„Lepiej być
absolutnie niedorzecznym niż absolutnie nudnym.”
Zatrzymałam się tuż pod jedną z kamer, która
była, ku mojemu zdumieniu, wyłączona. Dziwne, myśmy nawet nie pamiętały, że tu
jest monitoring. Choć fakt, że biegałam już swobodnie po pałacu, był dość
zastanawiający. Teraz się wyjaśnił. Nie
mieli pojęcia, gdzie jestem.
Tylko kto
wyłączył kamery?
Odpowiedź
nadeszła, gdy przebiegłam koło pomieszczenia dla ochrony. Zenek stanowczo
będzie musiał je wyremontować, bo jedyne co pozostało to rozbite monitory,
porozrywane kable i garstka nieprzytomnych strażników.
– Akane. –
powiedzieliśmy jednocześnie z Fludimem. – Albo Leaus...
Mimo że do
podziemi miałam jeszcze kawał drogi, w pałacu czuć było jakąś potężną energię
nasilającą się z każdą sekundą. Odbiłam w prawo i zjechałam po poręczy wprost
na elegancki, czerwony dywan. Gdy przez niego szłam, czułam się niczym gwiazda
filmowa nagrodzona Oscarem. Ale one raczej nie ubierają się tak jak ja. Choć te
trendy się szybko zmieniają.
Heh, znowu
odpłynęłam...
– Tu nie ma
przejścia! – krzyknął Fludim.
Nie miałam czasu
mu odpowiedzieć, bo spostrzegłam ruch tuż za moimi plecami i błyskawicznie
uchyliłam się przed bronią, która mało przyjemnie się iskrzyła. Posłałam w
strażnika zieloną kulkę energii, ignorując przeraźliwe ukłucie w skroń i serce.
Wybuch posłał go do góry i w ścianę.
Pod moje buty
potoczył się metalowy kijek, z którego wyłaniały się dwa, białe okręgi.
Podniosłam go. Potrzebuje mieć jakąś broń, bo długo nie pociągnę na mocy, a lepiej
nie być bezbronną.
– Tutaj jest
przejście. – powiedziałam spokojnie. – Wystarczy je znaleźć. – Zerknęłam na
plan. Muszę odszukać dość kręty korytarz.
Do wyboru miałam
szukanie kolejnych szpar w płytach, ciągnięcie za świeczniki lub wypatrywanie
przycisków na posadzce. Wybrałam drugą opcję i pociągnęłam za środkowy
świecznik. Kliknęło i ściana rozsunęła się.
Uśmiechnęłam się
pod nosem i puściłam biegiem dalej. Dręczyło mnie jednak przeczucie, że coś za
łatwo mi poszło i na pewno zaraz coś się spieprzy. W końcu jestem dzieckiem
zaawansowanego pecha.
Oczywiście,
złośliwy los musiał się mnie posłuchać, bo na mapie i przede mną pojawiła się
taka plątanina przejść, że nic tylko siąść i się załamać. Westchnęłam i
ruszyłam w labirynt.
****
Nigdy wcześniej nie przyszło mu na myśl, że
osobą, która go uratuje, będzie ziemska dziewczyna dosłownie wpadająca do
lochów z jego gantletem.
– Nic ci nie
jest? – spytał, kiedy podniosła się na łokciach.
– Niee,
potknęłam się. – odparła, masując głowę. – Kim jesteś?
– Nazywam się Gus.
Wytrzeszczyła
niebieskie oczy.
– Gus? Przydupas
Phantoma, za którego włosy niektóre laski dałyby się pociąć! – Dziewczyna na
czworaka podeszła do krat. – Tak bez wątpienia! Serio masz loki jak z reklamy
szamponu!
Gus westchnął,
będąc w pewnym, że ta Ziemianka zna Jessicę.
– Możesz mnie uwolnić?
– Możesz mnie uwolnić?
– Pewnie, ale
pod jednym warunkiem. – Kucnęła i oparła brodę o kolana. – Powiesz mi, gdzie
może być profesor Clay i jak tam trafić.
– Po co ci taka
informacja?
– Bo chcę od niego autograf! – zakpiła. – Nie interesuj się, tylko powiedz. No chyba że chcesz tu gnić.
– Bo chcę od niego autograf! – zakpiła. – Nie interesuj się, tylko powiedz. No chyba że chcesz tu gnić.
– Pewnie w
głównym laboratorium na drugim piętrze.
Dziewczyna
rozpromieniła się, wstała i pobiegła na koniec długiego rzędu cel. Znajdował
się tam panel z guzikami, dzięki którym można było otworzyć więzienie, jednak
był on zablokowany na kartę dostępu. Wygrzebała jedną z kieszeni i przyłożyła
do czytnika, po czym wcisnęła odpowiedni przycisk, tym samym uwalniając
chłopaka.
– To miłej
zabawy! – zawołała, rzucając mu gantlet. Nie zdążyła zrobić dwóch kroków, gdy
poczuła rękę na lewym przegubie. – Hm?
– Krwawisz.
Zerknęła na
prawe przedramię. Rzeczywiście, z rany sączyły się krople krwi. Wzruszyła
ramionami.
– Opatrzę się
później (czyli nigdy, dop Leausa).
– Stracisz za
dużo krwi
– Czy ty jesteś jakimś wolontariuszem? – spytała cierpko, wyrywając mu się. – Myślałam, że przydupas Spectry będzie takim sam jak on i pobiegnie załatwiać swoje sprawy.
– Czy ty jesteś jakimś wolontariuszem? – spytała cierpko, wyrywając mu się. – Myślałam, że przydupas Spectry będzie takim sam jak on i pobiegnie załatwiać swoje sprawy.
Gus najchętniej
by tak postąpił, póki nie pojawiła się straż. Jednak nie umiał zostawić rannej
dziewczyny samej sobie. Zwłaszcza, że go uwolniła. Nie było mu dane długo
podejmować decyzji, bo Ziemianka puściła się biegiem w kierunku schodów.
Złapał ją za
ramię i zatrzymał jej pięść, która zamierzała rozkwasić mu nos. Warknęła,
patrząc na niego wściekle zza zasłony fioletowych włosów. Sięgnęła prawą ręką
do kieszeni, ale nagle syknęła z bólu.
– Nie wiem, co
chcesz zrobić w tym pałacu, ale z raną długo nie powalczysz. Opatrzę cię w pięć minut. To jak będzie?
– Idź do diabła.
– wycedziła.
Uśmiechnął się
pod nosem.
****
Akane skrzywiła się z niesmakiem, widząc, jakie drugie piętro jest rozległe. Znalezienie laboratorium i Leausa trochę jej
zajmie. Zdmuchnęła kosmyk włosów z twarzy i ze skupioną miną zaczęła
wyliczankę, którędy teraz pójdzie.
Nie zauważyła
nawet, że Gus podąża za nią. Zaraz po tym jak opatrzył jej ranę, pobiegła
tutaj, nie zwracając na nic uwagi.
Gus pokręcił z
politowaniem głową i już chciał ją poinformować, gdzie ma iść, gdy dostrzegł
błysk stali tuż koło dziewczyny.
– Uważaj! –
wrzasnął, rzucając się do przodu.
Padła na ziemię,
podczas gdy on wyrwał strażnikowi broń i posłał go na posadzkę. Usłyszał wrzask
i odwrócił głowę. Kolejny ze straży padł nieprzytomny tuż pod nogi Ziemianki,
która uśmiechała się lekko i trzymała paralizator w dłoni.
– Ty też uważaj,
Gus – kun. – powiedziała, trącając butem powalonego wartownika.
Ruszyli razem w
dalszą drogę. Grav prowadził, co jakiś czas zerkając czy Akane idzie za nim, bo
miał nieodparte wrażenie, że jest ona w stanie zgubić się wszędzie, nawet mając
przewodnika.
– Tak właściwie
to skąd się tu wzięłaś? – spytał po jakimś czasie, kiedy wyglądał zza ściany,
czy nikogo nie ma na następnym korytarzu.
– Nieładnie jest
być takim ciekawskim.
Wywiesił oczy do
góry. Dziewczyna parsknęła śmiechem.
– Przyszłam tu z
moją przyjaciółką coś załatwić.
– Z Jessie?
– Ara. –
zdziwiła się. – Skąd wiesz?
– Strzelałem. –
mruknął. – Gdzie ona ter... – urwał i gwałtownie przylgnął plecami do ściany,
ciągnąc Akane za siebie. Przez hol szedł
jeden z dowódców straży.
– Jeszcze nie
znaleźliście tej zdziry?! – rozległ się wrzask Hydrona.
– Okres. –
wymamrotała Akane. Gus przyłożył palec do ust.
– Niestety nie.
Monitoring w całym pałacu padł. – zameldował mężczyzna.
– Kazałem wam
zrobić to jak najszybciej! – Wojownik Subterry zignorował tłumaczenie. –
Widzisz, co mi zrobiła, prawda? – wysyczał, pokazując na swoje ramię. – Chcesz,
żeby mój ojciec się o tym dowiedział?
– Oczywiście, że
nie, książę! Daj nam jeszcze trochę czasu!
Hydron prychnął
z irytacją.
– Niech będzie.
Jednak jeśli nie złapiecie jej, to mój ojciec się wami zajmie.
– Rozkaz! –
Dowódca skłonił się.
Kiedy obydwoje
oddalili się, Akane zaśmiała się krótko.
– Gdybym
wiedziała, że będzie mnie tak wyzywał, to bym mu jeszcze glasgow smile dorobiła,
by tej swojej parszywej gęby nie otwierał.
– Ty mu to
zrobiłaś? – Gus zmierzył ją uważnym spojrzeniem.
– Yhym. To była
taka mała lekcja, dlaczego nie tyka się moich przyjaciół, ale – Rozłożyła ręce
i pokręciła głową. – jest tak tępy, że chyba nic do niego nie dotarło.
– Zdajesz sobie
sprawę, że nieźle się mu naraziłaś?
– Twój
mistrzunio też i jakoś żyje.
– Mistrz Spectra
jest najpotężniejszym wojownikiem w Vestalii. Hydron nie może się z nim równać.
Spojrzała na
niego zniesmaczona ze sceptycznym wyrazem twarzy. Samo gadanie jaki to Phantom
nie jest, irytowało ją.
– Najpotężniejszym, najpotężniejszym! – zaczęła go przedrzeźniać. – Co on jest
jakieś pierdolone, wszechmocne bóstwo?! To zwykły gość z kompleksem wyższości,
który dostał sporo talentu w rekompensacie za zrąbaną psychikę!
– Nie obrażaj
go.
– Hah, jak
mogłam zapomnieć! Przecież jesteś jego pieskiem i zawsze będzie go bronił. –
Przejechała ręką po twarzy. – Podążałbyś za tym frajerem, nawet gdyby chciał
zniszczyć Vestalię, prawda?
– A ty nie
pójdziesz wszędzie za Jessie?
– Ja jestem jej przyjaciółką, a nie sługą. Będę zawsze przy niej, ale nie będę wykonywała bez
zastanowienia wszystkiego, co mi powie. Ty zrobisz wszystko dla Spectry, nie?
Czegokolwiek zażąda, zawsze to zrobisz! Niczym marionetka pozbawiona własnej
woli!
Gus zacisnął dłonie w pięści, czując, jak po raz kolejny ogarnia go wściekłość. Akane westchnęła i splotła ręce za karkiem.
Gus zacisnął dłonie w pięści, czując, jak po raz kolejny ogarnia go wściekłość. Akane westchnęła i splotła ręce za karkiem.
– Nie musisz za
mną iść. Powiedz mi jedynie, gdzie jest to laboratorium i pędź do swojego
potężnego psychopaty.
– Na końcu
korytarza po lewej stronie.
Obróciła się na
pięcie i odbiegła, bez słowa pożegnania.
„Najwyraźniej
nigdy nie dogadam się z żadnym Vestalianinem” przeleciało jej przez głowę. Zauważyła
nieopodal kratkę wentylacyjną. Bez zbędnego zastanawiania, wybiła ją butem i
wślizgnęła się do środka. Szyb był dość obszerny i mogła się w nim spokojnie czołgać.
Nasłuchiwała,
czy nie usłyszy swego bakugana, ale wszędzie panowała nieznośna cisza. Tak
przynajmniej było, póki nie dotarła do niewielkiego otworu, z którego miała
widok na swój cel – profesora Claya. Cudownym zrządzeniem losu obok naukowca
był jeszcze znerwicowany dziad, Zenoheld.
– Masz tylko
tyle?! – warknął były władca Vestalii. – To o wiele za mało, Clay! Taką dawką
na pewno się jej nie pozbędę! – Potrząsnął szklaną butelkę wypełnioną do połowy
zielonkawą, mętną cieczą.
– Niestety panie przez pracę nad bronią, nie jestem w stanie zrobić więcej. – usprawiedliwił się profesor.
– Niestety panie przez pracę nad bronią, nie jestem w stanie zrobić więcej. – usprawiedliwił się profesor.
– To zleć to
komuś innemu! Ta dziewczyna tu jest! Im szybciej ją dopadnę, tym lepiej!
Oczy Akane
zwęziły się w małe szparki. Jej myśli odpłynęły na dalszy plan. Teraz wszystko
kręciło się wokół dwójki mężczyzn pod nią. Są sami, większość straży leży
nieprzytomna. Wymarzona okazja. Wyjęła nóż, włączyła paralizator i kopnęła z
całej siły w dół szybu. Zleciała na dół wraz
z jego odłamem. Huknęło. Profesor odwrócił się w jej stronę.
Już wzięła
zamach, gdy poczuła jak coś ciężkiego uderza ją w głowę. Przez ułamek sekundy
widziała fragment zbroi straży.
– Kurwa. –
zdążyła wymamrotać, zanim wszystko pogrążyło się w ciemności.
Ostatnie słowa Aki idealnie podsumowały rozdział xD I kto to niby spieprzył akcję, hm? >.>
Aki: Ja przynajmniej nie narażam życia innych
*wzdycha* Tylko własne
Ski: To istotna różnica! A i działam na spontana, więc miałam prawo do błędu!
Jess: To w końcu nie ma Jane?
Nie :3
Jess: ;(
Aki: Nie smuć się, jak ona wleci, to Wojownicy nas doszczętnie znienawidzą
Dan: Nikt was nienawidzi
Aki: Jasne, jasne, widziałam, że grzebaliście w naszych rzeczach. Mamusia kultury nie nauczyła?
Dan: To nie ja!
Aki: Tylko winny się tłumaczy
Dan: Nie masz większych problemów?
Aki: Nie
Ace: Wcaleee.
Aki: a co oni mogą? *pokazuje na Hydrona i Zenohelda* Jeden to kundel, a drugi dziad
Zawsze miałam rozsądne córki!
Ekipa: *wychodzą, bo mają pewne wydarzenie do odhaczenia* Odmeldowujemy się! ^^
Aki: Ja przynajmniej nie narażam życia innych
*wzdycha* Tylko własne
Ski: To istotna różnica! A i działam na spontana, więc miałam prawo do błędu!
Jess: To w końcu nie ma Jane?
Nie :3
Jess: ;(
Aki: Nie smuć się, jak ona wleci, to Wojownicy nas doszczętnie znienawidzą
Dan: Nikt was nienawidzi
Aki: Jasne, jasne, widziałam, że grzebaliście w naszych rzeczach. Mamusia kultury nie nauczyła?
Dan: To nie ja!
Aki: Tylko winny się tłumaczy
Dan: Nie masz większych problemów?
Aki: Nie
Ace: Wcaleee.
Aki: a co oni mogą? *pokazuje na Hydrona i Zenohelda* Jeden to kundel, a drugi dziad
Zawsze miałam rozsądne córki!
Ekipa: *wychodzą, bo mają pewne wydarzenie do odhaczenia* Odmeldowujemy się! ^^
Ostatnie słowa Aki to idealnie opisują godzinę, o której się obudziłam xD Nie no, rozdział piękny jak zawsze, a błędów się jakoś nie dopatrzyłam c:
OdpowiedzUsuńTeraz wstałaś? XD
UsuńJess: Ty 2 godziny temu xD
Eee tam xD
Aki: *mamrocze coś pod nosem*
A reszta dalej w ciemnej dupie
Jess: Tak będzie do wieczora
Już widzę to pisanie xD
*oglądają na pp Sing* 18 osób .... coz, czas sie przyzwyczajac, wszak w 3 klasie to bd norma xD ostatnie slowa Aki tez dobrze opisuja co dzisiaj czuje po 2 hiszpanskich. Ale bardziej po spotkaniu z pedagog xD Eh jeszcze 5 godzin w tej szkole....
OdpowiedzUsuńKelly: *omiotuje wzrokiem klase* tak wszyscy na szaro... cudowny wiosenny kolor
Pojdzmy juz na Gorki topic ta Marzanne! Najlepiej na wf
Dobra rizdzial zarbisty a ja musze konczyc bo nauczycielka mnie wzrokiem morduje xD
Adios amiga! #zaduzohiszpanskiego
Haha ja teraz mam labę potem do sądu i święty spokój ^^
UsuńJess&Aki: *kłócą się z tyłu*
U nas jest 10 xDD
Haru: I wszyscy tak kolorowo
Taa xD
A my mamy dzień lenia w szkole xD do tej pory byla tylko jedna normalna lekcja, a tera jest wf i siedzimy w szatni 😆
UsuńKelly; To moze rozdzial skoncz
Chwila,Agathe Christi zaczelam czytac! Zapowietrzylam sie jak zobaczylam caly regal z jej ksiazkami xD to jeszcze Cien wiatru skonczyc i Gre aniola i moge zaczac czytac
Kelly: Eh od tych krukianlow jeszcze bardziej bd miala zjechany mozg
😅😅😅
*kryminałów
UsuńKel: Uwielbiam twoj telefon, Vanessa
Kocham Agathę Christię. Jak będę miała czas to skoczę po jej nowe książki ^^
UsuńJess: Dary Aniołów
Zabieram się za to od roku xD ogólnie coś mało czytam ;-; Wolę pisać xD Byle dożyć rekolekcji, bo potem święta, egzaminy i święty spokój :3