niedziela, 7 kwietnia 2019

S2 Rozdział 28: Niepokojące przeczucie


   Piach siekał odsłonięte części ciała, promienie słońca raziły oczy i prażyły ziemię, która drżała od ciągłych wybuchów. Ryczące bestie wkoło toczyły bitwy, powietrze przecinały różnokolorowe wiązki, wybuchy co chwila wznosiły ku niebu chmary pyłu pomieszanego z dymem.
   Heather, mimo iż stała na kamiennej kolumnie z dala od pola walk, czuła, jak przez jej żyły przepływa elektryzująca ekscytacja. Wiedziała, że wybrała się tu na wojnę, ale nie przewidywała, że wzbudzi w niej takie podniecenie! Te pełne determinacje oblicza żołnierzy Neathi, żądza krwi wibrująca w powietrzu! Objęła się ramionami, uśmiechając pod nosem. To było takie piękne...
   Zaraz jednak oprzytomniała, słysząc Linusa, który obserwował niebo przez lornetkę i informował swoich o kolejno zjawiających się gundaliańskich statkach. Po sposobie w jaki wykrzykiwał imiona szóstki Gundalian, wywnioskowała, że musi być to główna siła wrogiej armii. Podeszła do niego kawałek, lecz dalej jej nie zauważył. Hmm, stał tak blisko krawędzi, wystarczyło jedno pchnięcie i spadłyby prosto w ramiona śmierci. W końcu wypadki chodzą po ludziach, a szczególnie na wojnie.
- Padnij!
   Błyskawicznie wykonała rozkaz, czując, jak wiązka z lasera niemal muska jej włosy. Usłyszała głośny wybuch i posypały się na nią odłamki skalne. Przytulając policzek do zimnego kamienia, wpatrywała się w zielonego bakugana, z którego żądła padł pocisk.
   W ułamku sekundy jej życie stanęło na szali, ręka śmierci otarła się o nią. To uczucie jednocześnie mrożące serce i rozpalające głowę było fascynujące. Podniosła się do siadu, a Crueltion sam wpadł do jej dłoni.
– Cholera, namierzyli nas! – krzyknął Linus, przypadając do niej. – Musimy się ewakuować i wezwać pomoc.
   Złapała jego rękę zmierzająca do komunikatora, po czym podniosła się, wpatrując w bakugana Ventusa. Zauważyła, że tym, który wydawał mu polecenia, był chłopak mający może trzynaście lat, błyszczące żółte oczy i pusty wyraz twarzy. Nastoletni niedoszły morderca, huh?
– Nie mamy przed czym uciekać, Linusie – przemówiła, unosząc kącik ust. – Wszystko będzie dobrze. Nie mogę cię wycofywać z walk.
– O czym...
   Nie zdążył skończyć, kiedy wyrzuciła Crueltiona na sprażony słońcem piach. Fioletowe światło rozbłysło, by wyłonił się z niego pokaźnych wymiarów wąż o oczach czarnych niczym onyksy. Masywny ogon zakończony srebrnym szpikulcem uderzył o skałe, rozkruszając ją całkowicie.
– Wreszcie, myślałem, że nigdy mnie nie wypuścisz – wysyczał i wysunął rozdwojony język. – Dalej, zabaw mnie, pszczółko – zwrócił się do przeciwnika, po czym wystrzelił, rozwierając paszczę. Białe ostre kły ujrzały światło dzienne.
– Trucizna cienia – Heather wymówiła nazwę karty, na co Crueltion syknął z aprobatą.
   Na szczęście dzieciak wykazał odrobiny woli walki i bakugany starły się, lecz nie na długo, gdyż w nieba spadły jasne pociski, wzbijające gęstą chmurę pyłu. Heather uśmiechnęła się, widząc, że naprzeciw nich staje kolejny bakugan. Dwóch na jednego, to mogło być trochę ciekawe!

 ****

   Czasami zastanawia mnie ta fascynująca własność lekcji, które cię kompletnie nie interesują. Kiedy na nich jesteś, nagle odkrywasz ze sto innych, ciekawszych pomysłów, jak mógłbyś spędzić ten czas lub zaczynasz mieć filozoficzne przemyślenia. Tak było właśnie w przypadku Drake’a, który zaczął snuć gadki o sensie życia. Udało mu się nawet wyrwać Akane z drzemki, co od miesięcy bezskutecznie próbował uczynić gościu od fizyki.
   Niestety nie udało nam się wysłuchać konkluzji Drake’a, gdyż podenerwowany nauczyciel zabrał go do tablicy, by zrobił jakieś kolejne cudne zadanko. Gahan pewnie miał nadzieję, że wlepi rudzielcowi pałę, ale jak wszyscy już dobrze wiedzą, to Rendichowie byli mistrzami działania na złość i w kilka minut zadanko zostało wykonane.
   Po dzwonku rozdzieliliśmy się, gdyż Akane, Stella oraz Drake mieli teraz zajęcia z muzyki, natomiast ja, Haru i Dean teatralne. Ruszyliśmy więc na pierwsze piętro, gdzie przed drzwiami od auli powitał nas widok pogrążonego w depresji Nathana. Siedział zgarbiony, trzymając w dłoniach puszkę kawy.
– Tobie co? Z pracy wyleciałeś? – spytał Dean, rozsiadając się wokół niego. Ta, niby taktowniejszy od brata, ale też potrafił dać lewym sierpowym na przywitanie.
   Blondyn pokręcił głową, unosząc kącik ust w krzywym grymasie, po czym napił się z puszki.
– Miłość mojego życia mnie opuściła na długi czas – wyznał smętnym głosem.
– Za miesiąc znajdziesz kolejną – westchnęła Haruka, unosząc brew. – Ewentualnie za dwa.
– Nie mówiłem, że mnie porzuciła, tylko opuściła!– oburzył się, patrząc na nią w wyrzutem.
– A o kim mowa? – spytałam, widząc, jak Haruka wywraca oczami.
– Heather Ambler.
   Przechyliłam głowę, a przed oczami przewinęła mi się twarz zielonowłosej. Więc to ona była tą dziewczynę, której chciał za wszelką cenę zaimponować.
– Heather? – powtórzyła Shiena. – To nie ta, która poleciała z Wojownikami na Neathię?
– Tak, jej kumple zostali porwani – odparł Nathan. – Ne, Jess, jak myślisz, kiedy oni wrócą.
– Znając Dana i resztę, to powinni się szybko uporać. Choć ta księżniczka... – skrzywiłam się. – Ale raczej Heather zdąży wrócić, nim się odkochasz.
– Ej, mówię wam, że tym razem jest inaczej!
– Jasne, jasne, kobieciarzu – Dean się uśmiechnął. – Co jest, Haru?
   Przez brak odpowiedzi, też spojrzałam na Shienę. Wpatrywała się w oddalającą się grupkę dziewczyn, mrużąc oczy. Dopiero, kiedy zamachałam jej ręką przed twarzą, ocknęła się z transu.
– Hm?
– Coś się stało? – spytałam.
– Nic takiego – Pokręciła głową. – Zaczęłam tylko myśleć, co powinnam wystawić na zbliżające się święta.

****

   Gdy tęczowe światło pochodzące z głębi Świętej Kuli zaczęło promieniować, każdy, bakugan, człowiek, Gundalianin, Neathinin, zaprzestał walki i zadarł głowę, by ujrzeć starożytną moc. Tajemnicza, wibrująca moc przeniknęła ich wskroś, sprawiając, że ciała znieruchomiały, po czym rozbłysła tak jasno, że na moment wszystko pochłonęła biel.
   Kiedy Heather otworzyła oczy, wokół nich znajdowały się jedynie neathiańskie wojska. Czwarty przeciwnik Crueltiona, który wpadł w jego śmiertelne sploty, również znikł, co wąż skwitował niezadowolonym sykiem i wrócił do swej panterki.
– Co się wydarzyło? – spytał zszokowany Dan. – Czemu tak nagle zniknęli?
   Nie on jedyny był zaskoczony. Sama Fabia oraz kapitan Elright, któremu udało się uciec z gundaliańskiego statku, rozglądali się zdumieni. Żołnierze, Wojownicy oraz Heather zebrali się wokół nich, oczekując wyjaśnień.
– To musiała być moc Kuli. Uratowała nas – stwierdziła w końcu Sheen.
– Dlaczego dopiero teraz? – spytał Shun.
– Działania Kuli są nieodgadnięte – odparł Elright. – Nie jest ona ani po naszej stronie, ani po stronie Gundalian. Jest tylko starożytną energią, z której zrodziły się bakugany.
– Mimo wszystko udało się nam ich pozbyć, więc chyba powinniśmy się cieszyć, nie? – wtrącił Jake. – Nawet bez pomocy Kuli byśmy ich pokonali!
   Heather w duszy klepnęła się w czoło. Ten osiłek naprawdę wszystkie swoje szare komórki przelał w tkankę mięśniowa?

****

   Zajęcia kółka teatralnego przedłużyły się o ponad czterdzieści minut, w wyniku czego Haruka słyszała, jak burczy jej w brzuchu, kiedy schodziła po schodach. Torba wypełniona książkami, długopisami i skryptami obijała się o jej udo, a okulary co chwila zsuwały z nosa. Oby udało jej się złapać busa, bo czekanie następnych pół godziny byłoby torturą.
  Stanęła przed długim ciemnym korytarzem, przez który po obu stronach ciągnęły się rzędy niebieskich szafek. Promienie popołudniowego słońca wpadające przez okienka umieszczone pod sufitem oraz odległe kroki reszty osób z kółka przypomniały jej zdarzenie sprzed auli.
   Wyraźnie słyszała prychnięcie jednej z dziewczyn z grupki, która ich mijała. Idealnie w momencie, gdy Nathan wymówił imię Heather. I ten wzrok...Pogarda, ale i nutka strachu.
   O Heather Ambler słyszała wiele rzeczy i żadna z nich nie była dobra. Manipulantka, nie wiadomo, co siedzi w jej głowie, zamknięta w sobie, ciągle zmieniająca grupy. Dlaczego nagle zaczęła kręcić się koło Nathana? Co takiego chciała tym osiągnąć?
– Wyglądasz na zaniepokojoną – mruknął Garra. – Co cię trapi?
– Ta dziewczyna, Heather – wyjaśniła. – Im dłużej o niej myślę, tym bardziej mam wrażenie, że coś tu bardzo nie gra. Głowa zaczyna mnie już boleć.
– Kobiecy instykt to potężna rzecz.
   Westchnęła, wykręcił swój kod i otworzyła szafkę. Wyciągnęła z torby nieprzydatne książki i zastygła w bezruchu, widząc białą złożoną kartkę spoczywającą u jej stóp. Przykucnęła i ją rozwinęła.
Spotkajmy się jutro podczas lunchu koło szkolnej bramy. Chodzi o Heather.”
  Tamta dziewczyna wiedziała, że ją zauważyła. Haruka włożyła liścik do kieszeni spódnicy, wyrzuciła zbędne książki i ruszyła do wyjścia. Poczucie niepokoju zaczęło ją coraz bardziej ogarniać, przyśpieszając bicie serca. Nie czuła tego, od kiedy spotkała Rena.
   Nagle stanęła jak wryta, otwierając szeroko oczy. Nathan im mówił, że zakochał się w dziewczynie, którą oblał przez przypadek energetykiem, choć ona kazała mu spieprzać. Potem okazało się, że Jessie spotkała ją już wcześniej, a jeszcze później Heather zaczęła zbliżać się do Nathana. Czy to mógł być przypadek?
   Nie zauważyłaby autobusu, gdyby nie syk Garry. Wsiadła, nawet nie patrząc na kierowcę i zajęła pierwsze lepsze miejsce. Musi zadzwonić do Nathana i spytać się go o relację z zielonowłosą. Bo wszystko jej mówiło, że Heather Ambler jest niebezpieczna.


****

   Fajerwerki rozświetlały niebo, podczas dekoracji nowych członków Rycerzy Zamkowych. Dan, Shun, Marucho, Heather, Jake i Fabia stali wyprostowani w białych uniformach, a tłumy żołnierzy klaskały lub wydawały radosne okrzyki.
   Gdy królowa Serena powstała, zapadła cisza.
– Dzielni Wojownicy, w imieniu wszystkich Neathian, dziękuje wam za dzisiejszą bitwę, gdyż bez was nie odparlibyśmy ich ataku. Jestem również zaszczycona, że dołączyliście do naszych Rycerzy – Uśmiechnęła się, pochylając lekko głową.
   Do serc Neathian wlała się nowa nadzieja na wygranie wojny, Gundalianie zaczynali czuć presję, wszystko poczęło obierać kierunek ku radosnemu zakończeniu.
    Co za nuda.
   Heather po wymienieniu uścisku z kapitanem Elrightem wycofała się bardziej w tłum, by móc obserwować innych. Widziała radość mieszkańców, pyszałkowatą dumę Dana, ulgę Fabii, podekscytowanie Jake, zakłopotanie Marucho. Ani śladu rozpaczy czy niepokoju. Tacy naiwni i pełni pewności siebie.
– Coś nie tak?
   Usłyszawszy głos Shuna, uśmiechnęła się delikatnie. Kazami dalej jej nie ufał, ten Ren naprawdę utrudnił jej robotę. Choć im twardszy przeciwnik, tym większa satysfkacja. Obróciła głowę i spojrzała na poważną twarz bruneta.
– A co ma być nie tak?
   Uniósł nieco podbródek, a wzrok mu stwardniał. Nie odwróciła oczu, przyjmując nieme wyzwanie.
– Nie wyglądasz na zadowoloną.
– Jak mogę być szczęśliwa, skoro moi koledzi są ciągle pod kontrola jakiś drani? – odparła.
– Wygrana to radosna okazja.
– Dla mnie wygraną jest odzyskanie Archiego i Benniego.
   Mierzyli się wzrokiem nadal, ale Heather nie martwiła się o nic. Jej maska była za gruba, by móc tak łatwo pęknąć.
– Heather! Shun! Chodźcie, zaraz będzie żarełko! – zawołał Dan, machając do nich.
– Chodźmy, Shun – san – rzekła Heather.
   Brunet nie odpowiedział,  obrócił się i ruszył ku kryształowym schodom. Był nieustępliwy, ale nie miało to żadnego znaczenia. Miała na sobie strój, który niósł siłę Neathianom. Wystarczyło go już tylko splamić.


Rozdział taki, że pożal się boże, ale wyleciała z wprawy...Następny będzie lepszy, przysięgam. Ugh, oby był strajk, bo chcę następny napisać gdzieś we wtorek, bo tam będzie scenka z Fabią, a wejście w jej skórę...
Odmeldowuje się!

15 komentarzy:

  1. czytam twojego bloga już długi czas, ale dopiero teraz odważyłam się napisać .///.
    naprawdę tworzysz fascynujące historie i naprawdę wciongnęłam się w twoją opowieść.
    uwielbiam to jak zmieniasz orgialną historię.
    życzę weny i mam cichą nadzieję, że będzie więcej Elrighta. bo bardzo go lubię, a o nim jest naprawdę mało :CCC
    jakie ty lubisz postacie?
    odpisz, prosze.

    Rena-chan
    (P.S. pisze z tele wienc są błędy bo korekta)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo za tyle miłych słów! ^^ I cieszę się, że nie przeszkadza ci mocne wychodzenia poza kanon, gdyż zanudziłabym się, gdybym miała się go trzymać. Postaram się dać nieco więcej kapitana, gdyż on jest akurat spoko postacią (bardziej niż Fabia w każdym razie) Co do postaci to jak widać, jestem fangirlem Spectry od niemal 9 lat, ale lubię też Maskarada, Shuna, Mirę, Ace'a, Rena, Alice i Klausa ^^ I nie ma co się bać do mnie pisać, nie gryzę ;)

      Usuń
    2. Odświerzałam jak głupia licząc, że jeszcze dziś odpowiesz i się doczekałam! <333
      I super, że dasz go więcej! <33 Nwm. czemu nikt go nie lubi tak jak ja :cccC
      Fabia jest beznadziejna. Ja nie wiem czemu w ogóle ją tam wysłali, mogli przecież wysłać Elrighta skoro musiał być ktoś grający Haosem, a nie ją >I
      Ale za to też bardzo lubie Rena, Ace'a i Alice. Wogule kocham Darkusy <33 One są najlepsze!
      O, a może jakieś ulubione paringi?
      Pls, odpisz.

      Rena-chan

      Usuń
    3. Nie musisz cały czas prosić bym odpowiedziała, zawsze się staram to robić, chyba, że jestem na wyjazdach lub zawalona szkołą ^^'' (love <3) Ja ogólnie nie przepadam za 3 sezonem bakugańca, ale serio ta Fabia to ugh i to nieważne w jakiej wersji językowej to oglądam XD
      Mice (AcexMira), AlicexShun, JoexChanLee też byli słodcy, no i moje Kessie, jak się liczy XDDD

      Usuń
    4. Przepraszam, przyzwyczajenie, bo niektóre autorki nie odpisują jak ich nie poproszę :CCc Uwielbiam Kapitana Elrighta i Rena <3 z trzeciego sezonu, ale faktycznie jest mało fajnych postaci w tej seri.
      Też lubię Mice i Alice x Shun i Kessie! Chciałabym też jakieś fajne yaoi (w sensie, jakiegoś fajnego chłopaka mu dać) z Kapitanem Elrightem, ale nigdzie nie ma :cCc
      Love <3

      Rena-chan

      Usuń
    5. Nic się nie stało. Co do opowiadań yaoi z Elrightem, to powinny być jakieś po angielsku i to chyba z tym...No od Ventusa ze Zgromadzenia Dwunastu XD Ja ogólnie mam straszny sentyment do 2 części, więc to może dlatego pozostałe mniej mi się podobają

      Usuń
    6. Airzel. Nazywa się Airzel. I no właśnie nie ma :cc
      A tak bardzo chciałabym poczytać jakieś fajne opko, gdzie pojawia się Elright i ma fajny yaoi paring <3

      Rena-chan

      Usuń
    7. Oj to nie wiem, może na watt coś będzie, tam jest niemal wszystko, choć nw w jakim stanie napisane *rozkłada ręce*

      Usuń
  2. Haha, a mówiłam się postaram w sobotę! Cicho, że o 23 XD Ja miałam tylko bliźniaczki w przedszkolu i pamiętam, że miałam problemy z ich rozróżnianiem XD Heather musi mieć wszystko ogarnięte i ustalone, taka już jest. Matko Xiaolin i ten zły, co się zmieniał za jaszczura oraz Kimiko to było moje otp! XDD <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, Chase, jeden z dziecięcych crushy XDD Bo źli mają coś w sobie, na przykład w koreańskich dramach są cudni psychopaci <3 Nie wszyscy oczywiście XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Okejka przeczytałam. Komik skromny, ale niemogłabym się nie odezwać. Dziwi mnie, że tak szybko ktoś zaczął podejrzewać Heather. Teraz Jarka pewnie przeprowadzi śledztwo, Heather okarze się podła, a potem wmówi Danowi i reszcie, że się zmieniła i taki Dan oczywiście to łyknie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haruka to detektyw, także no XD A jak się potoczy sprawa Heather tego nie wie nikt *rozkłada ręce*

      Usuń
  5. Dokładnie tak, wszyscy tępią bardziej niż Voldzia XD Diabeł w masce z rozczochraną cholerą u boku XDD

    OdpowiedzUsuń
  6. Co prawda to prawda, a jeszcze dołożyć do tego diabła, Aki i bliźniakó, to nic tylko się chować

    OdpowiedzUsuń