *wiadro pełne deszczówki rzuca do góry* Miłej kąpieli :)
      Spectra: Co?....*kłaki ociekają mu wodą* JESSICA
      Jessie: *chichocząc ucieka*

      Usuń
    10. Ja: *wcina czereśnie i ogląda bakugan*
      Kelly: Ekhem. Ktoś tu miał ćwiczyć.
      Ja: Nie wiem kto.
      Kelly: -.-"
      Ja: Nie chce mi się.
      Kelly: To niech ci się zachce.
      Ja: Wolalam obczaić o co cho w tym programie Canva. Pytanie: tam bylo pytabie di czego bd uzywal programu Canava... Co wybralas Angel? I czy to cos zmienia?
      Kelly: Teraz bd polowe dnia w tym siedziec

      Usuń
    11. Ja: Dałam do użytku osobistego ^^ nie wiem czy to coś zmienia, ale jest dużo fajnych opcji, więc polecam tą.
      Jessie: Wiecie Angel potrzebuje protego programu.
      Ja: Jedyny minus to, że zdjęcia do nagłówków, szablonów itp muszą być png -.-
      Jessie: Ale ładnie sobie radzisz.
      Ja: Głupi ma zawsze szczęście xD *ogląda bakugan*

      Usuń
    12. Ja: To chyba wzielam właśnie tą... Chyba xD Zobacze jutro...
      Kelly: *unosi jedna brew*
      Ja:... Pojutrze... Po dodaniu rozdzialu obczaje. *przerzuca sie na sluchanie Skillet* Może wena i sila przyjda

      Usuń
    13. Ja: *ciągle ogląda* Vanessa trzymaj jutro za mnie kciuki na tej geo >.< Jeszcze się piosenki pouczę i będzie cacy ^^
      Jessie: *przegląda obrazy w galerii* A gdzie zdjęcie Fludima.
      Ja: I tu jest problem. Nie mam pojęcia jak on wygląda...

      Usuń
    14. Ja: Będę trzymać ^^ Ja i Zuza a sproboj mi nie odpowiedziec na tą piątke... XD
      Ness: Nie no spoko, ja też przez dłuższy czas nie wiedziałam jak bd wyglądał mój drugi bakugan.

      Usuń
    15. Jessie: Ty czelaj,czekaj. Czarny wojownik z włócznią i kołczanem w opisie. Z białymi elementami w stroju.
      Ja: Ooo znalazł się opis ^^ ja się pewnie zestresuję i nie odpowiem. Jak zawsze xD

      Usuń
    16. Ja: *poirytowana czeka aż familia łaksawie przestanie sie obok niej krecic zeby mogla dalej pisac*
      Kelly: Chodź tu Angel *daje kopniaka na zachete w tylek* Na szczescie.
      Ja: No idzcie żesz z tąd!!!

      Usuń
    17. Ja: O dzięki ^^
      Jessie: Heh, Vanessa bez nerwów

      Usuń
    18. Ja: Dobra już spokojna bo napisałam cały rozdział ^^
      Kelly: Już? O.O
      Ja: Miałam jakiś nagły przepływ weny.
      Megi: A to oznacza że czeka nas przepisywanie.
      Kelly: *czyta rozdział i wybucha smiechem* Leć różowy lec! xD

      Usuń
    19. Jessie: Dalej stroju nie wyprał? :D
      Jenny: A Kai tam leci na haju. Nie przewiduje dobrego zakończenia.
      Jessie: E tam wyliże się. Jak Izu ^^
      Jenny: Tyle, że jak katan przebije Izu to rana w 15 minut zniknie. Z ludźmi jest już gorzej...

      Usuń
    20. Kelly: *łapie lecacy telefon* Dochodze do wniosku że Vanessa ma słabe nerwy.
      Ja: Ja sie go boje!
      Kelly: Kogo?
      Ja: Mojegi telefonu. Miał 80% wylaczyl sie i nagle ma 16% O.O
      Kai: Czy wy coś sugerujecie...?
      Zane: Eh Kiedy ja go wypiore...
      Kelly: Ale w tym rozdziale(co bd) twoj stroj ci skore uratowal xD

      Usuń
    21. Ja: Przeżyć jutro. Moje wyzwanie. Reszta prosto pójdzie ^^
      Jessie: Telefon Angel jest nawiedzony od miesiąca. Np. na lekcji Angel coś tam na nim robi, a on sam nagle zaczyna zmieniać karty w necie itp O.o
      Ja: Może lubi.
      Jessie: Widać po kim mam wyrąbane na duchy.

      Usuń
    22. Ps. Jenny: Tak Kai, sugerujemy. Widziałeś swoją paplaninę jak ci te gazy padły na mózg? Zane spróbuj Vanishem.

      Usuń
    23. Zane: *wrzuca stroj do pralki i omdodaje Vanishu*
      Kai: Ee no nie pamietam
      Jay: *nasladuje jego glos* "Wszedzie ludziki z piernika i krasnoludy aaa! Jest ich za duzo aa"
      Kai: -.-
      Jay: *swoim glosem* no co? Chciales wiedziec to mowie.
      Ja: Morro je opetal o.o
      Ninja: Kto?!
      Ja: Eee nie wazne ^^" Poznacie go w trzeciej czesci.
      Kelly: Ja chyba podziekuje.

      Usuń
    24. Ja: A niech sobie opętują. Jenny prędko je wykurzy ^^
      Jenny: Teraz już wiesz. Dalej się dziwisz, że czuję, że to się źle skończy?
      Jessie: Zgaduje, że jakoś przeżyje.
      Jenny: Autorki to podstępne bestie. Nigdy nic nie wiadomo.

      Usuń
    25. Kelly: Zgadzam się z tobą Jenny.
      Ja: Czemu nikt nie lubi blondynow? Łeee *płacz*

      Usuń
    26. Jenny: Haru lubi ^^ Chociaż chodzi z jedną połową Alexa.

      Usuń
    27. Ja: To takie dziwne ze mi sie bardziej podbaja? A wszyscy sie ze mnie smieja ze blondyni *pociga nosem*
      Kelly: Ja tez przeciez lubie!
      Ja: *wtula sie w Kelly*

      Usuń
    28. Ja: Też lubię. Chociaż tak lubię normalnie..
      Jessie: Matko, Angel.
      Ja: No co? ;-;

      Usuń
    29. Ja: *nie zamieża wyjsc z łóżka*
      Kelly: No wyłaź *zciaga koldre z Vanessy*
      Ja: *zwija sie w kłebek* E-e.
      Kelly: O rany, leń stopień hard. Jeszcze tylko dzis i jutro.
      Ja: Nie mow mi nic o jutrze!
      Kelly: Dobra moze sposob mojej sis podziala *kladzie glosnik tuz przy uchu autorki i piszcza na ful jakis rockowy utwor po czym czmycha z pokoju*
      Ja: *zrywa sie z lozku* KELLYYYYY!!!!!!
      Kelly: Ale przynajmniej podzialalo.

      Usuń
    30. Ja: No więc...nie pykło z geo xD Dostałam takiego stresa, że odpowiedziałam na 2 pytania, a potem wszystkie informacje wyleciały mi z głowy.
      Jessie: Fajnie, że zadała ci pytania o rzeczy o których mówiła na lekcji akurat wtedy gdy pisałaś kartkówki i badanie wyników.
      Ja: Trudno xD Mam 6 z muzyki więc się wyrównało ^^ Jeszcze tylko jutro i spokój ^^

      Usuń
    31. Ja: Zamorduje! XD Nie no żartuje. Znam ten stres. Jak odpowiadałam na 6. z artystycznych to jak mnie zapytała "w jakiej epoce byly menhiry* To ja takie eeeee. I czarna dziura. Piona też mam 6 z muzyczki ^^ *n-ty raz sprawdza Hermersa, zawał gdy strona sie ładuje* Eh nadal nic. Umre do jutro. Musze to sprawdzic jutro przed szkoła.
      Kelly: *wywala z szafy wszystkie czarne ubrania* Oglaszam żałobe!

      Usuń
    32. Ja: Dostaniesz się ^^ czy zdasz. Nie wiem xD, ale ci się uda!
      Jenny: Kto umarł? *zauważa że wszyscy się na nią patrzą* Ja nikogo nie zabiłam!
      Alter: *psychiczny uśmieszek*

      Usuń
    33. Ja: Cała moja klasa ubiera się jutro na czarno bo są wyniki i *wrzask szcześcia*
      Kelly: *zasłania uszy* Ja kiedyś ogłuchne!
      Ja: A nie to tylko ocena koncowa z anglika.
      Kelly: A jak sprawdzisz wyniki egzaminow to bd wrzask rozpaczy.
      Ja: Dokladnie. Dobra czyli musze kupic kwiaty... *wylicza komu musi je dac*

      Usuń
  2. Ja: *słucha utwory nowo znalezionego zespołu*
    Kaosu: Romi, pamiętasz jak to u nas wysiadł prąd?
    Hiromi: Goniliśmy jakiegoś myszo podobnego stworka, którego uznałeś z innymi za demona. -.-
    Kaosu: Ale to był demon!
    Hiromi: Oczywiście. A dżem truskawkowy to krew.
    Kaosu: *włazi obrażony na drzewo*
    Shizuka: Jakbyś przerwała w tamtym momencie to Yuna zaczęłaby niszczyć ściany bokkenem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja: W następnym rozdziale urwe w najciekawszym momencie!
    Jessie: Już po tobie.
    Ja: Buhahahaha!
    Fludim: *zakłopotany przeprasza wojowników* No wiecie, że ja nie chciałem i wgl ;-;
    Dan: *z 2 guzami* Spoko.
    Julie: A te śmiechy to były twoje?
    Dan: No. Trochę mi nie wyszło.
    Shun: Sam się ich przestraszyłeś.
    Dan: To był taktyczny odwrót!
    Jessie: A ja mam fioletowe włosy.
    Julie: Jak założysz coś liliowego i staniesz w odpowiednim oświetleniu to masz ^^
    Jessie: Kolorowe włosy *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hiromi: *wzdycha* W takim wypadku musimy schować Yunie bokken.
    Shizuka: To zacznie wariowac w inny sposób.
    Hiromi: *wzrusza lekceważąco dłonią* Dramatyzujesz.
    Kim: Shizu-chan, twoje czarne włosy mają śliczny fioletowy odcień.^^ Czemu ich nie rozpuścisz?
    Shizuka: Po co? Już raz mnie z rozpuszczonymi kudłami widziałas.
    Hiromi: Te, a Aarona wciąż nie ma?
    Kaosu: *kiwa głową*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jessie: A gdzie polazł?
      Ja: Hmmm, Fludim ja jeszcze twojego wyglądu nie opisałam...
      Fludim: A czyli jestem taką bezkształtnym bakuganem?
      Ja: Tak wyszło.
      Jessie: Nie ma to jak zgubić klucz do szafki, a znaleźć badania od pielęgniarki.
      Ja: Które wyglądają jak harmonijka xD
      Jenny: Kim to u was takie dziecię radości jak nasz Izu.

      Usuń
    2. Kaosu: *zwisa głową w dół na gałęzi* Polazl do wesolego miasteczka, z Kelly. ^^
      Hiromi: Ale paradoksalnie żadne z nich (chyba) nie uważa tego za randkę. ;)
      Kaosu: A Fludim to nie jest humadoidalny smok jak Drago lub Hydranoid?
      Ja: Przynajmniej się nimi powachlujesz jak wachlarzem. ^^ ... Dobrze to wypowiedzialam?
      Shizuka: Creepy-otaku pełen radości. Tak często szczęśliwa, że trochę niepokojąca.
      Kim: Ne Yun-chan, pójdziemy kupić mangi?
      Ja: Jutro, jeśli będzie chwila czasu.

      Usuń
    3. Jessie: Kelly? Kto to?
      Jenny: Bratnia dusza, włóczy się z Ryugą.
      Jessie: Eeee, dalej nie kojarzę. Mniejsza z nią. Aaron na randce! Trzeba to w kalendarzu zapisać.
      Fludim: *patrzy na Kaosu jak na idiotę* Mam włócznię i strzały.
      Ja: Znalazłam opis i wygląda trochę jak Apollonir z tym, że ma włócznię, kołczan i jest czarno - biały

      Usuń
    4. Hiromi: Nie musisz się fatygowac Jes. Już to zapisałam! :D *z dumą pokazuje kalendarz pełen różnych notek* Jeszcze tylko potrzebuje uchachanej buźki Risu i będę wewnętrznie spełniona.^^
      Kaosu: *zażenowany pociera tył głowy* Ehehh, sorki Fludim.^^'
      Ja: *próbuję wyobrazić sobie Fludima* Meh i tak moje wyobrażenie będzie się różnić od reszty.
      Hiromi: Bywa.

      Usuń
    5. Jessie: Mi brakuje:
      - Dnia w którym Gus nie nazwie maszkarona ,,mistrzem"
      - Kiedy Spectra się ogarnie i stanie Keithem
      - Gdy mój brat przestanie zarywać do połowy świata
      Poczekam trochę.
      Fludim: Nic się nie stało.
      Runo: *rzuca zwęglonym ciastem w Dana* Mówiłam, żebyś mi powiedział kiedy się upiecze!
      Dan: Zasnąłem *strzepuje ciasto z włosów*
      Runo: Bo ty tylko śpisz, walczysz lub jesz >.<
      Dan: Taki mój urok :D
      Runi: Chyba przekleństwo -.-

      Usuń
    6. Hiromi: *chowa kalendarz* Jak soe stanie to sie wpisze. :) Ale jakby co to mi przypomnij, bo z moją pamięcią różnie bywa.
      Kaosu: A to dobrze.^^ *patrzy na Dana i Runo* Ciasteczka...
      Hiromi: Oo nie, nie mów, że zachowales kilka ciacho-glazów...
      Kaosu: *wyszczerz* Spokojnie, użyje ich tylko w konieczności.
      Shizuka: Lub jako przycisk do papieru.

      Usuń
    7. Jessie: Świetna broń xD
      Ja: Czas się ogarnąć!
      Runo: *obrażona idzie z Alice na zakupy*
      Dan: Ej a kolacja?
      Jessie: Sam sobie zrób.
      Shun: On się zabije tym nożem.
      Dan: ;-;

      Usuń
    8. Hiromi: Te głazy zniszczyły podłogę w kuchni. Swoją drogą... Dlaczego to zawsze jest kuchnia?
      Ja: Bo tam najprościej o wybuch?
      Kim: *na ucho do Jessie* Mi się wydaje czy Runo czasami nie zachowuje się jak tsundere?
      Kaosu: Ej bo Kuso wyląduje w 1000 sposobów na śmierć jak mu dacie nóż do łapy.
      Hiromi: Z cyklu najgupsze zgony świata.

      Usuń
    9. Jessie: Wolę nie wiedzieć co tam dodałeś O.o
      Shun: Właśnie wiem. Dan odłóż nóż. I toster!
      Dan: Jestem głoooodny!
      Shun: Ja ci zrobię...
      Dan: Ninjowa kolacja? Yupi *.*
      Jessie: *do Kim* Przeczuwałam to od dawna.

      Usuń
    10. Kaosu: Robiłem wszysko zgodnie z przepisem!
      Hiromi: Jasne, jasne. Tylko, że nikt inny nie wpakował w ciasto tyle mąki, co ty.
      Kaosu: -.- *lezie na wyższą gałąź*
      Kim: *klaszcze w dłonie* Ha, wiedziałam! Runo jest niczym tsundere Hatsune Miku! ^^ Tylko nie wiem czy śpiewać potrafi.
      Hiromi: *wyjmuje sobie z lodówki ramen instant*

      Usuń
    11. Jenny: Wyobraźmy sobie dzieci Kelly i Aarona...O niee xD
      Ja: A już mam dla ciebie paring. Hyhyhyhy
      Jenny: Ciekawe kiedy go zrealizujesz.
      Ja: YYyy czas się znajdzie.
      Jessie: Może masz anty - talent kucharski i nawet jak robisz wszystko dobrze to i tak skończy się na: BUM!

      Usuń
    12. Kelly: Moje czy mojej siostrzyczki Hanawy? XD

      Usuń
    13. Jenny: Hanawy. Jest z Aaronem na randce *.*

      Usuń
    14. Kaosu: *wystawia głowę między gałęziami* Przynajmniej dango robię dobre! ^^
      Shizuka: I tylko dango.
      Hiromi: Niebieskowlose dzieciaki z heterochromia... *zaczyna wsuwac ramen* Interesująca mieszanka, a charaktery miałyby jeszcze ciekawsze.

      Usuń
    15. Jenny: Oj tak...
      Jessie: Zawsze jakiś talent jest.
      Ja: *walczy sama ze sobą czy iść po mleko czekoladowe*

      Usuń
    16. Kim: *tancuje ze szczęścia po pokoju*
      Hiromi: Czyli mangi już kupione?
      Ja: Nom.
      Kaosu: Co nie? A ci tylko narzekać potrafią.

      Usuń
  5. Dan nie ładnie tak szpiegować!
    Dan: Przecież musiałem sprawdzić czy wszystko z nią w porządku.
    Shadow: Spectra co ty knujesz? o.O
    Lync: Cokolwiek to jest na pewno nie będzie niczym miłym dla Jessie. >.>
    Shadow: No wowwwwwwwwwww.
    Lync: '-'
    Elz: Klaus skąd ty masz tyle płyt? Sklep obrabowałeś?
    Belfra:*podnosi głowę znad Pretty Little Liars* Usłyszałam dwa słowa: sklep i rabunek. Mam nadzieję że nie mówiłaś o moim małym na pół legalnym rodzinnym interesie?
    Lync: Pół legalny? Przecież mówiłaś że ten sklep z bronią jest legalny!
    Belfra: No wiesz...teraz to już pół legalny, ale nie musisz wiedzieć dlaczego.
    Lync: Dobra, nie było tematu.
    Belfra:*kręci kosmyk włosów na palcu i wpatruje się przenikliwym spojrzeniem w ekran komputera* No proszę, proszę...kto by pomyślał że jeden bakugan może narobić tyle zamieszania. Mam nadzieję że ty Delfedro mi takich numerów nie wywiniesz.
    Delfedra: Przecież wiesz że nie.
    Belfra: Wiem, tak tylko żartowałam.
    Lync?: Ona jest dziwna...*cofa się o krok od Belfry*
    Belfra: Na jakiej podstawie...
    Dan: Hej!
    Belfra i Lync patrzą na Kuso.
    Belfra: Co?
    Dan: Jednak ja mam czasem dobre pomysły^^ W końcu to ja wymyśliłem te noc horrorów.
    Belfra: Nie ty tylko Dan od Angel, ale szczegół.
    Shadow: Swoją drogą to ja współczuję Wojownikom. Użerają się ze Spectrą i jeszcze dodatkowo z Vexosami.
    Dan: Mam nadzieję że Vexosi, albo Spectra nie odbiorą mocy Jess. O.O
    Elz: Ni odbiorą bo my im na to nie pozwolimy!
    Shadow: Solidarność Wojowników! Jej!^^
    Elz, Dan, Belfra i Lync patrzą na niego zdziwieni.
    Lync: Ej, ale ty wiesz że ty też jesteś Vexosem co nie?
    Shadow: Oj tam, oj tam. Czepiasz się szczegółów.
    Belfra: Szczegółów? O.o
    Shadow: Jesteście okropni. '-'
    Lync: No wiem. '~'
    Elz: Eeee...napięcie wisi w powietrzu...zapowiada się akcja! :) Czekamy na next i życzymy weny^^.
    Shadow: Mam nadzieję że Wena się znalazła...biedny kotek...błądzi gdzieś sam między stronami niezapisanych ani jednym słowem zeszytów. Trafia w niewłaściwe ręce, bo ci co ją mają nie wiedzą jak ją wykorzystać, albo wykorzystują ją źle i nie w tym celu co trzeba.
    Dan: Mam skojarzenia, ale dobra.
    Shadow: To nie miało się kojarzyć >.> A właśnie! Zapomniałbym na śmierć! Wybiega z pokoju po czym wraca z pięknymi zielonymi taczkami. Proszę Angel^^
    Elz:*patrzy na taczki* Nowe?
    Shadow: Nie śmigane. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja: *gładzi kota* Shun ją złapał ^^
      Shun: *medytuje*
      Ja: Mógłbyś być jakiś bardziej..ożywiony, ale wybaczam ci ^^
      Hydron: Jaka łaska.
      Ja: -_- mówiłeś coś, cytrynko?
      Hydron: Tak.
      Ja: *sięga po telefon*
      Hydron: Dobra, dobra nic!
      Ja: *z uśmiechem odkłada komórkę*
      Spectra: *pracuje nad czymś w laboratorium*
      Ja: Jesteś coraz bardziej zły na tym blogu.
      Spectra: Zauważyłem.
      Ja: *patrzy na taczki* Mój Shadow powinien je przynieść, ale trudno. No Shadow dziękuj Shadowi od Elz ^^
      Shadow: Dziękuje, stary. Angel mnie prawie zabiła.
      Fludim: *zawstydzony* Bo ten płaszcz tak nagle spadł i spanikowałem.
      Jessie: Bakugan, który włóczył się po Wymiarze Zagłady boi się płaszczy O.o
      Fludim: To był niespodziewany atak!
      Jessie: Jasne, jasne. Ej Dan wiesz, że ty i Ace przegraliście więc ja wygrałam! *aura zwycięzcy*
      Shun: A ja?
      Jessie: Nie odpuścisz dziewczynie?
      Shun: Nie.
      Jessie: No to remis
      Shadow: Ninjowy poker face. Kuso ty się dobrze czujesz?
      Dan: Na pewno lepiej od ciebie.
      Ja: Z tą akcją to się nie pośpieszę xD Mylene wywaliła bunt.
      Mylene: Nie zgadzam się! *zamyka się w pokoju*
      Ja: I tak to zrobię.
      Ace: Autorka vs Mylene. Obstawiamy, obstawiamy.
      Ekipa: Autorka.
      Mylene: NIENAWIDZĘ WAS WSZYSTKICH!
      Jessie: Z wzajemnością *unika batu* Ej, masz ty jakiś problem?! Czy może fetysz?!
      Mylene: Co to jest fetysz?
      Jessie: Ktoś typu Anubiasa.
      Mylene: ?
      Jessie: Eh, nieważne.
      Klaus: Niezły żart, Elz. To wszystko kupiłem.
      Jessie: Kolejny bez poczucia sarkazmu ;-; *forever alone with her sarcasm*
      Ja: My też weny życzymy ^^

      Usuń