Tak sobie wisząc
nad podłogą, czekałam, aż Vexosi wykonają jakiś ruch. Ale oni czekali na
rozpoczęcie się bitwy. Byłam dość blisko Wojowników, więc uznałam, że nie
mam lepszego sposobu na ostrzeżenie ich.
– TO PUŁA....-
wrzasnęłam, ale pięść Mylene mi przerwała.
Volt mnie
puścił, przez co padłam na dywan. Z rozciętej wargi popłynęła krew. Chwiejnie
wstałam i starłam ją wierzchem dłoni.
– Ty mnie serio
nie lubisz. – stwierdziłam i zaśmiałam się, co Vexoska skwitowała sykiem pełnym
niezadowolenia. – Ooo, czyżbyś była zawiedziona, że się ciebie nie boję? Jak mi
przykro. – wydęłam wargi w udawanym współczuciu.
– Zamknij
się już! – wycedziła wściekle.
– Bo co? –
droczyłam się z nią dalej.
– Stawaj do
walki! – krzyknęła, zakładając gantlet.
Zrobiłam to
samo. Reszta Vexosów poszła w nasze ślady. Parsknęłam śmiechem.
– Aż tak się
mnie boicie, że walczycie w czwórkę? – zakpiłam.
– Oni nawet nie
są warci naszego czasu, Jessie. – powiedział Fludim, wskakując na moje ramię.
– Ach, tak? –
spytał Lync. – Przekonamy się.
– Nie damy ci
fory, ślicznotko. – Shadow zachichotał, a reszta spojrzała na
niego z politowaniem.
– Wcale ich nie potrzebuje. – mruknęłam.
– Wcale ich nie potrzebuje. – mruknęłam.
– Gantlet,
wystrzał mocy!! – wrzasnęliśmy jednocześnie.
Czas stanął w
miejscu.
Doskonale wiem,
że cały ich ten pałac to pułapka. Ale nie ma takiego systemu, którego nie
dałoby się przeciążyć, nie?
– Bakugan bitwa!
Naprzód, Fludim! – wyrzuciłam bakugana.
Na polu bitwy
stanął wojownik w czarno - białej zbroi z purpurowymi włosami oraz fioletowymi oczami. Do pleców miał przyczepioną włócznię
(nie ma to jak opisywać wygląd bakugana dopiero teraz xD).
– Dalej, MAC
Spider!
– Maccubas!
Dwa na jednego?
To trochę niesprawiedliwe. Z kieszeni wyciągnęłam Elico.
– Gotowy? –
spytałam.
– Zrobię
wszystko, czego zapragniesz. – odparł.
– Bakugan bitwa!
Naprzód, Elico!
Poziom mocy Fludima: 800
Poziom mocy Elico: 550
Poziom mocy Maccubasa: 800
Poziom mocy MAC Spider: 800
Poziom mocy Maccubasa: 800
Poziom mocy MAC Spider: 800
– Super moc,
aktywacja! Włócznia Mroku! – krzyknęłam.
– Cios Terroru!
– Szabla
Barakudy!
Atak Shadowa bez
trudu udało się zablokować, ale cios Maccubasa dosięgnął Fludima.
Poziom mocy Fludima: 500
Poziom mocy MAC Spider: 600
Poziom mocy Maccubasa: 1000
– Cholera. –
mruknęłam. – Karta otwarcia start! Rządy cieni!
Spadek mocy Maccubasa i Spidera o 300
punktów. Wzrost mocy Fludima o 300.
– To za mało. –
wycedziła z zimną zawiścią Mylene. – Super moc...
– Aktywacja!
Wodne zamieszki! – weszłam jej w słowo.
Elico wytworzył
kilka wirów wodnych, które powaliły Spidera.
Wskaźnik życia Shadowa: 50%
– Brawo, idioto.
– warknęła Mylene.
– Bakugan bitwa!
Aluze, start! – Lync włączył się do bitwy! – Atak Burzy!
Tym ruchem
pozbawił mnie karty otwarcia i 200 punktów.
– Świetliste
linie! – wrzasnęłam, ratując się przed porażką.
– Bakugan bitwa!
Boriates, naprzód! – Żeby było weselej wtrącił się też Volt! – Tarcza Odyna!
No to mogiła.
Fludim nie mógł użyć na razie żadnych super mocy, a walczyłam przeciwko trzem mechanicznym
bakuganom!
Poziom mocy Fludima: 600
Poziom mocy Aluze: 700
Poziom mocy Elico: 700
Poziom mocy Boriatesa: 700
Poziom mocy Maccubasa: 700
Myśl, Jessica
myśl!
– Użyj tego. –
szepnął Elico.
Karta
,,Przechwyt mocy” zaświeciła się w mojej dłoni.
– Super moc
aktywacja! Przechwyt mocy!
Szczerze? Efekt
był cudowny! Fludim miał swój wyjściowy poziom mocy, a Vexosi o 400 punktów
mniej. Uśmiechnęłam się szeroko.
– Dzięki, Elico! – krzyknęłam.
– Dzięki, Elico! – krzyknęłam.
– Dziękujesz mi?
– spytał zaskoczony.
– Tak, co w tym
dziwnego? W końcu mi pomogłeś!
– Bo to mój
obowiązek. Jesteś moją panią.
Fludim pokręcił
głową.
– Jessie jest
naszą partnerką, Elico. Przyjaciółką i wsparciem. My chronimy ją, a ona chroni
nas, rozumiesz? To kompletnie coś innego niż bycie panią.
– Gratuluję tej
wzruszającej przemowy, ale chciałabym się was już pozbyć. – powiedziała chłodno
Mylene. – Nieważne jak bardzo się wspieracie, jesteście słabi i zaraz wam to
pokażę!
– Ooo, babcia
się wkurzyła. – stwierdziłam, uśmiechając się wrednie.
– Zamilcz,
gówniaro!
– Uważaj, żeby
ci sztuczna szczęka nie wypadła!
– Sanfem TR 2! –
wrzasnęła wściekle. – Zniszcz ją, Maccubas!
Spadek mocy Elico o 500 punktów.
– I co teraz? – zaszydziła.- Jeden bakugan ma ledwo 200
punktów, a twój Fludim jest unieruchomiony. Co zrobisz, gówniaro?
– Ty lepiej
uważaj, by na zawał nie zejść z tej ekscytacji. – powiedziałam. Warknęła jakieś
przekleństwo. – No już bez nerwów. Super moc, aktywacja! Uderzenie światła!
Wzrost mocy Fludima i Elico o 400 punktów.
– Przecież Volt cię unieruchomił! – wrzasnęła, tracąc nad
sobą panowanie- Volt, do cholery! – wydarła się na Vexosa.
– To moja
unikalna karta. Niszczy wszelkie przeszkody czy ruchy zadane przez bakugana
Haosu. – wytłumaczyłam spokojnie. – Walczycie ze mną w trójkę i nie możecie
mnie pokonać. Taki trochę wstyd, nie?
– Mam cię dość. –
warknęła i zacisnęła pięści. – Jesteś bardziej bezczelna od Spectry i Gusa
razem wziętych!
– Dzięki za
komplement.
– Aluze! Atak
Błysku!
– Boriates!
Armata Prometeusza!
– Oszustwo cienia plus Wirujący cios! –
krzyknęłam.
Fludim i Elico
zajęli się bakuganami Volta i Lynca. Wtedy zrozumiałam, czemu Mylene się tak
uśmiecha. Byłam wystawiona na widok, bez żadnej obrony.
– Sanfen. –
szepnęła i uśmiechnęła się szyderczo. – Od tego nie uciekniesz.
Niebieskie
pociski nie popędziły na moje bakugany, tylko w pustkę między nimi, gdzie
stałam. Chciałam użyć jakiegoś sprzętu do obrony, ale niczego nie było. To
koniec?
– Jessie!
– Nie, czekaj,
poradzę sob...
Elico rzucił się
do przodu i w ostatnim momencie osłonił mnie przed atakiem. Błysnęło i huknęło.
– Elico! –
wrzasnęliśmy jednocześnie z Fludimem.
Bakugan upadł.
Czemu nie wrócił do formy kulistej? Spojrzałam na licznik i zrozumiałam. Przez
odparcie dwóch silnych ataków miał tylko 50 punktów mocy, a dodatkowo nie
otrzymał ode mnie żadnej super mocy. On umierał.
****
Vexosi patrzyli
na to oszołomieni. Tylko Mylene cieszyła się z cierpienia swojego byłego
bakugana. Już chciała użyć ostatecznego ataku, ale ręka Shadowa ją
powstrzymała.
– Czego, Prove? –
prychnęła.
– Czekaj. –
mruknął albinos. – Daj im się pożegnać.
Vexoska
przewróciła oczami i spojrzała podejrzliwie na Shadowa. Myślała, że chłopak
będzie pierwszy do dobijania bakugana, a tymczasem on ją powstrzymał. Czyżby
nie był takim psycholem i sadystą za jakiego go uważała? Nie, to niemożliwe.
Opuściła ręke. W
gruncie rzeczy mogła poczekać. Chciała tylko dopiec tej gówniarze. Śmierć
bakugana też się do tego nadaje.
****
– Dlaczego? –
jęknęłam. – Dlaczego zrobiłeś coś tak głupiego?!
– Bo tak
chciałem. – wydusił Elico, i z pomocą Fludima odwrócił się w moją stronę, -
Jesteś jedyną osobą, która okazała mi serce. Uratowałaś mnie dwa razy,
wspierałaś, rozmawiałaś, traktowałaś jak przyjaciela, a nie broń. – Spojrzał na
mnie z wdzięcznością. – Tylko tak mogłem spłacić swój dług, Jessico.
– Idiota. –
powiedziałam, zaciskając pięści. – To oczywiste, że będę cię ratować, skoro
jesteś moim partnerem! – wrzasnęłam.
– Jesteś dziwną
osobą, Jessie.
– He?
– Uratowałaś
mnie, bakugana swojego wroga, i próbujesz ocalić chłopaka, który wyrządził ci
wiele złego. To naprawdę dziwne. – Przymknął oczy.
– Nie odchodź!
Elico! – krzyknęłam, czując, jak drżą mi nogi.
– Dziękuje ci,
Jessie. – wyszeptał. – I tobie Fludimie.
Po tych słowach
zamienił w niebieskie światełka, które podążyły w stronę bezkresnego kosmosu.
Zacisnęłam zęby. Czułam smutek i napływające łzy. Nie płacz, idiotko! Przecież
łzy ci w niczym nie pomogą.
Ale i tak
popłynęły. Znowu.
– Spokojnie,
Jessie. – powiedział łagodnie Fludim, wstając i kierując swój wzrok na
Vexosów.- Uśmiechał się. Był szczęśliwy. Dzięki tobie.
– Zginął przeze
mnie!
– To nieprawda.
– Nieprawda? –
Uniosłam głowę. – O czym ty mówisz?
– Nie zginął
przez ciebie, tylko przez nią. – Wycelował swoją włócznię w Mylene.
Skierowałam na
Vexoskę swój wzrok. Uśmiechała się drwiąco i oglądała paznokcie. Gdy zauważyła,
że ją obserwujemy, powiedziała złośliwie:
– Przecież i tak
wszystkie bakugan zginą. Ja tylko to nieco przyśpieszyłam ten proces u Elico.
– Zamknij się. –
warknęłam. – Fludim!
– Wiem.
– Taniec Darkusa
i Haosu! – wrzasnęłam i wskoczyłam bakuganowi na ramię.
Kiedy Fludim
powalał Aluze na ziemię, użyłam kolejnych kart.
– Potrójna super
moc, aktywacja! Włócznia mroku + Krąg Haosu + Otchłań ciemności!
Wskaźnik życia Volta: 0%
Wskaźnik życia Lynca: 0%
Kiedy bakugany
tamtej dwójki wylądowały na posadzce, Fludim odwrócił się w stronę Maccubasa, a
ja w Mylene.
– To koniec. –
wycedziłam, mordując ją wzrokiem. – Nigdy więcej nie tkniesz moich bakuganów.
– Och, czyżby to
była groźba? – zaśmiała się. – Zobaczymy, gówniaro.
– Potęga
wojownika hybryd! – użyłam mojej najcenniejszej karty i zeskoczyłam z Fludima.
Mylene nie
przewidziała, że to zrobię. Uderzyłam ją z całej siły w brzuch, przez co skończyła
na podłodze.
– Cholera! –
syknęła.
Za moimi plecami
błysnęło jasne światło, po czym pojawiło się tornado mroku. Maccubas został
zmieciony z powierzchni ziemi. Jego głowa z hukiem przetoczyła się koło nas.
Vexoska wytrzeszczyła oczy.
– Ups. –
powiedziałam złośliwie.
– Czemu ten
pałac nam nie pomaga!? – wrzasnęła. – Clay znów coś spieprzył.
– Niezupełnie. –
powiedziałam i wskazałam kciukiem na włócznie wbitą kilka metrów od nas. – Tam znajdował
się generator, który miał dodawać wam moc, ale cóż Fludim go przebił.
– Kiedy ty to
zrobiłaś? – spytał Volt.
Odwróciłam się w
jego stronę i uśmiechnęłam z politowaniem.
– Już za pierwszym
ruchem. – odparłam. – Byliście zbyt zajęci próba zniszczenia mnie, by to
zauważyć. – Wzruszyłam ramionami. – Ta bitwa była wygrana po jednym ataku.
– Jesteś taka
pewna? – zapytał Lync.
Zmarszczyłam
brwi. O co chodzi?
– Czas nie
płynie. – zauważyłam.
– Brawo,
detektywie. A jak myślisz dlaczego?
Oczy rozszerzyły
mi się z przerażenia. Szybko sięgnęłam po jakąś kartę, ale okazało się, że
rozsypały. W panice schyliłam się, by je podnieść.
– Kolczaste
działo!
No tak,
zapomniałam o Shadowie.
– Helios, kwazar
ognia! – wrzasnął nikt inny jak sam Spectra.
Dzięki temu MAC
Spider wrócił do Shadowa, a Fludim został uratowany. Odetchnęłam z ulgą i
pozbierałam karty. Mój bakugan wylądował na moim ramieniu.
Powiodłam
wzrokiem za Spectrą. Walczył razem z Danem przeciwko Zenoheldowi?! Matko, co
tam się stało? Nic nie rozumiejąc, podbiegłam do Shuna, Ace’a, Marucho, Barona i
Miry.
– Co się dzieje?
– spytałam.
Mira spojrzała
na mnie zaskoczona.
– Jessie!
– Nie widziałaś
mnie? – zdziwiłam się. – Walczyłam tuż obok.
Wojownicy
spojrzeli na korytarz za mną. Dalej miał ślady walki. Wielka głowa Maccubasa
ciągle się po nim walała.
– Kiedy ty to
zrobiłaś? – spytał Ace.
– Nie łapię. –
jęknęłam. – Przecież Spectra mi pomógł!
– Czyli tam
celował. – stwierdził Shun.
– Co?! – Teraz to
mam zupełny mętlik.
– Spokojnie.
Spectra dołączył o Dana i razem pokonali Hydrona. – zaczął mi tłumaczyć Shun.
– A Mira? –
zerknęłam na dziewczynę.
Zmieszała się i
wbiła wzrok w podłogę.
– Ten debil,
Hydron, pozbawił ją przytomności jednym ze swoich ataków. – warknął Ace.
– Idziemy go
potem zabić? – spytałam Swemco.
Skinął głową.
– Potem Zenoheld
zaczął z nimi walczyć, jak sama widzisz. – kontynuował Shun. – W pewnej chwili
Spectra użył ataku, ale wystrzelił nie wiadomo gdzie. To chyba tyle.
- Jestem głupia.
– jęknęłam. – Przecież ja i Vexosi zatrzymaliśmy czas! Dlatego nie widzieliście
bitwy! – Uderzyłam się dłonią w czoło.
– To dlaczego
Spectra widział? - zaczął zastanawiać
się Marucho.
– Nie wiem. –
Pokręciłam głową. – Ale mnie uratował.
– Nieźle im
dokopałaś. – stwierdziła Mira z uśmiechem, patrząc na korytarz. – Płakałaś? –
Przyjrzała mi się uważniej.
– Nie. –
skłamałam. Nie chciałam im teraz o tym
mówić. – To pewnie ze zmęczenia.
Widać, że mi nie
uwierzyła, ale zaniechała tematu.
– Wiecie, że
areny są zaprogramowane, żeby pomagać Vexosom? – spytałam.
Skinęli głowami.
– Ale nie
przewidzieli jednego. – uśmiechnął się Marucho.
– Czego?
– Spójrz.
Odwróciłam się.
Helios miał do pleców przyczepione działo.
– Co to?
– Zestaw bojowy
Heliosa. Niszczyciel. – wytłumaczył Marucho. – Dzięki temu pokonał Hydrona, a
teraz walczy z Zenoheldem.
Dostrzegłam, że
Spectra się na mnie patrzy. Wie, co się stało z Gusem? Powinnam mu podziękować?
Skąd on w ogóle wiedział, że jestem w niebezpieczeństwie? I najważniejsze.
Czemu mi pomógł?
~~~~~~~~~~~~
Ja: Średnio mi się ten rozdział podoba, ale cóż xD Taa, mówiłam, że będę większe przerwy między rozdziałami, a i tak są 3 dniowe xD Przynajmniej teraz, bo w roku szkolnym będzie gorzej. Post taki nieco smutny. Nie znoszę opisywać walk, więc pewnie nie wyszła najlepiej. Ehh, dobra koniec użalania ^^
Shadow: Matko Mylene, ale ty jesteś tu okropna.
Dan: *tuli smutną Jessie* Spectra, pomógłbyś!
Spectra: Nie.
Dan: *cicho szepcze* Już Jess, spokojnie Elico pewnie jest tam szczęśliwy.
Jessie: *ociera łzy* Serio?
Dan: Yhym ^^
Akane: *bierze łom i ciągnie Mylene za nogę* Tobie serce niepotrzebne.
Shadow: Jej serce to kawał lodu.
Akane: Dlatego je to wytnę -.-
Ja: Nie mam obiekcji. Niektóre nazwy ataków wymyślałam xD Głównie te Jess, ale nie wiem czy Vexosi mieli takie ataki. Nie chciało mi się w Wiki sprawdzać. Nie bijcie xD
A teraz coś na poprawę humoru (Taa, napisała smutny rozdział, a teraz będzie atmosferę niszczyła. Cała ja xD)
Angel na ruskich stronkach!
Ja: *atak śmiechu*
Jessie: Zenuś najlepszy xD
Ja: *krztusząc się łapie Lynca* Do boju, Lync!
Lync: *efektownie rozbija się o komodę*
Ja: Zepsuty pokemon >.>
Dan: A Gus znów robi za kobietę.
Jessie: Nie ma to jak robić sobie jaja z trupa.
Gusa: Ja żyję idioci.
Jessie: Nie tęskniłam.
Spectra: Grupowa reakcja na pomysły lub odpały Angel.
Ja: #tak bardzo z ruskich stronek, że aż z CN xD
Ja: *gdzieś poza kadrem ucieka przed Zenoheldem*
Jessie: Profesorek zachwycony xD
Lync: Trauma do końca życia.
Jessie: Nie wiem co gorsze: Zenuś czy renifer Clay? xD
Jessie: Nikt nie jest bezpieczny. Nawet ta wiedźma.
Shadow: Uprzejmie prosimy damską część bloga o zamykanie szaf na kłódkę, w obawie przed złodziejem ciuchów.
Gus: Tęsknie za byciem trupem >.>
Ja: Gdy to zobaczyłam zakrztusiłam się sokiem i była akcja ratunkowa xD
Dan: Pasuje idealnie.
Shadow: Mam nadzieję, że potem jęczał "mój krzyż!"
Jessie: O ile po tym wygibasie wstał.
Ja: Chcę maskotkę Keithaaaa *.* Miraaa, skąd ją masz?!
Shadow: Ja mam lepsze pytanie: po co jej maskotka brata? O.o
*cisza*
Shadow: Podejrzane.
Jessie: Tylko mi tu czegoś nie sugeruj.
Ja: Czemu Drago jest w pudełku? xD *dopiero teraz ogarnia obrazek i wybiega na szukanie takiego automatu*
Shadow: Ta ewolucja antenki.
Shun: *kopniakiem ninja wywala go przez okno. Zamknięte*
Shadow: Pozwę cię!
Jessie: Ta klata Anubiasa xD
Anubiasa: Powiedziała deska.
Jessie: Nie jestem deską!
Shadow: Spectra nie kornik *dostaje butem w pysk*
Jessie: Nawet nie próbuj kończyć.
Keith: Anubias, musimy pogadać.
Dan: Jess się nie obraża.
Ja: Bo przyjdzie Keith i da ci w mordę ^^
Jessie: Po godzinach na statku.
Shadow: Mira x Gus? Uuu Ace będzie zazdrosny. Gdzie on jest?
Jessie: Chyba goni Hydrona.
Dan: *zakrywa Jess oczy* Sceny nie dla ciebie.
Jessie: *nadeptuje mu na nogę i chłopak ją puszcza* Gus, mi tu przypomina Tarzana xD
Shadow: Treningi się opłaciły. Klata jest.
Lync: Ty takiej nie masz.
Shadow: -.- Ty też.
Jessie: O co ci chodziło, Dan? *zerka w lewo* Aaa....
Dan: Wow, ale jesteś czerwona.
Jessie: -.-
Julie: Stożek!
Ja: Niee xDD
Shadow: Wersja mini, ale zawsze.
Ja: Nie wiem jak to skomentować....
Jessie: Ja też T.T
Dan: Shadow ty tam zwracasz śniadanie? O.o
Shadow: Człowieku, Mylene kazała mi nosić tyle klocków, że rąk nie czułem!
Shadow: Moje oczy płooooną!
Jessie: Ace~~
Ace: *otrząsa się* Co?
Jessie: Hyhyhy
Ace: No co?
Jessie: Ładnie Mirze w bikini, nie?
Ace: Bo twoje zdjęcie będzie następne -.-
Ja: To jest chyba kolejna granica internetu.
Shadowa: Nasze święta nią były.
Ja: W sumie.
Jessie: Nawet się nie pytam skąd Mira ma różowy strój pielęgniarki. Bo Gus to wiadomo xD
Gus: -.-
To tyle na dziś xD
Pozdrawiam ^^
Jessie: *nadeptuje mu na nogę i chłopak ją puszcza* Gus, mi tu przypomina Tarzana xD
Shadow: Treningi się opłaciły. Klata jest.
Lync: Ty takiej nie masz.
Shadow: -.- Ty też.
Jessie: O co ci chodziło, Dan? *zerka w lewo* Aaa....
Dan: Wow, ale jesteś czerwona.
Jessie: -.-
Julie: Stożek!
Ja: Niee xDD
Shadow: Wersja mini, ale zawsze.
Ja: Nie wiem jak to skomentować....
Jessie: Ja też T.T
Dan: Shadow ty tam zwracasz śniadanie? O.o
Shadow: Człowieku, Mylene kazała mi nosić tyle klocków, że rąk nie czułem!
Shadow: Moje oczy płooooną!
Jessie: Ace~~
Ace: *otrząsa się* Co?
Jessie: Hyhyhy
Ace: No co?
Jessie: Ładnie Mirze w bikini, nie?
Ace: Bo twoje zdjęcie będzie następne -.-
Shadowa: Nasze święta nią były.
Ja: W sumie.
Jessie: Nawet się nie pytam skąd Mira ma różowy strój pielęgniarki. Bo Gus to wiadomo xD
Gus: -.-
To tyle na dziś xD
Pozdrawiam ^^
Ja: *ciągły uśmiech, a usta bolą* Dzięki ci Angel za przegonienie nudy. ^^ A co do opóźnień, to się tak bardzo nie przejmuj. Ja też się na poniedziałek nie wyrobię z rozdziałem. x) A jak będzie rok szkolny to ... szkoda gadać.
OdpowiedzUsuńArisu: *z nudy bawi się kuczerem*
Kaosu: *siedzi na górce z ziemniaków, dusząc się ze śmiechu* Podobno śmiech wydłuża życie. To ja chyba będę nieśmiertelny, dzięki tym obrazkom. XD
Hiromi: *gdzieś tam mocuje się z zamkiem od drzwi, mrucząc coś po włosku* Trzy wytrychy już zmarnowane, a ten dziad nie zamierza się otworzyć!
Kaosu: A właściwie, co tam jest?
Hiromi: Inny pokój pomidorku. MÓJ pokój.
Ja: Proszę bardzo ^^ Dziś było tak gorąco, że tylko na to miałam siłę xd
UsuńJessie: Angel będzie miała jazdę w szkole.
Ja: To się zobaczy, a ty nie kracz.
Jessie: *nieco osowiała*
Ja: No przepraszam, ale musiałam ;-;
Jessie: *krótkie, ale groźne spojrzenie*
Ja: Już nic nie mówię.
Akane: Czemu siedzisz na ziemniakach? *uchyla okulary przeciwsłoneczne*
Ja: To teraz do boju z rozdziałem Do jenn!
Spectra: Powodzenia.
Fludim: A ten w płaszczu.
Ja: Może lubi xD
Kaosu: A bo dzisiaj u Yuny zbiory były. ^^
UsuńJa: *łeb boli* Ostatni raz, w taki upał, trzy godziny spędzam pracując.
Shizuka: Za bardzo nie masz tu co do gadania, bo i tak cię zaciągną do roboty.
Ja: -_-
Aaron: *szuka czegoś w zamrażarce*
Hiromi: *wciąż walczy z zamkiem* No otwórz się dziadzie...
Shizuka: *patrzy na Romi, później na drzwi i kopniakiem je otwiera*
Hiromi: ... Ale wyrywanie zawiasów mogłaś sobie darować.
Akane: Angeel!
UsuńJa: Nigdy nie dałam się wrobić xD
Jessie: Keith wstawisz drzwi?
Spectra: Keitha nie ma
Jessie: -.-
Ja: *przebłysk geniuszu*
Dan: Zrobisz jeszcze większą dramę?
Ja: *kiwa radośnie głową* Wczoraj w nocy przyszedł mi pewien pomysł na Jenn, a teraz wpadł nowy do Jess. Przynajmniej tyle te upały robią ^^
Jessie: Kogo tym razem zabijesz?
Ja: Ej nie jestem tak okrutna ;-;
Shadow: *chodzi z petycją o podpalenie Mylene, bo jest wiedźmą*
Ja: I tak mam fory, patrząc na to, co musi robić moje rodzeństwo.
UsuńHiromi: Najpierw trzeba naprawić same zawiasy, a później wstawi się drzwi... Shizu, ty zepsułaś, ty napraw... *ogarnia, że Kazami zniknęła* Zwiał krasnolud jeden. -.-
Kaosu: *zsuwa się z ziemniaków* Zapowiada się ciekawie i pewną dozą smutku.
Aaron: Shadow, a podpis efektu ubocznego z tuby zielonego kisielu też się liczy?
Kim: Ja się podpiszę! ^^
Kaosu: Tak bardzo nie lubisz Mylene?
Kim: Bardziej mi zależy na samym podpaleniu. ^^
Arisu: Weź maseczkę chirurgiczną. Palone mięso strasznie śmierdzi.
Shadow: Każfy może podpisać.
UsuńJa; To Keith jeszcze jej nie zabił? O.o
Shadow: Oni są razem tylko w one shocie. Na razie ^^
Jessie: *zły wzrok*
Dan: Czekolada oreo się przyda.
Izumi: *leci z kakao* Uwagaa!
Jenny: *tuli siostrę*
Spectra: Angel ja się już gubię w tej historii.
Ja: Spoko, nie ty jeden xD *robi sobie notatki, by nie zapomnieć co, gdzie i jak*
Kim: *ochoczo podpisuje i bierze lotki*
UsuńAaron: *z pudłem lodów czekoladowych w ręku, podpisuje drugą* Mam nadzieję, że to wypali...
Kaosu: Ruskie słoneczko, jak już lody wyjąłeś to i mi nałóż, a ja dango w tym czasie zrobię ^^
Aaron: Tylko nie rozsadź kuchni lolitko. *dostaje w łeb ziemniakiem*
Hiromi: Gdybyście widzieli notatki Yuny ... nie wiadomo czy to hiragana, kanji, a może nawet hieroglify.
Ja: -.-
Izumi: Mam pismo po Angel.
UsuńAkane: Alfabet morsa się chowa.
Jessie: Lupa musi być w pogotowiu.
Ja: Jenn, czemu twoja katan jest tak dziwnie wygięta.
Jenny: *ucieka oczami na bok* Miałam małą bójkę.
Ja: "małą''?
Jenny: Oj no dobra dużą xD
Jessie: Po co wam te lotki?
Hiromi: Jak to było... A tak, nauczyciel Yuny uznał, że pismo ma "czcionkę 7".
UsuńJa: Na kartce więcej się zmieści.
Hiromi: A lupę od brata trzeba pożyczyć.
Kaosu: Lub okulary.
Kim: *rzuca lotką w zdjęcia na ścianie*
Aaron: To sposób na uspokojenie...
Kim: I dobra zabawa. ^^
Aaron: Według Kim.
Ja: Ja po prostu bazgrze i doprowadzam panią od polaka do rozpaczy xD
UsuńJessie: Mogę kilka?
Akane: *wyjmuje zdjęcie Mylene i Hydrona*
Kim: No ba! ^^ *podaje Jessie lotki*
UsuńShin: Lepsze by były kunaie.
Kim: A możesz trochę odstąpić?
Shin: Jeśli trzeba.
Jessie: Dzięki ^^ *trafia Mylene w oko, głowę i kolano*
UsuńJa; *kończy nowy rozdział* Ale on będzie nudnyyyy ;-;
Jenny: Depresja on.
Ja: *brak weny i zapału* Na jutro nie da rady.
UsuńKaosu: Będziesz wstawiać rozdziały chaotycznie. ^^
Kim: *rzuca lotką w Hydrona* Trafiłam w bark. ^^
Shin: *trafia kunaiem w głowę księciunia*
Kim: ... Szpaner.
Shin: *podnosi bezradnie ręce*
Ja: *robi poprawki*
UsuńJenny: *mózg rozjebany*
Jessie: *rzuca lotką i Hydrona i trafia w czułe miejsce*
Hydron: Czuje groźbę.
Jessie: Dobrze czujesz.
Ja: Witam i o zdrowie pytam.^^
OdpowiedzUsuńMio: (gdzieś w szafie...) Nie, nie to, ani nie to...
Kyoya: (wchodzi przez okno) Nikogo nie ma.
Ja: A ja, to co?!
Kyoya: Ty się nie liczysz.
Ja: Bo w mordę dostaniesz.
Kyoya: (słyszy mruczenie Mio) Co jej jest?
Ja: Idzie na ślub i nie wie w co się ubrać.
Kyoya: Aha... (na dworze słychać krzyki Evie) Muszę lecieć! Papa! (wyskakuje przez okno)
Ja: O.o Co? Dobra, nie ważne. Chciałam powiedzieć, a raczej napisać, że rozdział (wiem przewidywalna jestem Xd)MEGA! Spectra się pojawił! Jestem w niebo wzięta! A tak przy okazji, najlepszy obrazek to ten w którym wojownicy grają w tetrisa XD. Te wspomnienia, aż się łezka w oku kręci.^^
Mio: Mam!
Ja: To pokaż się!
Mio: (wychodzi w sukience na ramiączkach po kolana, biała i duże szpile) I co?
Ja: Siedziałaś w tej szafie 2 godziny i wybrałaś to co przymierzyłaś jako pierwsze?!
Mio: (drapie się w głowę) No chyba tak. I co z tego?
Ja: (facepalm) Nie, nic.
Hejka ^^
UsuńAkane: Czyj ślub? *robi w zastępstwie za smutną Jessie*
Jenny: No powiedzcie, że zieleńca a zapisze ten dzień w kalendarzu i dam ogłoszenie do gazet.
Kyoya: Kiedy ty się ożenisz to zostanie pobity rekord głupoty.
Jenny: Ciężko będzie przebić twój.
Kyoya: -.-
Ja: *wywala Spectrę przez okno* Ja Spectry nie lubię. Co innego Keith *.*
Akane: Tetris. Zawsze w czasie jazdy samochodem xD
Ja: Mio, co...
UsuńMio: Idę na ślub pracownika.
Tsuki: Z kim się żeni?!
Hikaru: Z weną Yuzu.^^
Ja: Tak... Chwila, co?!
Mio: Żeni się z podwyżką.^^
Tsuki: A tak na poważnie?
Mio: Z Tetsu, to taki gość, co pracuje w klubie nocnym.
Hikaru: Chwila, on ma inną oriętację?
Mio: Nie. To dziewczyna, ale przez pomyłkę rodzice dali jej na imię Tetsu.
Ja: To wciąż jest dziwne.
Mio: Wiem.
Ja: Tak właściwie, jestem ciekawa, kiedy to Kyoya się ożeni i z kim?
Mio: On ma się ożenić?! (wybucha śmiechem) To ja już prędzej popełnię samobójstwo, niż on znajdzie dziewczynę!
Ja: Mio przestań się śmiać, bo możliwe, że Kyoya się ożeni. A tak właściwie Angel mam pytanko. Powiedz, czy utrzymanie dwóch (a nawet trzech) blogów jest trudne?
Mio: (tarza się po ziemi ze śmiechu) Kyoya się ożeni! Nie wytrzymam!
Ja: Ona ma głupawkę, a ja nie... Przykre. T-T
Ja: Ale serio Kyoya poszukałbyś sobie dziewczyny.
UsuńKyoya: Otaczają mnie same psychopatki.
Jenny: To, że jestem od ciebie lepsza.
Kyoya: I skromna.
Jenny: Dokładnie. To nie znaczy, że jestem psycho.
Kyoya: Jesteś.
Ja; Won! *wywala ich kopniakiem* Prowadzenie dwóch jest nawet łatwe, ale z trzema jest już gorzej. Zależy ile masz czasu wolnego, nauki i chęci xD ale da się żyć ^^
Jessie: Tetsu? Crabi?! *.*
Ja: Przydałoby się wkręcić...Nieee xD
Jessie: Ciekawe z kim Gus się ozeni.
Shadow: Bo skoro Keith jest Jess *znów obrywa*
Ja: Gus się ożeni?!
UsuńMio: Jak Kyoya da radę zdobyć dziewczynę, to on się ożeni na 100%.
Tsuki: No faktycznie, coś w tym jest.
Evie: I wiesz, że da się prowadzić dwa blogi jednocześnie.^^
Ja: No tak, ale u mnie było by z tym krucho w wakacje.
Evie: Skoro w wakacje będzie krucho, to co ze szkołą?!
Ja: W szkole mam większą wenę i mniejszego lenia.^^
Hikaru: Dziwna jesteś.
Jessie: U Angel na odwrót.
UsuńJa: Będę pisała w piątki i weekendy *uśmiecha się* Dzięki blogom mam nawet wyższe oceny z polaka, bo mam już wprawę w pisaniu ^^
Jessie: Ty ogólnie jesteś human.
J: nIE. Ja jestem hybrydą.
Jenny: Sierrę sobie weźmie.
Kyoya: Powaliło?
Ja: Wiem jestem dziwna...
UsuńMio: I dobrze ci z tym. -.-
Ja: Skąd wiedziałaś? O.o
Mio: Mówisz to bardzo często.
Ja: No tak. (drapu w głowę)
Evie: Jest po godzinie duchów, a żadnego nie widziałam. Smutne.
Ja: Szkoda. Właśnie, kot! (oczy wszystkich na mnie) Zapomniałam go nakarmić!
Ja: Sokrki, że wczoraj nie odpowiedziałam, ale wena przyszła ^^
UsuńJessie: U nas szafa się sama otworzyła O.o
Ja: *ziewa* Normalne.
Jessie: no dla ciebie tak.
Ja: Nawet jakbyś odpisała wczoraj, to ja bym nie przeczytała.
UsuńMio: Niby czemu? Siedziałaś wczoraj na telefonie do 3 w nocy.
Ja: Siedziałam i oglądałam, więc nie było by jak odpisać.^^
Evie: Mio, jak było na weselu?
Mio: Nudno, nie mieli H2o.
Ja: To przykre, ale przynajmniej nie siedzisz dziś nad kiblem i nie wymiotujesz.^^
Mio: Jedyny plus.
Ja; Co oglądałaś? ^^
UsuńWena: Ja cię nie rozumiem. Napisałaś połowę, a potem zaczęłaś oglądać Niekrytego.
Ja: Chcę z niego książkę *.*
Jessie: Dostaniesz...Na święta xD
Jenny: *śpi z zaróżowionymi policzkami*
Izumi: Tak wygląda Jenn po zabawie, a Haru.
Harumi: Ja pierdolę, moja głowa...
Ja: Kuro no basket.
UsuńMio: Nudy!
Evie: Przestań. Przecież oni się tu zabijają...
Ja: Przestaniecie się kłócić?
Hikaru: (wchodzi do studia) O co chodzi?
Ja: Nie ważne.
Evie: Mio uważa, że Danganropa 3 jest nudna!
Mio: A ty uważasz, że jest brutalna. -.-
Ja: 1 część jest brutalna, a nie 3. -.-
Evie: Wcale nie! Oby dwie są brutalne, ale i interesujące!
Mio: Nudy!
Hikaru: A mogłam jeszcze spać... (wzdycha)
Ja: Danganropa jest zajebista ^^ wiesz Mio może obejrzyj sb Higurashi, to jest dopiero krwawe *.*
UsuńJenny: Angel fanka horrorów, gore i głupoty.
Ja; *kłania się*
Jessie: *wachluje się gazetą*
Ja: Kto będzie takim hadkorem i pójdzie po lody
*brak chętnych*
Ja: W sumie mam czekoladę xD
Mio: Higarashi, co...
UsuńJa: Mamy nowe anime.^^
Evie: Więcej krwi... (trzęsie się)
Mio: Ty nie musisz oglądać. Ja i Yuzu uwielbiamy takie klimaty, no nie?
Ja: Oczywiście.^^
Tsuki: Miałaś skończyć z anime. -.-
Ja: Oj tam, oj tam. Jedno, czy dwa więcej nic mi nie zrobi.^^
Hikaru: Nie sądzę, żebyś mogła jeszcze bardziej zrypać sobie mózg.
Ja: Ta, bardziej już się nie da.^^
Jessie: Angel je uwielbia.
UsuńJa: Tyle krwi *.*
Spectra: Psycho
Ja: Nie od dziś ^^
Jenny: Nie cieszcie się tak, Angel przez szukanie tych obrazków przekroczyła niektóre granice.
Ja; *kiwając się na boki, próbuje pisać rozdział* Ring of fireee!
Ja: Chcę obejrzeć Higurashi!
UsuńEvie: Najpierw zrób co masz zrobić.
Mio: W takim razie wy tu róbcie to co chcecie, a ja sobie pooglądam. (wymyka się z pokoju, a raczej próbuje)
Ja: (łapię uciekinierkę za kołnierz i zaciągam z powrotem na kanapę) Czekasz na mnie, moja droga. (złowrogie spojrzenie)
Mio: Ale morderstwo!
Ja: Jak skończę, to obejrzymy.
Mio: Dobra.
Evie: Yuzu!
Ja: Aj. -.-
Ja; *próbuje ogarnąć laptop*
UsuńJessie: Co robicie? *rzuca rzutkami w zdjęcia Vexosów*
Jenny: Higurashi jest fajne. Mitsuki jest wzorowana na jednej lasce stamtąd.
Ja: A i jedna osoba z drugiej części będzie miała taki wygląd.
Fludim: Morderstwo?
Artemis: *pusty wzrok wbity w ścianę*
Jenny: Już, już ogar.
Ja: Pojawi się ktoś jak Mitsuki! (oczy zamienione w serduszka XD)
UsuńMio: Aha. A teraz kończ pisać ten rozdział i oglądamy!
Evie: Postaraj się. (morderczy wzrok)
Ja: Mam lenia, do tego w tym tygodniu zaczyna się szkoła, a wy mi każecie się nadwyrężać!
Tsuki: Było trzeba napisać wcześniej.
Ja: (odwracam wzrok) Robiłam coś ważnego.
Mio: Czyli wylegiwanie się na łóżku. -.-
Hikaru: (zero zainteresowania resztą) A co się stało z laptopem? O.o
Ja: Odtwarza jakąś inną muzykę i ja nie wiem skąd xD
UsuńJenny: Angel dziś tylko pisała i czytała.
Ja: *dumna* Napisałam rozdział!
Jenny: I zrąbałaś mi mózg.
Ja; Cierp xd *czyta fanfiki*
Jenny: Mitsuki jest od dawna *szuka Alter* Jak raz ją potrzebuje to jej nie ma!
Jessie: Sprawdź nekrologi.
Tsuki: Mam złe przeczucia, co do przyprowadzenia tu Mitsuki.
UsuńMio: Przybędzie nam psychopatek.^^
Evie: No tak, jesteś happy, bo nie będziesz jedyna, co?
Mio: No!^^
Ja: Będziemy miały ile tych psychopatek?
Mio: Nie wiem, ale u nas są dwie.^^
Ja: Ty i kto?
Mio: No ty.
Ja: Ja psychopa... Coś ci się pomyliło.
Mio: Ale to ty goniłaś brata trzymając w ręce tak z 30 centymetrowym nóż.
Ja: To były żarty.
Mio: Ta, jasne.
Jessie: O Angel też bardzo lubi gonić z nożem.
UsuńSpectra: I grozić.
Ja: Jestem psycho i jestem z tego dumna.
Kyoya: U nas psychopatek są...4?
Jenny: Matma na poziomie.
Ja: Mitsuki to czarny charakter, którego nic nie żałuje xD
Jessie: Od tego są czarne charaktery.
Ja: W sumie
Ja: Czyli łącznie 6 psycho, tak?
UsuńMio: Tak.
Evie: U nas będzie jakiś czarny?
Ja: Bez niego nie ma porządnego opowiadania, więc na 100% będzie.^^
Hikaru: Już się boję co zrobi...
Ja: Dowiesz się w swoim czasie.^^
Evie: Ale Mio już wie.
Mio: Wina Kyoyi.
Ja: Oczywiście. -.-
Ja: Ta xD
UsuńJenny: Amebo policzyłeś mnie, nie?
Kyoya: Jesteś psycho.
Jenny: Zaczynasz mnie nudzić.
Jessie: Kyoya nigdzie nie ma łatwo.
Jenny: Z takim charakterem to się nie dziwię.
Mio: Takiego to tylko w kostnicy można jeszcze znaleźć.
UsuńJa: Co proszę?
Mio: Jakoś tak mi się powiedziało.^^
Ja: Aha. Dochodzi 23, jej.
Hikaru: A ty ciągle rozdziału nie napisałaś. -.-
Ja: Ale to łóżko takie wygodne!
Mio: I przez ciebie obejrzeć nie mogę.
Ja: No przepraszam.
Jenny: Kyoya idź do swoich kolegów! *spycha go ze schodów*
UsuńKyoya: Jesteś powalona
Jenny: I dobrze mi z tym.
Jessie: *zalepia Spectrze buzie taśmą* Ufff.
Spectra: *morduje ją wzrokiem*
Jessie: ^^
Ja: I jak spadł?
UsuńMio: Mam taką nadzieję.
Evie: Wredne.
Ja: No cóż.
Kyoya: Jesteście psycho.
Mio: Jak spadł, to mam nadzieję, że powącha kwiatki od spodu.^^
Kyoya: Jak możesz?!
Ja: Live is brutal.