Pustka.
Ciemność.
Umarłam...?
– Jessie. –
cichy głos rozniósł się w wodnej toni.
Otworzyłam oczy.
Unosiłam się pod
rozgwieżdżonym niebem. Głowa ciągle pulsowała bólem i ociekałam wodą.
– Kto tu jest? –
wychrypiałam, widząc pustkę wokół siebie.
Nade mną
pojawiła się białowłosa kobieta. Włosy
sięgały jej niemal do kostek. Miała jedno oko szare, a drugie zielone. Ubrana była w
krótką liliową sukienkę wydłużoną z tyłu. We włosy miała
wpleciony wianek z niebieskich kwiatów.
– Widziałam cię
już. – stwierdziłam.
– Tak. – skinęła
głową.
– Kim jesteś? –
zadałam pytanie, które dręczyło mnie od dawna.
– Twoją praprapraprababcią. – odparła, lekko się uśmiechając. – Mam na imię Reiko. Jestem duchem.
– Eee... – jej odpowiedź
nieźle mnie zdziwiła. – Czemu siedzisz w mojej głowie?
– Nie siedzę w
niej. – posmutniała. – Zostałam wyznaczona na twoją strażniczkę i opiekunkę.
– Okeeej. – to się
robi coraz dziwniejsze. – Czemu mam jakieś moce? Dlaczego teraz dopiero się
ujawniły?
– Zostały ci
przekazane. – powiedziała. – Są wpisane w twoją krew i ciało. – dotknęła mojego
ramienia.
– To niczego nie
wyjaśnia! Jestem człowiekiem, nie żadnym kosmitą!
- Jesteś
obdarzona potężną mocą – olała moje wrzaski. – Jest ona przekazywana tylko w
naszej rodzinie.
– Jakoś nie
zauważyłam, żeby moi rodzice czy Mick ją mieli!
– Moc ujawnia się
co któreś pokolenie i u jednej osoby. – wytłumaczyła.
– Nic z tego nie
rozumiem. – złapałam się za głowę. – A te dziwne wizje?
– Nie mogę ci
powiedzieć. – powiedziała i jeszcze bardziej posmutniała. – Przepraszam.
Niebo nad nami
pociemniało. Księżyc zmienił barwę na czerwień. Oczy Reiko nabrały koloru
fioletowego.
– Dlaczego?
– Dlaczego?
– Sama musisz to
zrozumieć.
– Niby jak?!
Jesteś moją opiekunką, nie?! To mi pomóż! – wydarłam się.
Wiem, że to nie jej wina, ale miałam dość. Dalej niczego nie rozumiałam. Skąd się wzięła ta moc? Dlaczego nic nie wiedziałam o istnieniu Reiko?
Wiem, że to nie jej wina, ale miałam dość. Dalej niczego nie rozumiałam. Skąd się wzięła ta moc? Dlaczego nic nie wiedziałam o istnieniu Reiko?
– Mogę ci tylko
podpowiadać. Takie mam zadanie. A teraz słuchaj uważnie. – spoważniała. –
Umiesz już nawet panować nad mocą, ale szybko się męczysz. To przejdzie za
jakiś czas. Do tego czasu trenuj, trenuj i trenuj. Lecz nie walcz za jej pomocą,
bo możesz łatwo stracić kontrolę. Nie oddawaj mocy pod żadnym pozorem. Zwykli ludzie
nigdy jej nie opanują.
– Dzięki za ostrzeżenia,
ale dalej nie rozumiem, skąd w naszej rodzinie ta moc!
– Tego też nie
mogę ci powiedzieć. Przynajmniej nie teraz.
– Super. –
mruknęłam.
– Sama musisz to
odkryć. Jesteś inteligentna, powinnaś zauważyć, gdzie są wskazówki. –
uśmiechnęła się słabo. – Uratuję cię.
– Przed czym?
Vexosami? – spytałam z nadzieją.
– Nie. – pokręciła głową. – Wyciągnę cię z jeziora.
– Nie. – pokręciła głową. – Wyciągnę cię z jeziora.
– I może
wyrzucisz mnie prosto w ich łapy?
– Zobaczysz. –
rozpłynęła się w powietrzu.
– Oi czekaj! –
machnęłam ręką.
Poczułam, jakbym wpadła to tunelu, który ciągnął mnie ku górze
Powietrze!
Machając rękami
dookoła, łapczywie łapałam tlen. Reiko musiała
wypchnąć mnie na powierzchnie.
Byłam na środku
jeziora obok małej wysepki. Podpłynęłam do niej i wyszłam na brzeg.
Natychmiast padłam na trawę i wycisnęłam wodę z włosów.
– Bałem się, że
umarłaś! – Fludim spanikowany latał dookoła. – Nie oddychałaś!
– Widziałam moją
przodkinię Reiko. – powiedziałam. Bakugan przerwał lamentowanie i spojrzał
zdziwiony.
– Kogo?!
– Właśnie się
dowiedziałam, że mam praprapraprababcię, która nazywa się Reiko i to ona gadała
do mnie czasami.
– Wytłumaczyła
ci coś?
– No właśnie
nic! Tylko, że ta moc jest w naszej rodzinie od wieków i tylko co któreś
pokolenie ją ma.
– Czyli dalej
wiemy tyle co wcześniej. – podsumował Fludim.
– Dokładnie. –
westchnęłam.
Zaczęłam się
zastanawiać, gdzie mogą być te wskazówki. Może tam gdzie to wszytko się zaczęło?
– W pałacu Vexosów
są odpowiedzi. – powiedziałam.
– Jakie znowu
odpowiedzi?!
– Wyjaśnienia do
wizji, mojej mocy i skąd ona się wzięła – odparłam.
– Nigdzie nie
pójdziesz w tym stanie. Zresztą czy ty zwariowałaś?! Uciekamy przed Vexosami, a
ty chcesz iść do ich pałacu z własnej woli?! – wrzasnął zdenerwowany Fludim. –
Nie puszczę cię. Masz zostać z przyjaciółmi. Tu jesteś bezpieczna!
– Ale Fludim ja
chcę wiedzieć!
– Chcesz
zginąć?! Nie łudź się, jak dostaną to, czego chcą, bez wahania cię zabiją!
– To przez całe
życie mam być dręczona przez jakieś wizje i nie znać prawdy o samej sobie?! –
podniosłam głos.
– Nie! Ale iść
teraz to głupota! Jestem twoim przyjacielem i opiekunem. Obiecałem twoim
rodzicom, że będę cię chronił!
Rodzice.
Zamilkłam. Nieważne jak bardzo chcę znać prawdę, pragnę wreszcie zobaczyć się z
rodziną, przyjaciółmi. Tęsknię za nimi...
– Dobrze. –
powiedziałam cicho. – Zostanę.
– Wreszcie. –
odetchnął bakugan.
Przez chwilę
siedzieliśmy w milczeniu.
– Jessico
Knight! – głos Mylene rozniósł się po wodzie. – Jeśli nie chcesz, by twoim
przyjaciołom coś się stało, to lepiej tu chodź!
Zamarłam.
– Niemożliwe. –
wyszeptałam.
Nabrałam
powietrza w płuca i wrzasnęłam, nie zwracając uwagi na Fludima, który chciał
mnie zatrzymać.
– TU JESTEM!
WYPUŚCIE MOICH PRZYJACIÓŁ!
Jak na zawołanie
koło mnie zmaterializowała się Mylene, Hydron i Lync. Vexoska trzymała miecz
przy gardle przerażonego Barona, a księciunio przy głowie spokojnego Ace’a.
– Wypuście ich. –
warknęłam.
– Jeśli
pójdziesz z nami. – odparł Hydron.
– Mistrzyni
Jessico nie! – jęknął Baron.
– Cicho bądź! –
fuknęła Mylene, przysuwając miecz jeszcze bliżej.
Chłopak zbladł.
Zacisnęłam pięści i obrzuciłam ich wściekłym spojrzeniem.
– Nie walcz tą mocą.
To co mam
robić?! Tylko tak mogę ich uratować.
– Idź z nimi do pałacu. – szepnęła Reiko. – Już zrozumiałaś
gdzie są wskazówki. Czas je znaleźć i odkryć prawdę, nieprawdaż? Spokojnie, ochronie cię.
Mogę jej zaufać?
Może i jest moją rodzinę. Chyba. Właściwie to znam ją od kilkunastu minut!
– Masz trzy sekundy
na odpowiedź. – chłodny ton Mylene wyrwał mnie z zamyślenia. – Potem go zabiję.
– zagroziła.
– Idę. –
powiedziałam.
– Nie możesz. –
jęknął Fludim.
Na twarz Hydrona
wpłynął pełen zadowolenia uśmiech. Osiągnął, co chciał. Znowu trafię do tego
cholernego pałacu. To się powoli robi nudne! Czy oni nie mogą dać mi spokoju?!
– Teraz ich wypuście, bo nigdzie nie pójdę. – rozkazałam.
Mylene
uśmiechnęła się drwiąco.
Poczułam
uderzenie w tył głowy i usłyszałam wrzask chłopaków.
Potem była już
tylko ciemność.
Ocknęłam się w nieznanym mi pokoju.
Ocknęłam się w nieznanym mi pokoju.
– Znowu tutaj. –
mruknęłam. – Cholerni Vexosi.
Wstałam i
podeszłam do okna. Rozciągał się stamtąd widok na królewski ogród. Białe płatki
wirowały na wietrze, wśród zielonych drzew i różnobarwnych krzewów. Rabaty z
kwiatami miały najczęściej kolor czerwony lub niebieski.
Mimo swego
piękna ogród nie poprawił mi humory. Byłam wściekła. Wszystko się we mnie
gotowało. Grozili moim przyjaciołom. A ja nawet nie wiem czy ich puścili. Co
jeśli ich gdzieś zamknęli i dalej będą mnie szantażować?
Uderzyłam
pięścią w szybę, tym samym rozbijając ją na miliony kawałków. Z dłoni pociekła mi
krew. Nie zwróciłam na to uwagi, tylko kopniakiem otworzyłam drzwi wejściowe.
– No kogo my tu
mamy. – Lync uśmiechnął się złośliwie na mój widok. – Nie umiesz bez nas
wytrzymać.
Moc zawirowała
wokół mnie, unosząc końcówki moich włosów.
– Nie patrz się
tak na mnie. – pisnął. – Przerażasz mnie.
– To dobrze. –
powiedziałam. – Stanę się waszym koszmarem. – uśmiechnęłam się szeroko.
– A ja myślałem,
że to Shadow jest psychopatą.
– Wściekła
kobieta jest gorsza od psychopaty.
Żyrandol nad
nami zachybotał. Chłopak odwrócił się na pięcie i uciekł.
– I tak cię
dorwę! – krzyknęłam dla efektu.
Kiedy byłam
pewna, że zniknął, zaśmiałam się. Uwielbiam nabierać takich naiwniaków.
– No dobra. –
oparłam ręce na biodrach. – Czas szukać wskazówek!
****
Zestarzeje się, zanim jakieś znajdę! Ten pałac jest tak wielki jak dom Marucho! Zgubiłam się
już pięć razy, trafiłam do kuchni, gdzie oberwałam kurczakiem i prawie wpadłam na
Hydrona. Obecnie stoję przed dość zniszczonymi, mahoniowymi drzwiami i nie wiem
czy tam wejść.
Raz kozie
śmierć!
Weszłam do
środka. Jedyna co zastałam to tony kurzu i drewniana skrzynia przykryta jedwabną
chustą. Oprócz tego nie było nic. Gołe ściany, zniszczona drewniana podłoga i
zabrudzone okno, przez które prześwitywało światło.
Podniosłam
chustę i zajrzałam do środka skrzyni. We wnętrzu była tylko fotografia i złoty
pierścień. Najpierw obejrzałam zdjęcie. Przedstawiało smukłą kobietę o
fioletowych oczach i czarnych, długich włosach w purpurowej sukni.
Ścigała malca z kręconymi, cytrynowymi lokami i takich samych oczach jak ona.
Hydron i jego matka.
Mama. Poczułam
uścisk w sercu. Kiedy zobaczę swoją?
Odwróciłam
fotografię. Była podpisana: ,,Noelia i Hydron.”
Odłożyłam
zdjęcie i zajęłam się pierścieniem. Zalśnił w blasku promieni słonecznych. Miał
wyryty napis ,,Odwaga pozwala kroczyć przez życie z uniesioną głową.”
Ukłucie.
Płomienie
pojawiły mi się przed oczami. Krzyknęłam i
upuściłam pierścień.
Zniknęły.
Odetchnęłam i
szybkim ruchem wrzuciłam pierścionek do skrzyni. On był częścią układanki. Ale
żeby zrozumieć jak bardzo jest ważny, muszę znaleźć pozostałe fragmenty, które
wszystko wyjaśnią.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Ja: Rozdział krótki, ale treściwy ^^ Dan nie zgadłeś, pewnie myślałeś, że Spectra uratuje Jess, nie?
Jessie: Jeszcze czego.
Reiko: *zadumana unosi się nad ziemią*
Shadow: Duuuch! *biegnie po odkurzacz*
Jessie: Słabo coś w tym pałacu sprzątają *strzepuje kurz z włosów*
Hydron: Zgubiłaś się w nim.
Jessie: Bo jest w luj duży!
Hydron: Taa.
Jessie: A może nie?
Ja: *zastanawia się czy założyć 3 bloga*
Shadow: Wtedy to w ogóle nie nadążysz.
Ja: W wakacje bez problemu. W roku szkolnym nieco gorzej xD No nic, pomyślę nad tym ^^Odmeldowujemy się :D
Ja: Trzeci blog? Byłoby ciekawie. ^^ A można wiedzieć o jakiej byłby tematyce?
OdpowiedzUsuńKim: W zakładach wyszliśmy na zero.
Hiromi: Bo nikt się nie zakładał?
Kim: Nikt nie zgadł. ^^
Hiromi: Nawet ty jasnowidzu?
Kim: Nawet ja.
Shin: Jaki jest sens posiadania ogromnego domu (w tym wypadku pałacu) jeśli i tak jest w nim syf.
Kaosu: A tak by the way to dzień ojca dzisiaj.
Ja: O Youkai. Muszę się podszkolić w nich.
UsuńJessie: No widzisz Shin. Trzeba się Vexosów zapytać.
Shadow: No bez przesady, tylko jeden pokój jest brudny.
Jessie: Jest składowiskiem kurzu!
Shadow: Lync poodkurza.
Lync: Bo? !
Shadow: Bo jesteś najmłodszy, najsłabszy ^^
Ja; *łapie się za głowę* Trzeba po prezent lecieć!
Ja: Oo, zacna tematyka. ^^ Osobiście też za dużo o nich nie wiem. Coś z Inuyashy niby wyciągnęłam, ale niewiele.
UsuńShin: Akurat rodzajów japońskich demonów jest multum, więc Angel będzie miała w czym wybierać. :)
Kaosu: Bo najmłodsi mają najbardziej przekichane.
Hiromi: E tam. Kale wcale nie ma tak źle. Pewnie dlatego, że potrafi odpyskować jak ktoś chce go w jakąś robotę wrobić.
Ja: *podpisuje kartkę z życzeniami* Jeszcze czekolada i będzie dobrze.
Ja: Już wybrałam kilka bo się na jednym anime wzoruje *patrzy czy był jakiś youkai władający ogniem*
UsuńJessie: Najmłodsi mają czasami fajnie a czasami nie.
Mick: Ale w sprzątanie czy chodzenie na zakupy nigdy się nie dajesz wkręcić.
Jessie: Jesteś mężczyzna potrenujesz sobie.
Ja: Pójść po ptasie mleczko i chwałę. Cały idealny prezent ^^
Ja: A mogę tytuł anime? Może sobie obejrzę w wakacje.
UsuńKaosu: Mhm. Bo niekiedy są oczkiem w głowie rodziców.
Hiromi: Mówisz z własnego doświadczenia?
Kaosu: Nie aż tak. Oczywiście trzeba uważać na brzdąca, ale bez zbędnego przesadyzmu. ^^
Hiromi: Nas jest czwórka i nigdy nie możemy dojść do składu z tym, co które ma zrobić.
Ja ,, Rise of Nura Clan" 1 i 2 sezon. Nazwa angielska bo japońska jest trudna xD.
UsuńJessie: Na nas nigdy bardzo nie uważali.
Mick: Potem jak wpadlas pod auto to zaczęli.
Jessie: Oj tam oj tam
Jenny: Mam 5 doszywanego rodzeństwa. Ja dalej nie wiem kiedy mam gotować.
Izumi: Kiedy masz to cię zazwyczaj nie ma.
Jenny: Ups
Ja: *notuje* Dzięki. ^^ Jak przezwyciężę lenia to może oglądnę.
UsuńKaosu: Mój młodszy brat dopiero zaczyna chodzić, więc... No trzeba uważać.
Hiromi: Czasami, gdy ktoś coś ma przynieść wygląda to mniej więcej tak:
*scenka*
Nathalie (mama Hiromi): Seth, przynieś mi mleko, proszę.
Seth: *coś robi w ogrodzie* Zajęty jestem!
Nathalie: To niech Andrew idzie.
Andrew: *leży na sofie* Kaleee idź po mleko!
Kale: *przy komputerze* Sam sobie idź! To ciebie mama prosiła!
*le kłótnia*
Hiromi: *zirytowana idzie po mleko i daje go Nathalie*
Nathalie: Dziękuje kochanie. ^^
*koniec scenki*
Hiromi: I tak to się najczęściej kończy. -.-
Ja: Sorry, że dopiero teraz odpowiadamy, ale zajęłam się blogiem o youkai i się wciągnęłam xD
UsuńJessie: *wachluje się gazetą* Gorącooo Za gorącooo.
Keith: *w normalnych ciuchach, chłodzi się przy wiatraku* Aż nie chce mi się być Spectrą.
Jessie: Mi to nie przeszkadza.
Keith: *lekki uśmiech*
Ja: Ja obecnie cały czas to oglądam Młody Nurarihyon to mój ulubieniec <3 i Rikuo nocny <3
Jessie: Będzie miała kolejnych ukochanych.
Ja: No cii.
Jessie: Wiesz, Romi to taka taktyka. Wkurzają cię abyś wyszła i kupiła :D
Ja: Oj tam, ja też dopiero teraz piszę. X)
UsuńNie lubię myć łazienki. -.-
Kaosu: *leży plackiem na podłodze* Umieeeeram.
Hiromi: *wyciera dłonią czoło*
Shin: *lekkie zaskoczenie* Aż tak wam gorąco? Dla mnie jest znośnie.
Aaron: Nie wszyscy mają wrodzoną tolerancję bardzo wysokich temperatur.
Ja: Jakoś bardziej ciągnie mnie do mang niż anime.
Hiromi: Wychodzi na to, że bardzo skuteczna. -.-
Ja: Mnie też, ale ciężej je dostać, bo niektóre zajebiste nie są tłumaczone -.- więc zostaje anime *tuli Rikou*
UsuńRikuo: Elo.
Keith: To już 3 ;-;
Jessie: *w grupowym uścisku z wszystkimi Ekipami*
Lync: Angel nie uważasz, że tak trochę dużo tych postaci?
Ja: Im więcej tym lepiej ^^
Shadow: Za chwilę niektórzy oknami wylecą.
Ja: Wywalamy Mylene *wykopuje Vexoskę*
Jenny: *popija sok pomarańczowy* Dla mnie też.
Ja: Póki co to najbardziej chciałabym mieć mangi Akatsuki no Yona. Ponieważ samego anime jest tylko 24 odcinki, a mang o wiele więcej.
UsuńShin: A myślałem, że nas jest trochę za dużo jak na postacie pomysłu osobistego.
Kaosu: Angel wyrzuciła Mylene przez okno? Czy jakoś inaczej?
Hiromi: Demoniczna wytrzymałość działa cuda jak widać.
Raksha: *próbuje wytworzyć lekki wiaterek*
Kaosu: *czuje lekki powiew* Dzięki Raksha. ^^
Ja: Jedno z lepszych anime <3 a mangi są po polsku, bo nie chce mi się sprawdzać na tanuki? *ciągle tuli Rikuo*
UsuńJenny: Yhym :) *pije gorącą czekoladę*
Meg: Mi też nie jest gorąco.
Gus: Myślałem, że masz wysoką gorączkę nie strasz mnie tak!
Meg: Przepraszam.
Jessie: Tym frajerem się nie przejmuj. To piesiek Spectry.
Meg: Rozumiem *uśmiecha się miło*
Jenny&Jessie: No czy ona nie jest urocza?
Ja: I starsza od was.
J&J: Jak to?
Ja: 18 lat będzie miała.
Jessie: Jestem najmłodsza.
Jenny: Ja chcę być najstarsza!
Ja: Jakoś lubię takie klimaty jak w tym
Usuńanime. ^^ Co do mang... No właśnie widziałam tylko angielskie wersje. -,-
Kaosu: Oo, czyli Meg jest z trzeciego bloga, tak? Yuna rozleniwiona czytać jej się nie chce. -.-
Ja: Przeczytam jutro dobra? Przed zakończeniem roku. A właśnie Angel jak tam samopoczucie z faktem, że jutro ostatni dzień mordęgi szkolnej? :)
Kim: O tam Jenny nie cieszysz się, że będziesz miała coś a la starszą blogową siostrę? ^^
Hiromi: Nie wszystkich cieszy starsze rodzeństwo, ale osobiście na swoje nie mam co narzekać.
Jenny: *uwiesza się na kim* Chce być chociaż gdzieś najstarsza :(
UsuńJa: Ciężkie jest życie otaku xD Moje samopoczucie? Zajebiste *.* Jadę na 10 dni do Hiszpanii ^^ Czy mogło być lepiej? I wreszcie nie będę użerać się z geo :D tylko przetrwać zakończenie w taki skwar ^^ Yuna zauważyłam ,że jak zakłądam nowe blogi to zawsze jesteś na nich pierwsza ^^ Tak mi miło z tego powodu i ciągle czekam na twojego bloga *.*
Meg: Właściwie jestem Megumi ale Tsu skróciła moje imię do Meg.
Rikuo: Angel puścisz mnie?
Ja: Nie ^^ Nurarihyon - san!
Nurarihyon: Hm?
Ja: *fangirlski wzrok* Chodź tu.
Kim: *klepie delikatnie Jenny po plecach* Pamiętaj, że najstarsi są pierwsi aby chronić tych młodszych. ^^
UsuńJa: Podobno ma być anime na podstawie Servampa w Japonii za miesiąc. A zanim nam to przetłumaczą.. Ech... No nic. Ja z bratem i mamą jadę z wycieczką do Francji na 10 dni. I będę im pewnie za tłumacza robić.
Kaosu: Hania też czeka. ^^
Aaron: I my.
Ja: Bo ja praktycznie nie mam życia oprócz blogow... ^^ To w sumie... Przykre... Ale i tak w następnym roku szkolnym zacznę się z innymi ludźmi uzerac.
Hiromi: *czyta koma* Nurarihyon? Trochę przydługie imię.
Aaron: Krótsze niż Biały płomień tańczący na kurchanach wrogów... Zapomniała mi się forma w starszej mowie.
Ja: *wachluje się gazetą* Jest 22 a i tak jest gorąco!
UsuńJessie: Uroki lata.
Jenny: No właśnie o to chodzi ;-; nie chce być przez całe życie chroniona.
Ja: Trzeba będzie samemu przetłumaczyć ^^ ja obejrzałam po japońsku całe beyblade metal fight 4D
Jenny: Angel jest dość towarzyska, ale uwielbia pisać, więc blogi ją w większości pochłaniają.
Kaosu: Nie mamy wiatraka. ;-; A Raksha jeszcze ma trudność z utrzymaniem stałego wiatru przez dłuższy czas.
UsuńRaksha: *zasneła opierając się o Rufo*
Kim: Hmm, niestety nie potrafię ci z tym pomóc Jen, sorki. ^^'
Ja: Może się w końcu przydadzą dwa lata nauki japonca... Co ja gadam, przecież i tak nic nie pamiętam. x)
Hiromi: Yuna ma kolegów z klasy i trójkę poza nią, ale praktycznie nie zdarza się, że gdzieś z nimi wychodzi.
Ja: Koniec roku pewnie i tak spędze na pizzy z rodziną.
Kaosu: Czyli tradycyjnie.^^
Ja: Koniec roku...Alibaba! (taka restauracja)
UsuńJessie: I znów będzie ,,mistrzowie matmy".
Ja: Tradycji musi się stać zadość. Zresztą nie wiem jak spędzę konieć roku *uświadamia sobie, że nie kupiła bombonierki* Szlak >.<
Megumi: Ja tez nie moge pomóc.
Ja: Ja nie umiem pisać, ale rozumiem xD samouk ze mnie, kurde.
Ja: Po Młynie (pizzeria) jazda do dziadków i u nich przesiedze większość wakacji wliczając jeszcze wypady do kuzyna.
UsuńKim: Musimy się pogodzić z tym, że na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. ^^
Ja: Pojedyncze zwroty są do ogarnięcia. Katakana i hiragana też spoko, ale kanji i gramatyka horror jakiś. ><
Ja: Wiem tylko co to kanji reszty już nie xD Ja w sobotę wyjeżdżam więc przez około dwa tygodnie nie będzie rozdziałów, potem wracam i rozpoczynam labę w mieście ^^*ogląda po raz dwudziesty odcinek Nura Clan*
UsuńJa: Hiragana i katakana to dwa japońskie sylabariusze, a kanji jak pewnie wiesz to znaki z chińskiego dopasowane do języka kraju kwitnącej wiśni. Czyli mam się przygotować na dwa tygodnie bez perypetii Jess, Jen i Meg? Jakoś to przeboleje i przetrwam. :) I miłego wypoczynku życzę.^^
UsuńJa: O popatrz jakie skróty imion ci wyszły.
UsuńJessie: Wypowiedź Yuny zawiała mi ironią.
Ja: Oj ty ją wszędzie czujesz...ja też xD
Keith: Bo ciągle jej używacie.
Ja: Dzięki za wytłumaczenie ^^ *przegląda spis youkai* Czego to Japończycy nie wymyślą.
Jenny: *wygląda czy na dworze na ma dwóch wkurwiających ptaków* Chyba po tej akcji z butelką zwiały.
Ja: Jeśli była ironia to nieplanowana. :) Nie no serio mówię. A skróty, bo jestem zbyt leniwa, żeby całe imiona pisać. x)
UsuńHiromi: Jak niektóre kraje mają bogów od wszystkiego to u japończyków to przypadło demonom.
Kaosu: Słyszałem kiedyś o tenjoname - duch liżący sufity, ale to się raczej do youkai nie zalicza.
Ja: Zalicza, Kaosu, zalicza.
UsuńJessie: *zwraca się do Rikuo* Macie kogoś takiego? O.o
Rikuo: Nie, u nas są normalne youkai.
Jessie: Zdefiniuj normalne.
Rikuo: Ludzie tego nie zrozumieją.
Jessie: Ja jestem pół człowiekiem. W sumie to ja już nie wiem czym jestem...
Keithem: Yyy czarownicą?
Jessie: Sam jesteś.
Jenny: Czarodziejką ^^
Jessie: Może być.
Keiith: *mruczy pod nosem* Mówiłem to samo.
Kaosu: O.o
UsuńHiromi: Ciekawe czy przyjdzie wylizac twój sufit w pokoju Kaosu.
Kaosu: Mam czysty.
Hiromi: A może on takie woli.
Kim: A są u was jakieś hanyou?
Aaron: Jakbyś zobaczył czarownice i czarodziejke z Wiedzmin Dziki Gon to od razu wyłapałbyś różnice.
Hiromi: To jedyna gra, w którą grales?
Aaron: Jak nie liczyć tych z internetu to były jeszcze dwie poprzednie części.
Ja: Jak przyjdzie to wyślij fotę. Słyszeliście legendę o duchu, który zabraknie ci papieru toaletowego to daje ci dwie propozycje: niebieski papier lub czerwony?
UsuńRikuo: *zastanawia się* Chyba nie.
Megumi: *pije herbatę*
Jessie: Litości Megumi ;-;
Meg: Przyzwyczajenie.
Kim: Mhm. To Aka Manto i jest to postać z japońskiej miejskiej legendy brany pod uwagę jako creepypasta. ^^
UsuńKaosu: I cokolwiek się wybierze i tak umierasz, ale w inny sposób.
Hiromi: Widzę, że Megumi do herbaty jak ja do kawy.
Ja: Ta creepypasta mnie rozwaliła xD
UsuńJessie: Ale masz jakiś wybór!
Megumi: No widzisz ^^
Ja: Ta creepypasta pokazuje czego boją się japończycy. x)
UsuńKim: Trzeba powiedzieć, że się papieru nie potrzebuje czy jakoś tak. ^^
Aaron: Bo kawa dla włocha jest napojem narodowym.
Hiromi: *pije kolejną kawę*
Ja: Bać się ducha z toalety..a ja myślałam, że mój lęk przed zakonnicami jest dziwny xD
UsuńJessie: No ale ta z filmu była straszna ;-;
Ja: Tak na początku i środku filmu tak, bo pod koniec to się z niej śmiałam.
Keith: Śmiałaś się na całe kino.
Ja: Bywa xD
Ja: Oni chyba mają kilka potworów z toalet publicznych, nie?
UsuńHiromi: Meh, bać się zakonnicy to jeszcze nie taki wstyd. Ale melodii z bajki o panu Kleksie?
Ja: Bo ona jest niepokojąca...
Hiromi: Oczywiście.
Ja: Romi jak zobaczyłam wilki w panu Kleksie to przez 2 dni nie spałam i bałam się psów.
UsuńJessie: Japonia to stan umysłu.
Jenny: Mi tam się podoba.
Hiromi: Wychodzi na to, że każdy ma jakieś swoje irracjonalne lęki.
UsuńKaosu: Jak czegoś nie ma na świecie jest w Japonii. ^^
Hiromi: Na przykład lody o smaku i kawałkach węża.
Ja: No ale one serio były straszne '-' wiele ludzi się ich boi.
UsuńJessie: Jeszcze lęk przed zakonnicami xD
Ja: Odezwała się.
Jessie: Hm?
Shadow: Kto spalił buraka gdy Spectra zdjął koszulkę.
Jessie: *zirytowana* Po pierwsze: Byłam czerwona z gorąca, a po drugie: To jest strach?
Shadow: Ja tylko mówię ^^
Hiromi: Skoro tak twierdzisz to pewnie prawda. Chociaż ja pana Kleksa nie oglądałam.
UsuńKim: Kessie! :D *wachluje się manga*
Hiromi: *szuka swojego wachlarza w szafie*
Jessie: *moczy nogi w misce pełnej zimnej wody* Spadać ;-;
UsuńKeith: Mogę zdjąć tą koszulkę?
Ja: Czekaj założe Jess jakieś okulary by nie widziała ^^
Jessie: *wylewa Autorce wodę z kołnierz*
Ja: Orzeźwienie *.*
Keith: *kręci głową i idzie zmienić ciuchy na cieńsze*
Ja: *smutna siedzi przy biurku i rysuje bazgroły* Eh...
OdpowiedzUsuńKelly: Help! Co zrobic zeby nie wpadla w depresje!? Co zrobic aby poprawic samoocene? *lata po pokoju*
Megi: *kreci glowa starajac sie nie zgubic Kelly* Al kreci mi sie w glowie.
Ness: Poczytaj
Ja: *patrzy na biurko* Mam 4 ksiazki do przeczytanie. Ale nie teraz
Letty: Kurde wakacje a ta sie cieszyc nie potrafi!
Ja: Mam za niska samoocene. I to mnie mocno wkurza. Bo chce myslec ze sie dostane ale cos mi nie daje.
Megi&Kelly: Alter ego!
Ja: Ta jasne. Jeszcze brzuch i plecy mnie napierniczaja... Trzeci blog?!?! *o*
Ness: *pakuje swiadectwo Vanessy* Zebys nie zapomniala
Ja: Nie chce mi sie tam jechac.
Kelly: Odbebnisz i bd miec spokoj
Megi: A rozdzial bałdzo fajny. I nie wiemy co jeszcze. Veoxis to dupki... Oj nie wiem.
Czekamy na next
i na pierwszy rozdzial na trzecim blogu ^^
Ja: Umieram.
Kelly: I tym optymistycznym akcentem konczymy!
Ja: *wesoła, ale umiera z gorąca* Jak ja jutro pojadę?! A i ja mam motto i blogi dla poprawy samooceny. Nie wiem co pomaga innym.
UsuńJessie: My już jutro wieczorem jedziemy na całe 10 dni!
Ja: *pije sok* Wy zostajecie w domu, odpocznę od was i blogów na krótki czas.
Ja: Widziałam, że już byłaś na 3 blogu xD ja z moją klasą jeszcze zostaje ^^ *prostuje świadectow*
Jessie: Vexosi to dupki jak mało -.-
Shadow:*patrzy na Elz i Dana* Ci to mają zapłon jeśli chodzi o komentowanie.
OdpowiedzUsuńElajza: Oj zostaw ich. Przezywają to rozstanie.
Shadow: Wiem widać to po tytułach rozdziałów i po samej ich treści.
Elajza: A to przepraszam bardzo moja wina że Elz nie potrafi teraz napisać wesołego rozdziału?
Raiko: Jak dla mnie smutne są fajne.
Lync:*zerka na Raiko* O rany. Przylazło dziecko które ma wyjebane na cały świat. Super. -.-
Raiko:*ładuje kuczer po czym rzuca swój standardowy tekst* Zatkaj się bo inaczej sprawię że będziesz dusił się własną krwią.
Lync: Taaaaaa...odczep się.
Shadow:*powstrzymuje dziewczynę przed rzuceniem się na różowowłosemgo*Raiko przestań. Nie warto żebyś poplamiła swobie bey'a krwią takiego mazgaja.
Raiko: I tak to już zrobiłam.
Shadow: Ale nie z Lync'em.
Elz: Babka Prawość i Ideał Doradcy o imieniu Reiko? Gdyby nie te białe włosy to pomyliłabym ją z własną ciotką.
Dan: Tyle że twoja ciotka nie prawi ci tyle morałów. I w sumie to źle bo może byś zmądrzała.
Elz: Ale ja jej nawet jeszcze nie poznałam ;-;
Dan: Pretensje do tatusia że siostry nie chciał ci przedstawić.
Elz: No, ale co ja poradzę?
Shadow: Wiesz Jessie może ty jesteś spokrewniona z Elz? Macie w rodzinie jakąś Elizabeth Gertruda Anastazje?
Dan: Po kiego powiedziałeś wszystkie trzy imiona Elz? o.O Zwykłe "Elizabeth" by wystarczyło.
Shadow: No, ale ty wiesz ile Eliabeth jest na świecie? A Elizabeth Gertruda Anastazja jest tylko jedna!
Dan: To tak jak z Belfrą?
Shadow: Tak! A no tak bo Angel i dziewczyny nie wiedzą o co chodzi! Bo ja od pewnego czasu kiedy mówię do Elz i Belfry to posługuję się ich trzema imionami.(wkurzyły mnie więc postanowiłem się nad nimi poznęcać xD)Tak więc jest Elizabeth Gertruda Anastazja Brettley i Belfra Katharsis Titania Omega. Swoją drogą Belfra rodzice dali ci dziwne imiona.
Belfra: To twój problem.
Dan: Praprapraprababcia? Ja. Twoja rodzina musi mieć długą historię. Moja ma małą historię, ale w sumie to nie wiem bo nigdy mnie to jakoś nie interesowało. Więc nie za dużo o niej wiem.
Elz: Ty?! A co ja mam powiedzieć? Moi rodzice nie żyją. Jedyne co wiem to że moja mama miała pięć sióstr, dziadkowie mieszkają gdzieś w Kanadzie, pradzidkowie nie żyją. A i żyje jeszcze siostra mojego ojca, ale o tym dowiem się w 4 części. No więc Dan nie narzekaj.
Dan: Dramatyzujesz i zgrywasz nie wiadomo kogo. Świat nie kręci się wokół ciebie.
Elz: Wiem. Przepraszam. Ja po prostu nadal jestem strasznie smutna i przybita. Naprawdę gomen. I was też dziewczyny gomen za to że musicie wysłuchiwać tych moich lamentów.
Shadow: Gwiazdy *-* Jessie powiedz to były prawdziwe gwiazdki?^^
Dan: Nie no co za młot. Przecież to nie były...
Elajza:*zakrywa mu usta dłonią* Przestań niech się chłopak nacieszy.
Shadow: Lync ty debilu!
Lync: No bez jaj! Najpierw jeździliście po Hydronie, a teraz po mnie? Super -.-
Elz: Zasłużyłeś. Masz przestać dokuczać Jess. Dziewczyna i tak ma sporo na głowie i jeszcze musi wysłuchiwać twojego piskliwego głosiku. Masz ją zostawić w spokoju KPW?!
Lync:*wychodzi*
Elz: No normalnie co za kultura. Dan musimy coś z nim zrobić.
Dan: Spoko. Teraz idzie do 2 gimnazjum. Im bliżej testu tym bardziej będzie przerażony.
Elz: Oby.
Shadow: JEST! Nareszcie jakaś wskazówka! :D
Elz: Ciekawa jestem co to za pierścień i do kogo on należał. Do matki Hydrona?
Dan: Szczerze powiedziawszy to obstawiałem że to Shun przyjdzie na ratunek Jess.^^"
Elz: To my pozdrawiamy i weny życzymy^^.
Ja: Wszystko się wyjaśni w swoim czasie ^^ *pakuje się*
UsuńKeith: Ja rąbie. Za 2 godziny jest zbiórka a ty nie spakowana?!
Ja: Jaki ty jesteś spostrzegawczy.
Jessie: I koniec ulgowego traktowanie, maszkaronie :D Angel ma nową miłość.
Ja: Rikuoooo!
Rikou: Pakuj się, a nie *popija sake*
Keith: Serio?!
Jessie: Odrzucenie? :P
Keith: *mordercza mina, która nie wskazuje nic dobrego*
Ja: Dobra, dobra ogarnijcie tam koma *idzie z siatką na poszukiwanie 45 rzeczy*
Jessie: Matko,a ja myślałam, że Angel ma długie imiona XD
Ja: Tak, tak Dan teraz się wywijaj! Ja dobrze wiem co myślałeś! *potrząsa torbą* Szczerze to miałam taki plan, ale to była jedyna okazja do wprowadzenie JEDYNEJ INTELIGENTNEJ czyli Reiko.
Jessie: Czuje się urażona -.-
Ja: Ale ona jedyna zna prawdę ^^
Reiko: *kolor tęczówek cały czas się jej zmienia*
Jessie: *okłada Dana gazetą* Nie bądź niemiły dla Elz! Ja się dopiero dowiedziałam, że mam taką długą historię rodzinną i podejrzaną o.o
Reiko: *przymyka oczy*
Jessie: Nic nie powiesz. prawda?
Reiko: *kiwa głową*
Jessie: Super -.-
Ja: Ej to Lync jest tak jak ja...Nie podoba mi się to ;-;
Lync: Dzięki.
Ja: *spada do pojemnika na pościel* Szlak....A i nie ma za co.
Lync: *foch*
Ja: Wy wiecie, że zostajecie pod opieką...*przegląd postaci* Meg, Harumi, Shuna i...a co mi szkodzi Jenny xD
Shadow: No to po nas.
Dan: Najwyżej Angel was wskrzesi.
Jessie: Oj Elz nie przepraszaj każdy ma gorsze dni *ciągle okłada Dana gazetą*
Dan: Moja piękna twarz ;-;
Shun: Skromniacha z ciebie.
Dan: *wyszczerz* Jak zawsze.
Ja: Oj wena mi się po powrocie przyda ;-; oj bardzo.
Jessie: Chciałaś to masz.
Ja: Ciesze się z tego ^^
Jessie: Ja w sumie też :D
Shadow: Na pewno Elz i reszta wiedzą o czym gadacie. Na pewnoo.
Ja: Nie umiesz sarkazmu i ironii *wiecznie używa sarkazmu*
Shadow: Przepraszam ;-;
Ja: Też pozdrawiamy, ale weny nie życzę bo jej..nie mam..A i super wakacji ^^
Jestem i czytam. Po prostu nie mam weny na komy ostatnio a i na rozdział wyschłam. Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńLilka: Ciebie nawiedza praprapraprababka a mnie własna matka. Powariowali w tych zaświatach? Ja nw.